Strona 1 z 3

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 12:39 am
autor: krwiopij
chorowala od listopada zeszlego roku, odkad tylko trafila pod moja opieke... nawracajace infekcje i dlugotrwaly stan zapalny oskrzeli spowodowaly zwloknienie niemal calego lewego pluca... katinka miala stale dusznosci, byla chuda jak szkielecik... wiekszosc czasu spala - najchetniej na moich kolanach lub na karku (wtedy godzinami nie moglam sie ruszyc, zeby jej nie zbudzic)... mimo to miala swietny apetyt, byla pogodna i chetnie spacerowala az do ostatnich dni... dostawala konskie dawki sterydow, tylko to pozwalalo zapewnic jej 'komfort chorowania'...

w ostatni czwartek nie chciala zjesc swojej porcji sterydow... w piatek, czego mozna sie bylo spodziewac, poczula sie znacznie gorzej... tak, moglam dac jej dexafort w zastrzyku - ale po co? nic juz nie moglo jej uratowac, to tylko przedluzyloby jej cierpienie... a po jej oczach bylo widac, ze cierpi... miala juz dosyc walki...

zadzwonilam po pania weterynarz... przyjechala do nas tuz po 17... katja, jeszcze zanim siegnelam po telefon, sama podeszla do drzwiczek klatki, weszla na moje rece i wspiela sie na kark... zostala zdjeta tylko na krotka chwile, zeby podac zastrzyk... potem znow ulozyla sie wtulona w moja szyje i po prostu usnela...

byla cudownym, lagodnym i takim kochanym malenstwem... przewlekla choroba znacznie utrudniala jej oddychanie, jednak katinka byla bardzo dzielna i do konca walczyla ze slaboscia wlasnego cialka... przywiazalam sie do niej mocno przez pol roku, ktore dane nam bylo przezyc razem... od dawna mialam swiadomosc, ze chwila, gdy trzeba bedzie pomoc jej przekroczyc jej teczowy most jest coraz blizsza, jednak to nie zlagodzilo wcale bolu po jej odejsciu... pocieszam sie jedynie, ze w ostatnich chwilach swojego zycia byla w swoim pokoju, tuz kolo swojej klatki i swoich szczurzych towarzyszek, na moim ramieniu - gdzie czula sie spokojna i bezpieczna... dobra smierc, tylko czemu nie przyszla pozniej? katinka miala tylko rok i 7 miesiecy...

Obrazek
spij slodko, moj najdrozszy, malenki aniolku...

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 12:58 am
autor: PALATINA
Krwiopijko,
Tak mi przkro...

Ale śliczna śmierć, naprawdę...


Łączę się z Tobą w bólu. :sad2:

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 2:22 am
autor: Ania
Za każdym razem kiedy choruje mi Ogonek modlę się w duchu, by zwierzątko nie musiało konać w męczarniach a po prostu usnęło... Przykre, że wycierpiała się przez chorobę - ale za to odeszła w spokoju.
Współczuję straty :-(

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 5:12 am
autor: Zirrael
[']['][']

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 5:40 am
autor: Szałas
[*]
;(

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 6:48 am
autor: sauatka
[']['] :-(

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 7:57 am
autor: Mageda
:cry: :cry:

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 8:28 am
autor: falka
śliczny aniołek :(
[']

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 9:16 am
autor: Viss
boże...
pięknie to opisałaś, jak hołd dla niej

['] ['] [']

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 10:33 am
autor: kitten
:cry:

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 10:54 am
autor: Nisia
Boziu... Kolejna... Tak młodziutka...
[*][/size][/color][/b] dla Niej...

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 11:00 am
autor: jadenit
prześliczna mała, szkoda, że tak szybko odeszła.
dla Katji [']

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 11:31 am
autor: mazoq
strasznie przykro :-( [']['][']

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 1:13 pm
autor: Bartek i Ilonka
['][']['] dla ślicznocztki

katja (26 maja 2006, ok. 17:10)

: śr maja 31, 2006 1:21 pm
autor: martwa
i @-,-'-,-'--