sr-ola za błędy się płaci

Przecież nie ja kazałam im kupować chomika jak miałam dwa lata

Od tego momentu w domu zawsze były zwierzęta, różne, różniste

Nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci miały nie kochać i nie szanować zwierząt. Mam nadzieję, że uda im się przekazać wartości, którymi powinny się kierować w życiu.
zyberka dziękuję, na swoim przykładzie wiem, że warto dać dziecku możliwość rozwijania swojej pasji. Często jest to kłopotliwe dla rodzica ale na prawdę warto. Przyjazd do Polski opóźnił mi się o 4 dni i przeklinam sama siebie, że tak długo na chłopców muszę czekać

Dziękuję za kciuki, też mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i za niecałe dwa tygodnie zamieszkają ze mną
Dwa idealne przykłady na poparcie myśli : "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej." -Albert Einstein.
Opiszę dwie historię, w pewnym momencie się przecinające, ich drogi się zeszły, choć nie na długo...
Dawno, dawno temu... Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyły dwa psy, małe, pokraczne ale jakże kochane. Niestety los nie był dla nich łaskawy. Lecz jak to w bajkach bywa, los często jest odmieniany...
Morgan miał ciężkie życie, żadnych spacerów, zero miłości, zainteresowania. Tylko krzyk i ciężka ręka właściciela. Właściciela, który po roku postanowił psa oddać, nieważne komu, nieważne gdzie. Byle by pozbyć się problemu. Mały trafił do DT, gdzie został nauczony miłości, poznał radość, którą dają spacery. Okazał się psem niezwykłym, całkowicie oddanym właścicielowi, inteligentnym i pełnym energii. Spędził u nas dwa miesiące, pełne radości i zabawy zarówno dla niego jak i dla nas
W jego poprzednim domu mieszkał jeszcze jeden pies, właściciel nie zgodził się nam go oddać.
z poprzedniego domu:


w nowym domu:


"Nie odczuwam potrzeby posiadania psa nie mam równiez czasu dla niego. Stałem się posiadaczem psa bez mojej zgody i chęci, spowodował to nieoczekiwany bieg wydarzeń." ogłoszenie takiej treści dotarło do mnie kilka miesięcy później. Nazwisko wysyłającego wydało mi się dziwnie znajome. I nagle klik, czerwona lampka. My już od tego pana jednego psa mamy. "Właściciel" postanowił oddać również drugiego psa, którego posiadał lat sześć. Powód: podany powyżej... Pies zabrany w trybie natychmiastowym. Pominę problemy ze zdrowiem, bo było ich sporo. Okazał się rewelacyjnym przyjacielem, mimo, że był strachliwy, bał się określonych ruchów, dla ludzi był otwarty. Miesiąc czasu był w DT. Dom znalazł w ciągu dwóch dni od przyjazdu do nas.
od właściciela:

u nas:


w nowym domu:
A morał z tej bajki jest krótki i niektórym znany, za to, co oswoiłeś jesteś odpowiedzialny. Bajki z założenia zawsze się dobrze kończą, tu też nie spotka Was zawód i będzie standardowo. Ciesząc się miłością, radością i spokojem psy wiodły swe życie w bezpiecznym kokonie. Choć nie dane im będzie cieszyć się więcej sobą, to na brak towarzystwa narzekać nie mogą.
I żyli długo i szczęśliwie... KONIEC!