Strona 62 z 77

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: śr cze 02, 2010 11:00 am
autor: Aersnem
Nue pisze:Mokka najbardziej czai się na TŻta, on przychodzi zawsze tylko na chwilę, więc jak już zmierza w stronę drzwi, Mokka biegnie za nim, bo doskonale wie, że będzie wychodził
Trootka reaguje tak na sam dźwięk otwieranych drzwi ;D

A teraz w temacie już kiedyś poruszanym w Twoim wątku. Niedawno u Trootki wyczułam guzka w okolicach pachwiny, który powiększał się przez 3 kolejne dni. Po tych trzech dniach zaczęłam podawać panienkom immuno glukan (wersja beta glukanu w syropie dla - dzieci, szczurzyny gotowe są pozabijać się o ten przysmak). Kilka dni później odwiedziłam weta i ... alarm odwołany, po guzku nie ma śladu ... :o Prawdę mówiąc miałam już najczarniejsze myśli ...

Niewiele rzeczy cieszy tak jak widok zdrowego i rozbieganego stadka (nawet tego najmniejszego ;)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: śr cze 02, 2010 11:41 am
autor: Nue
A teraz w temacie już kiedyś poruszanym w Twoim wątku. Niedawno u Trootki wyczułam guzka w okolicach pachwiny, który powiększał się przez 3 kolejne dni. Po tych trzech dniach zaczęłam podawać panienkom immuno glukan (wersja beta glukanu w syropie dla - dzieci, szczurzyny gotowe są pozabijać się o ten przysmak).
Mokka jest po dziesięciodniowej kuracji betaglukanem i wydaje mi się, że jej guz się zmniejszył. W internecie znalazłam informację, że:
Przy chorobach nowotworowych [produkty zawierające glucany] pomagają zwalczać komórki nowotworowe, są polecane przez niektórych specjalistów z dziedziny onkologii jako pomocniczy środek w leczeniu niektórych typów nowotworów np. nowotwór jajników.
W ochronie komórek przy chemioterapii i napromieniowaniu, gdzie stymulują tworzenie czerwonych i białych krwinek (wzrost komórek pierwotnych w szpiku kostnym).


Może to zwykły marketing, może nie, w każdym razie dobrze jest mieć coś, co daje nadzieję. Ja tam myślę, że to między innymi betaglukan postawił mi szczurę (dosłownie!) na nogi. Kurację betaglukanem przeszły wszystkie i mam zamiar ją powtarzać co jakiś czas - profilaktycznie. Zostało nam jeszcze całe 49 kapsułek ;D

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw cze 03, 2010 11:27 am
autor: ol.
A ja z przykrością musze powiedzieć, że u nas jak dotąd nie zaobserwowałam nigdy jakichś wyraźnych efektow stosowania beta-glukanu :-\ . Oczywiście nie dowiem się ile chorób nas dzięki niemu ominęło, ale faktem jest, że czy to w trakcie stosowania czy tuż po - choroby się zdarzały. Jeśli widać było, że coś zaczyna się dziać i wtedy wkraczał beta - też nigdy po nim samym nie przechodziło.
Daję dalej oczywiście, żeby nie stać z założonymi rękami, ale w wewnętrznym przekonaniu, że to bardziej placebo dla właściciela, niż wymierna pomoc ;/

Może to, że Mokce pomogło trochę zmieni moje nastawienie, bo ona rzeczywiście metamorfozę przeszła niesamowitą !
I tak trzymać ;)

Nie sądzisz, Nue, że taka wzmocniona i kwitnąca Mokka ma nieodpartą ochotę na sesję zdjęciową :D ;)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw cze 03, 2010 7:13 pm
autor: Nue
Jeśli widać było, że coś zaczyna się dziać i wtedy wkraczał beta - też nigdy po nim samym nie przechodziło.
Daję dalej oczywiście, żeby nie stać z założonymi rękami, ale w wewnętrznym przekonaniu, że to bardziej placebo dla właściciela, niż wymierna pomoc ;/
I Mocce nie przeszło po samym betaglukanie - dostawała enro, witaminę B1, doraźnie steryd. Tak naprawdę nie wiemy, czy ta spektakularna poprawa to w jakimkolwiek stopniu zasługa betaglukanu, ale... skoro mogę, to wolę dać niż nie dać, skoro i tak nie mam nic do stracenia... Placebo? Nie placebo? Opisy leku są utrzymane w tonie hiperoptymistycznym, spotkałam się wręcz ze stwierdzeniem, że teraz wszyscy mogą skorzystać z leku, który wcześniej był dostępny tylko dla wybranych i bogatych :-\ Tak czy inaczej - to nawet nie lekarstwo, a suplement diety, cudów więc nie zdziała, ale nawet jeśli choć trochę wzmocni ogonka w chorobie, to i tak dużo :) I masz rację, ol. - dla właścicieli to dużo znaczy, że mogą COŚ zrobić, coś podać, bo rozdzierająco ciężko jest bezradnie patrzeć na chorobę zwierzaka...

