Temperatura pożywienia

[Sileas]

No właśnie, ostatnio mama zadała mi pytanie na które nie umiałam za bardzo odpowiedzieć. Warzywa dla szczurów trzymam w lodówce - tak więc od razu podaję im jedzenie schłodzone. Czy wpływa to niekorzystnie na odporność szczura?
Podobnie jest w gerberkami, jogurtami - tym wszystkim co wskazane jest do trzymania w lodówce. A szczurki się tak od razu na jedzenie rzucają.
Co Wy robicie? Ocieplacie jedzenie, czekacie aż osiągnie temperature pokojową, czy raczej podajecie od razu? Nie wiem, czy to nie wpłynęlo właśnie na ostatnie przeziębienia szczurków..

P.S. Szukałam podobnego tematu pod różnymi hasłami i nie znalazłam - w razie powtórzenia tematu byłabym wdzięczna o wskazanie mi niego..

[ESTI]

Ja robie tak - zazwyczaj daje jedzonko (jogurty, serki, gerberki, warzywa, owoce itp) prosto z lodowki. Oczywiscie jakis czas stoi w miseczkach w kuchni, zanim wszystko przygotuje, wiec szybko lapie temperaure pokojowa. Jak mam inwencje i czas na pomyslenie o tym, to wystawiam pol godziny przed podaniem z lodowki, ale ciezko mi to idzie.
Nie zauwazylam, zeby szczury widzialy roznice miedzy zimnym a ogrzanym jedzonkiem, jesli im smakuje, to wcinaja jak leci - poza tym, tak jak pisalam, jedzonko szybko traci chlod. Nie sadze tez, zeby to mialo jaki kolwiek wplyw na zdrowie ogonkow - przeciez nie maja migdalow tak jak my.

[Sileas]

A jednak są przeciwskazania odnośnie podawania szczurkom zimnej wody latem, tak samo jak i lodów - z tego co wyczytałam na forum. Chciałam się upewnić, czy i to nie zaszkodzi. Ale skoro to dopuszczane, to się cieszę ;)

[Izabela]

Ja jednak na zimne dmucham i jedzenie wyjęte z lodówki ocieplam. Albo wyjmuję je odpowiednio wcześniej, albo wkładam na dosłownie kilka sekund do mikrofali. Nie wiem, czy to czemuś pomaga, ale tak się już nauczyłam i w tej chwili nie stanowi to dla mnie żadnego obciążenia. I muszę przyznać, że wszystkie 3 szczurki, które do tej pory miałam, nigdy nie były przeziębione, nigdy nie miały nawet kataru. Może to być wyłącznie zbieg okoliczności, a może jednak taka profilaktyka jest wskazana. Nie wiem, bo tak naprawdę nigdy nad tym się nie zastanawiałam, a jedzenie ocieplam odruchowo

[ESTI]

[quote="Sileas"]A jednak są przeciwskazania odnośnie podawania szczurkom zimnej wody latem, tak samo jak i lodów - z tego co wyczytałam na forum. Chciałam się upewnić, czy i to nie zaszkodzi. Ale skoro to dopuszczane, to się cieszę [/quote]
Wiesz to w sumie kwestia siedzenia - kazdy ma swoje zdanie.
Moje dzieciaki od czasu dostaja po kawalku loda czy nawet daje im wode z lodowki (ja sama pije, to sie dobieraja ) lub napija sie czegos zimnego - i nigdy, przenigdy nie przeziebily sie po tym. Nie slyszalam rowniez, zeby chroroba pojawila sie jakiego kolwiek szczurka moich znajomych po sporzyciu zimnego - bardziej niebezpieczne sa przeciagi.

[Sean4]

ja zwykle kiedy wyjmowalem jedzenie z lodowki, to automatem robilem sobie herbate:) po prostu stawialem miseczke z jedzonkiem na czajniku i para podgrzewala wszystko do temperatury pokojowej. po jedzeniu prosto z lodowki zauwazylem kilka razy krotkotrwale kichanie. a jesli chodzi o szczurka, to Kola nie wykazywala w materii temperatury zadnych upodoban. nawet goracej herbaty sobie nie zalowala, jak sie udalo dorwac do szklanki. tyle ze cwaniara oblizywala wtedy miejsce styku cieczy ze szklem- jak male dzieci:)

[lenalove]

a jak z podgrzewaniem? bo ja często podgrzewam różność i podaję ciepłe, nie gorące!

[Nisia]

ESTI, a ja mam taka metodę, że do jedzenia z lodówki wkładam palec. Jak mi nie odpada z mrozu to może być.
lenalove, a podgrzewane jedzenie podaje wtedy, gdy osiągnie temeprature pokojową (w tym celu wkładam gorące na kilka chwil do lodówki - przy okazji, auć, parząc palce).

[mataforgana]

bobek, a ja sądzę, że nie ma się co wypowiadać, jeśli do dodania nie ma się ani pół sensownego słowa


moje ogoniaste raczej nie dostają zimnego żarełka prosto z lodówki, bo jak pisała ESTI - ono z reguły dość szybko łapie temperaturę pokojową, a zanim ja wczołgam się z kuchni na moje 2 piętro, to chwilka zawsze mija

generalnie zawsze bardziej uważam na to, żeby nie podać im zbyt gorącego jedzenia - bo często szykuję im gotowane domowe obiadki
ale na to stosuję to samo co Nisia - chwila do lodówki i jest ok