Strona 1 z 1
Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 9:40 am
autor: Ania26
Nie ma... Wygryzanie szwów, po operacji... mocznica, problemy z oczkami....
Zamordowałam Ją wczoraj u weterynarza.....
Nie mogłam patrzeć jak się męczy. Mam nadzieje, ze mi wybaczy....
:-(
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 10:04 am
autor: marjetka

Bardzo mi przykro...
Ale Ty jej nie zamordowałaś... Pomogłaś jej tylko wsiąść do wczesniejszego pociągu do stacji Tęczowy Most...
Sama to przeżyłam,wiem, co to znaczy podjąć taką decyzję... Już biedulka nie cierpi.
Zawsze pozostanie tęsknota...
Bardzo współczuję!
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 10:39 am
autor: koopa
Nie mów że zamordowałaś! Ona na pewno tak nie myśli i jest Ci wdfzieczna za całą miłośc jakąjej dalaś...
Trzymaj się [*]
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 10:40 am
autor: Gośka
Nie mozesz tak myśleć!!!!
Pomogłaś jej w cierpieniu.Napewno nie ma Ci tego za złe jestem pewna że jest Ci wdzięczna za decyzję którą podjełaś.Trzymaj się cieplutko........
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 12:57 pm
autor: Fatty
trzymaj się

RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 1:38 pm
autor: Mageda
przykro ;(
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 3:18 pm
autor: Doma
[*]...[*][/b]
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: wt sty 23, 2007 3:50 pm
autor: Ania26
Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi. Wiem, ze tak było lepiej dla Niej, ale pierwszy raz w zyciu usypiałam zwierzaka i jest mi z tym strasznie....
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: śr sty 24, 2007 11:46 am
autor: marjetka
[quote="Ania26"]
Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi. Wiem, ze tak było lepiej dla Niej, ale pierwszy raz w zyciu usypiałam zwierzaka i jest mi z tym strasznie....
[/quote]
Też się tak czułam, jak musiałam uśpić chomiczka. Też nie miałam wyjścia, jeśli nie chciałam (a przecież tak było), żeby maluszek cierpiał...
Twoja kochana mysia jest znów zdrowa i bawi się za Teczowym Mostem z innymi.
RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: czw sty 25, 2007 3:23 pm
autor: ESTI
Nigdy nie jest latwo podjac te decyzje...
Zawsze masz wrazenie, ze moze daloby sie zrobic cos wiecej...
Ale to tylko zludzenie, bo przeciez gdyby sie dalo, to jeszcze byscie walczyli...
A przeciez nie mozna pozwolic na cierpienie... czasami trzeba dac im odejsc.
Dla Latki...

RE: Łaciateczka, malusi pieszczoch
: czw sty 25, 2007 5:22 pm
autor: Ania26
Nadal mi źle... nie pomaga mi w powrocie do działania nawracajaca myśl, ze wszyscy skończymy jak nasze szczuraski... gnijąc w ziemi...Jak moja kochana Łaciatka...
Jakie to ma teraz znaczenie, ze po podjęciu decyzji o uśpieniu karmiłam ją wszystkim na co miała ochote, niby zeby Jej umilić ostatnie chwile... a tak naprawde, to po to, zeby zabic wyrzuty sumienia.
Podoba mi się idea "tęczowego mostu"... jest taka optymistyczna... Szkoda, ze mimo szczerych chęci nie umiem przyjąć jej do siebie.
Marność nad marnosciami i wszystko marność....