Walczylismy uparcie.
Jednak nie udało się.
Dziś musiałam podjąć trudną decyzję, jednak zrobiłam to wiedząc że tak będzie lepiej dla Tusieńki.
Nie będę wnikać w szczegóły choroby, bo to jest nieistotne.
Ważne jest to że teraz już może odpocząć.
Ciałko mojej Tusiczki oddałam weterynarzowi, który się nią zajmował. Zostanie przeprowadzona sekcja. Może wiedza jaką zdobędzie lekarz będzie mogła uratować inne szczuraczki.
Na zawsze zostanie w mojej pamięci.