Strona 7 z 8

Re: Zakapturzone Łotry

: czw lut 16, 2012 10:11 pm
autor: ol.
o rany Cheetos jest jak mała ryjówka http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 1310k.jpg/ :D
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... e1262.jpg/
a Twoi chłopcy mają najwyraźniej fetysz zmieniania małemu pieluszek http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... e1304.jpg/ ;D

ale przezabawny jest, mam nadzieję, że po tych kilku dniach panowie pozwalają mu już chodzić na własnych nogach ? ;)

Re: Zakapturzone Łotry

: pt lut 17, 2012 11:38 am
autor: pyla
ol. do Ciebie też taki trafi, już w niedzielę:)

Re: Zakapturzone Łotry

: pt lut 17, 2012 12:02 pm
autor: ol.
;D

Re: Zakapturzone Łotry

: pt lut 17, 2012 6:49 pm
autor: ania2832
Wczoraj wsadziłam cheetosa do dużej klatki, i właściwie spodziewałam się trochę innych reakcji niż "O. To znowu ty.. Super.. mozesz już sobie iść? Spać mi się chce..." ;D Tylko Lay's okazał mu trochę więcej zainteresowania, i jak na takiego pożądnego szczura przystało sumiennie oprowadził Nowego po klatce :D Przecież taki maluch, to się tam i zgubić może ! ::)
A w Środe były walentynki, i chłopaki uznały że skoro TAKIE święto to i potłuc się pożądanie trzeba! Na szcześcię, i zdrowie i w ogóle Wesołego jajka ! :D Para Wielkiej Niezgody (czyt. Kefir i Lay's ::) ) wystawiła najcięższe działa, chodź więcej w tym było krzyków niż rękoczynów, pozostała dwójka zadowoliła się symbolicznym kopniakiem w bok przeciwnika... ;D

Nowy się za siebie zabrał, bo podrósł trochę.. i...i.... I nawet odkrył prawowitą funkcję -pomijając bezpośrednią toalete.. :P - tak zwanego hamaka. 8) Obecność kolegów chyba dobrze mu służy bo jak cień.. jak cień. :D Także ma teraz swoich własnych prywatnych guru/ochroniarzy, i to za free! ;) Taki ze powiem FunPack. ;D
I dodam: wygórowany z niego przeciwnik w starciu szczur vs ręka. :D Nie dziwić się maluchowi,w końcu tutaj wszyscy nadają na innych falach. ;) Bracia Ksero i Biały despota "spać, jeść,spać", Pan Agut "zabawa, zabawa,zabawa... ewentualnie przerwa na siusiu" :D

Re: Zakapturzone Łotry

: pt lut 17, 2012 6:56 pm
autor: ania2832
A tak. Postaram się dodać jakieś zdjęcia ale to takie pralka robione będą ;)
Aparat niedysponowany niestety, a komórkowy wiadomo - do najlepszych nie należy ..

ol. A wiesz już jest lepiej. Pierwsze kroki były najcięższe sama rozumiesz.. ::) szczególnie jak dynda nad tobią takich trzech osiłków co nie tylko zjeść mogą, ale i flaki wypruć i po ścianach porozwieszać! :D Teraz uczymy się biegać. ;)


pyla Jak widzisz. ;D Łączenie uważam za oficjalnie zakończone :D

Re: Zakapturzone Łotry

: sob lut 18, 2012 9:25 am
autor: pyla
Mission comleted jak to w filmach mówią :D

Re: Zakapturzone Łotry

: sob lut 18, 2012 10:01 am
autor: calyalfabet
te to mają pozy ;D

Re: Zakapturzone Łotry

: sob lut 18, 2012 4:08 pm
autor: ania2832
A tak śpimy.... Pojedynczo :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


... i Grupowo ;D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Zakapturzone Łotry

