szczury.org

Hmm... A była brana pod uwagę cukrzyca? Oraz badany kał na pasożyty?

Izabela pisze:Hmm... A była brana pod uwagę cukrzyca? Oraz badany kał na pasożyty?

Wiesz, ja dr Rzepce nie będę mówiła co ma robić . Jeśli się nie poprawi (tym razem ze świadomym tuczeniem i kontrolą wagi), to pewnie dr weźmie pod uwagę możliwości inne niż wpływ choroby / antybiotyków.

Starsza Pani pisze:Wiesz, ja dr Rzepce nie będę mówiła co ma robić

Ja nie w tym kontekście Pytam, bo nie jestem przy rozmowach i badaniach, więc nie wiem, czy było to rozważane czy nie, tak po prostu Pomijam, że jak rozmawiam osobiście z dr, to spokojnie pytam o takie rzeczy, jeśli przyjdą mi do głowy wcześniej niż ona je zrobi Jestem dociekliwym klientem i lubię coś wiedzieć, więc nie raz dr musi mi coś tłumaczyć w dużo szerszym zakresie niż przyjęte jest zwyczajowo

Izabela pisze:Ja nie w tym kontekście Pytam, bo nie jestem przy rozmowach i badaniach, więc nie wiem, czy było to rozważane czy nie, tak po prostu Pomijam, że jak rozmawiam osobiście z dr, to spokojnie pytam o takie rzeczy, jeśli przyjdą mi do głowy wcześniej niż ona je zrobi Jestem dociekliwym klientem i lubię coś wiedzieć, więc nie raz dr musi mi coś tłumaczyć w dużo szerszym zakresie niż przyjęte jest zwyczajowo

No właśnie problem w tym, że ja też na ogół przy wizytach nie jestem, bo maluch u Schizophrenic, a ona może przed południem na wizyty przyjeżdżać. Więc wiem tyle, co mi przekaże. Ponieważ nie wiadomo tak naprawdę, jakie były do tej pory wahania wagi, to teraz zaczęło się świadome tuczenie i ważenie . I jak wynik będzie zły (następna wizyta), to wtedy pewnie dr zadecyduje co dalej.

Wiesz, ja nie jestem Klientem dociekliwym - nigdy nie chciałam zostać lekarzem (nawet bym nie mogła wziąwszy pod uwagę moje wyniki z biologii w liceum) a do tego mam do lecznicy 20 minut i zawsze jakoś się wcisnę na koniec kolejki albo chociaż zadzwonię.

Ja nawet na zastrzyki do niedawna przyjeżdżałam do lecznicy (nawet jeśli to była seria 14 ), nie mówiąc o przypadku, gdy przez 2 miesiące ze szczurą dojeżdżałam praktycznie codziennie na zmianę opatrunku i kontrolę.

Starsza Pani, wiem, że męczę, wybacz Ale Schizophrenic tu nie ma, więc muszę Ciebie... Czekam na jakieś wieści o Ktosiu, jak efekty wczorajszej kontroli? I napisz może, jak sytuacja finasowa, pomoc forumowiczów nadal bardzo potrzebna, jak przypuszczam...

Przepraszam, moje szczury mi się posypały i zapomniałam napisać.
Ktoś całkiem nieźle (jak na Ktosia), ma odstawione wszystkie leki i będzie miał kontrolowaną wagę (wahania wagi mogły być spowodowane antybiotykami w dużych ilościach). Jeśli wszystko będzie ok, koniec leczenia (oby). Jeśli nie, mały będzie miał badaną krew / kał .
Kontrolę ma po Nowym Roku w środę.
Za to w ramach rekompensaty za kiepskie zdrowie jest bardzo kochany .

To dobre wieści (o Ktosiu ) i złe (o Twoich szczurach) Kciuki trzymam i za niego (oby tak dalej) i za nie (oby było lepiej)

Izabela pisze:To dobre wieści (o Ktosiu ) i złe (o Twoich szczurach) Kciuki trzymam i za niego (oby tak dalej) i za nie (oby było lepiej)

Wiesz, z moimi lepiej nie będzie (oba wzięte w stanie kwalifikującym do uśpienia, ale jedno żyje 1,5 roku a drugie czwarty miesiąc), może być dłużej najwyżej. Ale na razie jest stabilnie więc mam kilka dni spokoju ...
O Ktosiu będą dobre wieści, jak do środy waga wzrośnie.

Maluch tyje, waży już 220 gram.

Miód na moje zbolałe serce (moja Zubusia... ) Jest pewne, że u mnie utuczy sie aż za bardzo, ja mam jakieś magiczne zdolności, stosuję szczurom ciągle jakieś cud diety, a szczury jakby na przekór - coraz większe
Były jakieś rozmowy z dr Anią o potencjalnej kastracji Ktosia, jego stan pozwoli na taki zabieg prędzej czy później?

Maluch do Dr Ani jeszcze nie dotarł (Opiekunka się rozchorowała), wiem tylko, że waga rośnie konsekwentnie. Chudy to on jest w dalszym ciągu (nie jest już bardzo chudy), więc pole do popisu będziesz miała przez jakieś 200 - 300 gram. A potem zaczniesz odchudzać ...
Mały ma dotrzeć do wet w sobotę i wtedy po badaniu będziemy pytać o ewentualny termin kastracji.

Maluch dojechał szczęśliwie do Izabeli i zwiedza klatkę.
Dziękuję bardzo wszystkim zaangażowanym w ratowanie chłopaczka, dzięki Wam będzie żył dłużej i bardzo szczęśliwie. Zaczynam mu zazdrościć .
Wątek do zamknięcia.

Potwierdzam Maluch (przeze mnie zwany Ktosiem, przez Zbyszka Klaudiuszem - zobaczymy, co się bardziej przyjmie i zostanie na stałe) jest najbardziej przytulaśnym szczurem świata, tak niesamowicie przylega do ręki, momentalnie nieruchomiejąc, że aż mnie tym zaskakuje
Ja również dziękuję wszystkim za pomoc w umożliwieniu mu rozpoczęcia nowego życia

No to wiesz dlaczego DT miał kłopoty z wypuszczeniem go z rąk . Bo się przylepia ...

Lepszy od Kropelki czy Super Glue