Strona 1 z 6

Palatinowe zuraski

: ndz kwie 23, 2006 9:59 pm
autor: PALATINA
Skoro mam już w domu komputer i internet, więc zakładam temat o moich śmierdzielkach. (Miałam kiedyś temat o albinoskach, ale temat zmarł wskutek mojego braku netu).

Najstarsza w stadzie (a raczej juz poza stadem)

ZURKA

Ma w tej chwili 2 lata i 7 miesięcy.
Jest czarnym ogonkiem. Zawsze była rezolutną, ruchliwą pannicą. Do niedawna pełniła obowiązki przywódcy stada. Niestety została wygryziona przez młodą Rukmini (Runicę!) i przez chorobę. Zurka obacnie żyje poza klatką, za moim łóżkiem w swoim królestwie dostosowanym do osoby niepełnosprawnej. Zurcia ma już niewładne tylne łapki i generalnie już wyglada i czuje sie niezbyt dobrze. :-( Moje biedne, chore Dziur-Dziur

JOLKA

Albinoska z Puławskiego laboratorium.
Rok i 3 miesiące (niestety ma guza mimo dość młodego wieku).
Szczurka uległa, spokojna, cicha, miła, niepopadająca z nikim w konflikty. Ale też bez wyraźnie zaznaczonej barwnej osobowości - raczej szczuras mocno przecietny, choć kochany.

GARETH

Agutek, kastracik. Rok i 3 miesiące.
Chłopak zywy, ciekawski, jednak czasem płochliwy, gdyż trafił do mnie będąc już dorosłym i dzikim ogonkiem (za sklepu - dzięki Madzie :D ). Początkowo był nieufny, ale z czasem wyrósł z niego piękny facet. Leniwy, łakomy niesamowicie, ale przekochany tłuścioch!

RUKMINI

Zwana Runicą z racji diabelnego charakterku :twisted:
Kapturek aguti, 9 miesięcy.
Samiczka uratowana przez SPS. Trafiła do mnie jako biedne maleństwo, kaleka itd. wyrosła na kobietę wiedzacą, czego chce od życia, radzącą sobie z resztą stada, a szczególnie z Garethem (który jest od niej 2 razy wiekszy!). Runica jest nową przywódczynia stada, choc jest w nium najmłodsza i najmniejsza. Jest to kobieta z charakterkiem, bardzo niezalezna i zdecydowana. To ona przyczyniła sie do tego, że Zurka musiała zostać odłączona od stada. Runica przejęła władze i postanowiła zniszczyc ex-przywódczynię (i pomyślec, że wygląda tak niewinnie i uroczo :hihi: ).

Gareth, Runi i Jolka mieszkają razem.

Kolejne podstado to trzej panowie:

HERMAN (zwany Gliździchem - reaguje już na tą ksywkę)

Ma niecałe 2 miesiące i jest dumbolcem aguti. Rodowodowo nazywa sie Amon (syn Dove i Fabiana). Jest wesołym urwiskiem. Odważnym, ciekawskim, bardzo chętnie przychodzacym na wołanie, ale długo nie mogącym usiedzieć na tyłku.
Jest przekochany i przezabawny. Wśród chłopaków pierwszy do wszystkiego i ciągle chetny do zabawy (jak to dzieci maja w zwyczaju).

CYRYL

ok 3-4miesięcy, albinos z SGGW.
Jest odważnym, pewnym siebie chłopakiem. Nowe sytuacje nie przerażaja go ani trochę. Radzi sobie ze wszystkim i bardzo szybko się aklimatyzuje. Chetnie i z wielkim zaangażowaniem sie uczy jak powinno wyglądać życie szczura domowego (nie laboratoryjnego). Cyryl jest otwarty, przyjazny, nie ma w nim cienia agresji, czy lęku. Wspaniały samcol! :lol:

MARCEL (Marcyś)

Również albinosek z SGGW.
Ale w przeciwieństwie do Cyryla jest cichy, nieśmiały, trochę wycofany. Nigdy nikomu sie nie narzuca, nie pcha tam, gdzie go nie chcą. Na obcym terenie jest bardzo zagubiony i stara sie mieć oparcie w pozostałych szczurach. Długo nie umiał chodzić po półkach w klatce, nie umiał jeść pokarmu miękkiego (np gerbarki, jogurt...).
Jednak gdy w danym miejscu poczuje sie bezpiecznie, to Marcys sie rozkręca, nabiera wigoru i radośnie się bawi. ;)


To tyle na poczatek.
Fotki będą, jak podwędzę Tacie cyfrówke.