Mok może by i reflektował na sesję, ale nie ma mnie z kawusiami, wracam dopiero w niedzielę, a Apokalipsę aktualnie rozpieszcza bezbożnie TŻ :P

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw cze 03, 2010 7:19 pm
autor: alken
u nas nawet echinacea działała mimo że słaba, a jak będzie z betaglukanem to zobaczymy. jedno tylko jest najważniejsze, żeby nie podawać ciągle, tj. "profilaktycznie" gdy nic się nie dzieje. przestymulowanie układu immunologicznego skutkuje osłabieniem odporności.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw cze 03, 2010 8:58 pm
autor: ol.
u nas echinacea ma taki efekt, że szczury zaczynają szaleć, że popitka z procentami będzie :P
reszta j/w
Nue pisze:Mok może by i reflektował na sesję, ale nie ma mnie z kawusiami, wracam dopiero w niedzielę, a Apokalipsę aktualnie rozpieszcza bezbożnie TŻ :P
tam znowu bezbożnie ! - trzeba kawusiom jakoś wynagrodzić brak połowy państwa :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw cze 03, 2010 11:32 pm
autor: unipaks
ol. pisze:
tam znowu bezbożnie ! - trzeba kawusiom jakoś wynagrodzić brak połowy państwa :)
dokładnie tak jak pisze ol.! :D
Co do echinacea, to i u nas potrafi ona rozgrzać serduszka ;D
Buziaczki dla kawuś :-*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: sob cze 05, 2010 8:32 pm
autor: Aersnem
Nue pisze:Tak czy inaczej - to nawet nie lekarstwo, a suplement diety, cudów więc nie zdziała,
Mam na ten temat podobne poglądy, ale po ostatniej przygodzie z Trootką i stwierdzeniu wetki, że "betaglukan jest uważany ostatnio wręcz za cudowny lek na wszystko", znajduję w dobie dużo determinacji, żeby podawać syrop pannom :)
Nue pisze:Mok może by i reflektował na sesję, ale nie ma mnie z kawusiami, wracam dopiero w niedzielę, a Apokalipsę aktualnie rozpieszcza bezbożnie TŻ
to jak pańcia już przyjedzie, może chociaż jedno zdjonko królowej en face na pocieszenie stęsknionym czytelnikom? ;)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn cze 14, 2010 6:55 pm
autor: unipaks
Nue pisze:
Mok może by i reflektował na sesję, ale nie ma mnie z kawusiami, wracam dopiero w niedzielę
Nue , już poniedziałek chyli się ku końcowi...! ::) ;)
napisz co u kawuś , i wrzuć obiecane wszem wobec fotki :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn cze 14, 2010 9:18 pm
autor: ol.
unipaks pisze:
Nue pisze:
Mok może by i reflektował na sesję, ale nie ma mnie z kawusiami, wracam dopiero w niedzielę
Nue , już poniedziałek chyli się ku końcowi...! ::) ;)
już nie wspomnę, że kolejnego tygodnia :P

Pozdrowienia ślemy kawowej drużynie :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn cze 14, 2010 9:22 pm
autor: alken
dołączam się do masowego oburzenia i wyrażam sprzeciw wobec niecnego traktowania spragnionych kawy forumowiczów!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: wt cze 15, 2010 7:30 am
autor: Nue
Przepraszam Was bardzo. Nie mam głowy do zdjęć.
W sobotę zauważyłam, że Mokka znów czasem zaciska lewą rączkę w piąstkę. Łapka znów zrobiła się częściowo niewładna. I poszło lawinowo. Od wczorajszego wieczora Mokka już nie chodzi, tylko pełza. Tylne łapki są właściwie bezwładne.
Podaję jej betaglukan i witaminę B. Szczura ma apetyt, przeniosłam ją do osobnej klateczki, żeby nikt jej nie skakał po głowie i żeby miała w każdej chwili dostęp do pożywnego jedzenia. Dziś odwiedzimy weterynarza, może coś poradzi, choć wesoło to nie wygląda. Staram się, żeby Mok miał jak najwygodniej, jak najlepiej, obtulam, głaszczę, ale tak naprawdę nic więcej nie mogę zrobić i to mnie dobija :'(
Czy to już TEN moment, kiedy powinnam pomóc jej przejść na drugą stronę? Chyba jeszcze nie teraz, myślę, że szczura ciągle ma wielki apetyt na życie, mimo swoich ograniczeń. Ale może to sobie wmawiam. Nie wiem, nie wiem, co byłoby najlepsze :'(
W takich chwilach poczucie odpowiedzialności za zwierzę, które przyjęło się pod swój dach, jest ciężkie jak kamień.

Widok czołgającego się bezradnie, ukochanego zwierzaka, jest po prostu straszny i rozdziera serce na kawałeczki. A ja myślałam, że już będzie tak dobrze, że będziemy we wrześniu świętować jej drugie urodziny...

To są prawdopodobnie moje ostatnie szczury.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: wt cze 15, 2010 8:21 am
autor: alken
Mokkusiu, wstawaj, nie wolno się poddawać!

Trzymaj się Nue.
Jeśli je, to chyba jeszcze nie czas.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: wt cze 15, 2010 1:19 pm
autor: unipaks
Będzie dobrze jeszcze , trzymamy kciuki! :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: wt cze 15, 2010 3:01 pm
autor: odmienna
jeszcze będzie dobrze :) to na pewno nie TEN moment. same problemy z poruszaniem, to nie jest chyba takie znowu cierpienie dla szczurka. Jak sobie przypomnę, jak moje słoneczko Jędrulka, długo jeszcze tryskał wolą życia, choć pokonanie przestrzeni łóżka, było wyczynem nie lada... kiedy już miał zupełnie bezwładne tylne łapki, z lubością oddawał się serwowanym przeze mnie masażom stópeczek :-* w ogóle, lubił na starość masaże... Mokkuś jeszcze nie ma dosyć Twojej czułości :)