Kurcze Paulinko, nawet nie wiesz jak strasznie mi przykro

. Próbuje sobie wyobrazić co czułaś jak znalazłaś Colę. To nie moje kochanie, a jakoś tak mi się zapłakało. Powinniśmy być wszyscy przygotowani na podobne sytuacje, a jednak nigdy nie jesteśmy. Mam tylko nadzieję, że nie cierpiała

, i że jej siostrzyczki pomogą Ci przejść przez ten trudny czas, (co tu dużo gadać) żałoby.
Pozdrawiam Cię gorąco i jestem z Tobą, mocno współczuję, a Colusi zapalam [*] - niech jej oświeca drogę w podróży za Tęczowy Most, niech jej tam będzie dobrze