Palatinowe zuraski

: ndz kwie 23, 2006 10:03 pm
autor: sauatka
a ja witam ponownie bo mnie tez długo nie było :przytul: ... i czekam z niecierpliwoscia na fotki :)

pozdrawiam ;)

Palatinowe zuraski

: ndz kwie 23, 2006 10:05 pm
autor: Lulu
Fotki będą, jak podwędzę Tacie cyfrówke.
oj, tak, ja sie domagam fotek!

a szczurki masz cudowne. mialam okazje poznac dwojke (Ruki i Garetha) z Twoich obecnych ogonow i jestem zachwycona. :zakochany: wierze, ze reszata stada rownie cudowna ;)

i szczerze mowiac az mi sie wierzyc nie chce, ze Ruki rzadzi... ja ja pamietam jako male kulawe biedactwo... a tu prosze, na jaka babe wyrosla ;)

Palatinowe zuraski

: ndz kwie 23, 2006 10:09 pm
autor: sechmet
[quote="satanka666"]i czekam z niecierpliwoscia na fotki [/quote]
ja tez, ja tez!

a poza tym sporo masz agutkow... uwielbiam agutki :D

Palatinowe zuraski

: ndz kwie 23, 2006 10:17 pm
autor: PALATINA
[quote="sechmet"]a poza tym sporo masz agutkow... uwielbiam agutki [/quote]

Ja też :lol:
Choć przy tylu albinosach i agutkach marzy mi sie rudzielec jakiś (zawsze takie lubilam) - ale to może za rok czy dwa :roll:

LuLu

Z reszty stada Hermanek i pewnie Cyryl będą na pokazie na SGGW (Myślę, że Runi i Gareth też będą).

Palatinowe zuraski

: pn kwie 24, 2006 11:52 am
autor: ESTI
Czytalo sie z przyjemnoscia o Twoich ogonkach, az sie zamarzylam. ;)
Teraz czas na wersje wizualna. :D
Czekam z niecierliwoscia.

Palatinowe zuraski

: pn kwie 24, 2006 11:31 pm
autor: PALATINA
Właśnie umyłam Zurce oczka (codziennie są zaklejone porfiryną). Jest taka słaba. Nie chodzi juz prawie wcale. Je gerberki z wielkim apetytem i to jedyne powstrzymuje mnie przed uspieniem.
Serce mi peka z żalu i współczucia. Zawsze była taka dzielną samiczka, taka odważną dominantką. Nigdy nie chorowała (nawet nie kichała!). Zaczęło się w wieku 2,5 roku i stopniowo jest coraż gorzej... :-(
Cały dzień mija jej na leżeniu i zjadaniu tego, co jej podsune pod nos. Czasem przeczołga sie kawałek i zaśnie zmęczona przejściem tych kilkunastu centymetrów.

Nienawidze decydować o życiu i śmierci...
Nienawidzę domyslać się, czy to juz cierpienie, czy jeszcze nie...

Kilka dni temu zawiozłam do lecznicy gawrona - był piekny, silny, cudowny... Miał "tylko" oderwany kawałek skrzydła i kości na wierzchu. Rozpaczliwie w środku nocy obdzwoniłam całodobowe lecznice w nadziei jakiegoś ratunku... Pozostało mi tylko uspienie. Kiedy go wiozłam szamoczącego sie w plecaku myslałam, że porycze sie przy wszystkich ludziach w autobusie. Miałam świadomość, że wiozę go na śmierć, która w moim mniemaniu jest "tym lepszym złem"... Na szczęście ciężar tej świadomości spoczywał tylko na moich barkach.

Dlaczego dziś zastanawiam sie nad zakończeniem życia Zurki i jest mi tak samo źle?Trzymam sie usilnie faktu, że ma nadal apetyt i wmawiam sobie, że to jeszcze nie teraz, że mogę poczekac... :|

Palatinowe zuraski

: pn kwie 24, 2006 11:54 pm
autor: Lulu
oj :przytul: nie znam zadnych madrych slow, ktore bym mgoal teraz napisac... po prostu przytulam :przytul:

Palatinowe zuraski

: wt kwie 25, 2006 3:10 pm
autor: PALATINA
LuLu,
Dziękuję.

Palatinowe zuraski

: wt kwie 25, 2006 8:36 pm
autor: ESTI
Dlaczego dziś zastanawiam sie nad zakończeniem życia Zurki i jest mi tak samo źle?Trzymam sie usilnie faktu, że ma nadal apetyt i wmawiam sobie, że to jeszcze nie teraz, że mogę poczekac... :|
Ja mialam to samo ostatnio z Mikunia, tez codziennie bilam sie z myslami... codziennie patrzylam rano czy oddycha i jak patrzyla na mnie tymi czarnymi slepiami, to wiedzialam, ze tak strasznie nie chce, zeby odeszla i trzymalam sie kurczowo tej mysli, ze bedzie ze mna caly czas...
Placze jak mysle o tym, ale wiesz, w koncu nie moglam pozwolic jej sie meczyc i w koncu jak jeden z guzow pekl, stracila duzo krwi, pomimo bycia na lekach przeciwbolowych, przestala miec juz apetyt - wiedzialam, ze to chyba juz pora... nie zmienia to faktu, iz do konca chciala zyc, a ja do konca nie bylam pewna tej decyzji... :-(
Tak samo Ty bedziesz ciagle myslala, co zrobic. :przytul:

Palatinowe zuraski

: wt kwie 25, 2006 8:39 pm
autor: sauatka
PALATINA, :przytul: nie wiem co napisac...

