szczury.org

Hyhy, przygotuj sie na wiecej takich nocy Normalka :] Chyba, ze krew sie leje to juz wtedy nie. No i ciesze sie, ze szczurki zaczynają sie juz poważnie lubić :]
Są miłośnicy koni

Jest jeszcze młody - nie powinno być problemu. Łączyłam dwa półroczne szczury z pięciotygodniowym maluchem i poszło łatwo, zaakceptowały go od razu, a jeśli szczurek jest towarzyski, to tym bardziej nie powinnaś się obawiać :)

ehhhh, szczurek marzył mi się już od paru miesięcy, bo moja dawna kumpela miała hopla na ich punkcie i zawsze mnie do nich ciągneło;) chciałam sobie nawet jakiegos zaadoptowac bo mam klatke po dawnych chomikach (jeszcze z dzieciństwa) i uważam że taki szczurek jest o niebo lepszy od świnki czy królika :hyhy: jednak chba skończy sie na przglądaniu waszego forum i zdjęc w necie bo na parke się nie zdecyduje. Bo klatka na jednego szczurka by stykła ale na dwa to trzeba by coś wiekszego. Nie bede brac jednego skoro to dla nich szkodliwe. może za jakiś czas zdecyduje sie. pozdrawiam, pikne macie te szczuraski

[quote="rikitiki"] Bo klatka na jednego szczurka by stykła ale na dwa to trzeba by coś wiekszego.[/quote]
to można zakupić gdzieś druga klatkę,podobną , nawet uzywaną- bo tańsza, i połączyć klateczki.
Dla marzeń,trzeba kombinować

Ja dawniej miałam jedną szczurkę, nie była najszczęśliwszym stworzonkiem na świecie. Dziś mam szczurzynkę, i pewno też by żyła sama(ze mną), gdyby się nie okazało, że jest w ciąży. Teraz jestem, na 100% przekonana że zostawię jej jednego maluszka, żeby mi z tęsknoty nie umarła
Jestem tutaj dość krótko, i nie znam się zbyt dobrze na szczurasach, ale wiem, jak by moja szczurzynka przeżywała gdybym odebrała jej wszystkie maleństwa!! Ja bym wolała się zabić niż żyć bez swoich dzieci :sad3:

Mój Szczyp mieszka sam i ostatnio, kiedy mam dla niego trochę mniej czasu osowiał i cały czas śpi. Postanowiłam mu dokupić klegę, tylko moja rodzina protestuje. Niby zdecydowałam, że postawie ich przed faktem dokonanym... :hihi: zobaczymy. Tymniemniej uważam, że nie należy mieć tylko jednego ogonka.

Dobry pomysł, ale może wstrzymaj się do lipca to jednego z moich Ci oddam moja ma 8 maluszków

Ja już sobie upatrzyłam śliczniutkiego chłopca. Teraz czekam tylko jak podrośnie. :zakochany: ach

Ja mam jednego szczura, właściwie szczurzycę(ma 2 miesiące), będzie tak jakiś czas, z tego powodu, iż mam również świnkę morską;)(ma pół roku)....na szczęscie jak się razem spotykają (bardzo często je razem wypuszczam żeby szczurcia nie siedziała jak palec sama) są do siebie bardzo przyjaźnie nastawione :przytul: , może być to dla wielu z Was dziwna kombinacja, ale tak już jest i będzie dłuższy czas . Oczywiście są w oddzielnych klatkach....

Ja przywykłam do dziwnych rzeczy. Moja mama ma hodowle kotów. One uważają Szczypa za członka stada, bo kiedy odwiedzam ją i puszczam Szczypa po pokoju, to nie przejawiają instynktu łowieckiego ani nic. Po prostu przechadzaja obok niego jak obok innego kota. A Szczyp jest najwyreźniej zachwycony tym zjawiskiem. Co jak co, ale mało ogonków ma za kumpla 10 kilogramowego Maine Coona :jezor2: Fakt, nigdy nie polowały, ale można uznać to za ewenement. Podobnie było z moimi myszami. Kupiłam je, gdy moja ruska była w ciąży... i myszy stały sie raptem częścia jej miotu. Kociła sie obok ich klatki Wpierw bałam sie jk nic, ale te koty to poprpstu dziwadła jakieś.

Ja bym chciała mieć nawet z 6 szczurków (; ale i tak dobrze, że Mac będzie mieć towarzyszkę .

ja mam niby 4 szczury.dokładnie to 3 samiczki i 1 samca.no i chciałam mu sprawić kolege ale doszło do mnie że nie stać mnie na kolejne leczenie zwierzątka.mam królika,świnke(uratowaną),psa swojego(uratowanego) i psa mojej mamy( terz uratowanego) no i wszystkie są pod moja opieką.a ja nie pracuje tylko się ucze.a moja mama nigdy mi nawet złotówki nie dała na zwierzęta(jest ok ale uwarza że to głópota wydawac tyle na zwierzęta).dlatego odmawiam sobie co moge i wszelkie kieszonkowe wydaje na żarcie i wszystko co im potrzeba i odkładam zawsze jakiś grosz na weta.
ostatnio do mnie doszło że nie podołam opiece nad nastepnym szczurem(zwarzajac na to że praktycznie moje co miesięczne wizyty u weta są z którymś ze szczurków),a nie wezme kolejnego szczurka jeśli nie moge zapewnic odpowiednich warunków.tymbardziej że za jakiś czas musze zacząć składac na klatke dla samiczek bo mają taką na syk(akurat dla 3 ogonków) a ja chciała bym im kupić jaką średnia żeby dołaczyc do ich klatuni.szkoda mi Blejda,i myślałam nawet nad kastracją ale stwierdziłam że takiego ryzyka nie podejme bo zabardzo mi na nim zalezy(jest moim przyjacielem).dlatego mam doła bo jestem w kropce.a nie chce żeby on sam żył(ma 6 miesięcy).i nie wiem co teraz zrobić:/

Ja poszukałabym weterynarza, który ma doświadczenie w operowaniu szczurów i poważnie zastanowiła się nad tą kastracją. Szczur jest młody, zdrowy (tak sądzę), powinien dobrze znieść zabieg pod narkozą. Nie wolno jedynie powierzyć go komuś, kto nigdy szczurów nie operował i mógłby źle dobrać dawkę anestetyku. W obecnej sytuacji szczurek na pewno nie jest w pełni szczęścia (nie dość, że mieszka sam, to jeszcze pociągają go samiczki i nie może rozładować napięcia seksualnego) i z tym trzeba coś zrobić.

specjalnie nie trzymam go w tym samym pomieszczeniu co samiczki aby ich nie czuł.musze się poważnie zastanowić,napewno jesli już to zabieg będzie we wrześniu.mam tylko jedno pytanie-jaka jest pozycja samca kastrata w stadzie kobiet?czy nie jest na najniszym stopniu?