: sob lut 18, 2012 7:25 pm
autor: Afera

Re: Zakapturzone Łotry

: czw lut 23, 2012 7:46 pm
autor: ania2832
Nie wiem czy ten Czwartek jakiś inny, czy może tylko mi się wydaje ze taki.. taki nie codzienny. Czasu starczyło na wszystko i jeszcze więcej. Nawet na ten post chęci niezmierne - chodź każde zdanie przemyśleć trzeba ponad trzy razy, a kolejne tyle je zmieniać. Pomyślałam, że przecież tak dawno nie puszczałam szczurów siedząc na podłodze i patrząc jak biegają, zawsze tylko na kompie, na kompie.. Monotonnia dnia codziennego jeśc, grać, spać.. A skoro dzisiaj taki dzień, fajnie jest wykroczyć poza tą cieńką granice, zrobić coś nieprzemyślanego, całkowita spontaniczność."Popływacie"- odparłam przynosząc do pokoju miskę pełną wody. Postawiłam na ziemi, a żeby zainteresowanie nie skończyło się na przelotnym obwąchaniu i pójściu w niepamięć trzeba się było natrudzić, nabiegać i nagłówkować żeby wymyślić co tam do środka wsypać. Chciałam kukurydzę albo groszek na złośc - nie ma, więc walłam tam markowe płatki czekoladowe. ::) Wybór trafny, bo pomimo tego że w środku była przerażająco mokra WODA wszystkie trzy wyciągały na ile się da czarno-białe makówki i pochwytywały dryfujące na tafli przysmaki. Oczywiście z dokładnością +15 żeby się przypadkiem nie zamoczyć! ... Zapewniam że wcale nie tak łatwo wyjść ze stanu szczurzego syrena! ;) A gdy się już płatki skończyły - skończyła się też zabawa z wodą. Weszłam na łóżko do skaczącego Cheetosa i tak sobie z nim siedziałam.. W końcu nasz mały klubik powiększył się o jeszcze jednego użytkownika. Wirus - uwielbiacz wszelakich grupowych zebrań podszedł do młodego i !.... i.. ! To co zobaczyłam było nie mniej wstrzasające jak dziwne! No ja rozumiem, gdyby Nowy był jeszcze samiczką... Dostałam wyrzutów sumienia, bo jak mogłam wrzucić takiego malucha na los i nie los do stada gwałcicieli i pedofilów? ::) Nie wiem, czy własnie TO Wirus uważa za sztukę skutecznego wychowania- nie mniej jednak nikomu nie życze takiego "ojca". ;) Być może wykorzystał też okazje w której Pana Alfy nie było na horyzoncie. Kota nie ma myszy harcują, a taka patologia to się szerzy i roznosi! :D Musiałabym się powiesić- rzecz jasna za wychowanie szczurzych pederastów ;D - gdyby pozostała trójka wykazała podobne zainteresowania.... I lepiej zachowac tą poufną informacje między nami...Co by mnie potem sądziedzi palcem nie wytykali "Patrzcie! To ta! ". ;D ;D
Tymczasem w drugim końcu pokoju, toczyła się zażarta walka między białym a czarnym - dobrem a złem. Groźne spojrzenia zdawały się uderzać z gromiącym wręcz skutkiem paraliżując na moment przeciwnika, aby ten w swojej kolejce odwzajemnił z mocą podwojoną . Do rękoczynów nie dochodziło przez czas dłuższy, wiec wymowne spojrzenia musiały zawierać treść ocenturowaną. O co poszło w prawdzie nie wiem, podejrzewam tyle że Ley'sowaty dzieciak chyba za bardzo zdaniem Alfy oddalił się od klatki. Musiał sobie kiedyś pożadnie nagrabić, skoro teraz z małym entuzjazmem(lecz dużym krzykiem) przyjmuje pożądny w******* a potem posłusznie pełznie do swojego kątą.. Najbadziej w prawdzie rozbawiła mnie sytułacja, kiedy przezorny Kefir pełnił swoje co wybiegowe warty; tu spojrzał, tam zdeformował, tu zjadł i tam poskakał. Szedł właśnie koło klatki, niuchnął podejrzliwie nosem - zatrzymał się, zawrócił i stojąc w drzwiczkach zawołał "Lays' jesteś tam!?" Ale Lays nie odpowiada. Mogę sobie tylko wyobrazić, jakie krwawe obrazy malowały się teraz w jego urażonej podświadomości (Co za niewiernik śmiał mi się sprzeeeeciwiiiiić?!! - Ja czytam to jako potęzny ryk Zeusa wyłaniajacego się z piorunami w ręce z nieba.. ;) ), ale chyba coś tam od wody przemokło bo elekrody nie stykały, i wszystko nie funkcjonowało za dobrze. Wydał bliżej nieokreślony dźwięk furii i niczym nadopiekuńcza matka; w jednej rundzie i dwóch ciosach powalił niesfornego małolata. Najwyraźniej postawił sobie za cel numer 1."Sprowadzenie Leysa na dobrą droge" bo kilka razy przychodził i sprawdzał czy winny wykonuje swój wyrok w miejscu do tego należnym.. Oj, w niepamięć niech pójdzie postanowienie wpychania do ust ile się da i co się da bez względu czy jadalne! :D

Re: Zakapturzone Łotry

: czw lut 23, 2012 10:55 pm
autor: anka10321
Piękni chłopcy!! A ro maleństwo takie słodziunie taki koksik :D Pozdrowienia dla stada

Re: Zakapturzone Łotry

: śr lut 29, 2012 4:53 pm
autor: ania2832
I zdjęcia w miarę wolnego czasu dodam.. ;)

Re: Zakapturzone Łotry

: ndz mar 04, 2012 6:06 pm
autor: ania2832
Dzisiaj mnie coś natchnęło i klatka przeszła porządną rekonstrukcje ;D
Dumna z siebie jestem, bo chłopaki tak zaciekle ją oglądali.. :D
Zdjęcie ;) :
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Re: Zakapturzone Łotry

: sob mar 10, 2012 3:03 pm
autor: ania2832
Nowa klatka część 2 ;)

Obrazek
Obrazek

Ogólnie jest super, tylko te pręty! Mały Cheetos bez problemu się przez nie przeciska, o :

Obrazek

Re: Zakapturzone Łotry

: sob mar 10, 2012 9:37 pm
autor: ol.
Super klatka, bardzo fajne umeblowanie w dolnej części :)
Co do Cheetosa, to jeśli trzyma tempo przybierania Biesa, to jeszcze trochę i żadnego przeciskania się nie będzie :P :D