Palatinowe zuraski

: wt kwie 25, 2006 9:04 pm
autor: PALATINA
Tak samo myslałam w przypadku Heńka i Maruni - nie zdążyłam ich uspić...

Zurka miała kilka dni temu straszną biegunkę. nie mam pojęcia, czemu. Może czymś sie przytruła (nie wiem, czym, bo żyje głównie na gerberkach - nie trzeba ich trzymac w łapkach, a Dziur-Dziur nie może juz trzymac nic, bo na przednich łapkach sie podpiera...). w każdym bądź razie lała się z niej ciecz, a raczej ciągnął cuchnący śluz. Pomyslałam, że to koniec, że jest gorzej, bo cos się zaczyna z nią dziać dodatkowo... Ale po dwóch dniach całkiem przeszło i nadal biję sie z myślami.

Dodam jeszcze, że Dziur ma guza - ma go już od prawie 5 miesięcy. Bardzo wolno rosnie. Teraz jest jak połówka śliwki (na lewej łopatce). Z tej samej strony ma zakrzepły wypływ porfiryny w nosku. :|

To ostatnia panna z mojego wczesniejszego stada. Mieszkała kiedyś z śp.Gratką (zmarła w kwietniu zeszłego roku) i z śp.Antosiem (zmarł w listopadzie 2004). Pamieta też śp.Benjamina, śp.Bonifacego, śp.Marunię, śp.Henka...
Moja stara, dzielna panienka.
Zawsze żartowałam, że złego diabli nie biorą, bo po kolei umierały mi szczury, które najbardziej kochałam, a Zurka, która zawsze była temperamentną kobietą i charakterek miała że ho... ho... :twisted: (to ta szczurka, która robila za fryzjerkę i śmialismy sie na forum, że Antosia na łyso goli, a ja podejrzewałam u niego jakąś grzybicę ;) ) ...a Zurka zawsze byla zdrowa!

Tak bardzo się zmieniła w ostatnich miesiącach. stała się cichą, grzeczna szczurką, spokojniutką i garnącą się do ludzi, szukajacą ciepła i czułości.
Zurka za dawnych czasów nigdy taka nie była. To była baba z jajami! Teraz jest niedołężna, odrzucona przez stado, słaba... Jak mi przykro widzieć ja w tym stanie... :cry:

P.S. Zurka to ta panienka na moim awatarku.

Palatinowe zuraski

: pt kwie 28, 2006 12:43 am
autor: merch
Bardzo ładna panienka, ja ci nie doradze , zapewne zorientowałaś się , że tez mam ten problem , chociaż jesli widze cierpienie takie ostre to się nie waham, myśle ,ze zurka niedługo sama zgasnie , jesli nie jak zacznie się męczyć , bedziesz musiała podjać decyzje . Njalepiej przygotuj się juz dziś z tego co zauwazylam to choroby mają jakieś dziwne preferencje , weekendy , długie weekendy ,święta i srodek nocy :(.
Wspólczuje.

Palatinowe zuraski

: pt kwie 28, 2006 8:18 am
autor: PALATINA
Wczoraj wieczorem poszła do kuchni (jak za dawnych czasów) :thumbleft: Myśle, że ona sie nie poddała. Zjadła tez naprawdę dużo gerberka i 2 dropsy. Na moje oko to jeszcze conajmniej miesiąc powinna sie trzymać (oby dłużej) - widze w niej tą determinacje - Wczoraj starała sie nomalnie stawiac łapki, a nie ciagnać ich za soba. Różnie jej to staranie wychodziło, ale widac, że próbowała. Moja maleńka...

Palatinowe zuraski

: pt kwie 28, 2006 11:35 am
autor: PALATINA
Wykąpałam Dziurkę (cała była posklejana - ciążko jej dbac o siebie jak dawniej). Dzisiaj też mój skarb starał sie chodzic na 4 łapkach i nie ciagnąć za sobą bezwładnych nóżek. Serce mi peka, kiedy tak na nia patrzę. Właśnie zjadła spory posiłek i kuśtyka sobie po pokoju. Wypuściłam Garetha i dziewczyny, wiec Zurka ma towarzystwo. Runica nawet jej nie bije :drap: