RE: Jak oswoić cztery szczury naraz??

[Agatka94]

Mam cztery szczury (Stioartessa, Blanka, Myszka, Kosia) :smykrat:
Niby biegają sobie swobodnie po pokoju, nie boją się mnie, ale chciałabym żeby reagowały na swoje imie i przybiegały do mnie na zawołanie:):hmmrat: Jak je tego nauczyć?? jakim tonem wymawiać ich imionka??[/size]

[Czerwonaona]

Wydaje mi sie,że aby szczurki się pryzwyczaiły potrzebny jest duży kontakt z właścicielem.Fajnie,że biegają ale nie napisałaś ile czasu poświęcasz każdemu z osobna na mizianko.Ja najpierw moje miziałam,przyzwyczajałam a potem nadeszla kolej na puszczanie po pokoju.Na poczatku biegaly tylko po lozku caly czas majac ze mna kontakt.Teraz gdy puszczam je na podlogei tylko usiade na ziemi zaraz panienki przylatują.Nie reagują wprawdzie na imionka ale jak zacmokam ,każda wylatuje ze swojej kryjówki i spindrają sie po mnie.Najmniejsz ma z tym jeszcze problem i czasami trzeba jej szukać ale jak najwiecej biore ją na rece i pracujemy nad dzikuskiem usilnie.

[szpaczek]

Czerwonaona-hmm ja puszczałam szczura na łóżku to mi w 2 poduszkach dziury wygryzł:lol:
Agatka-ja tez ucze na cmokanie bo na imie wogule nie reaguje,a na cmokanie tak sobie,chocia czasem wołam ją.... dużo czasu:P czasami w ogóle nie chce sie jej przyjść:P moja sie troche cmokaia nawet boi..

[limba]

Ja robie dokladnie tak jak czerwonaona, czyli oswajam na poczatku na kanapie (w moim przypadku), a po jakims czasie dopiero zaczynam puszczac po pokoju.
szpaczek: wygryzanie dziur to prawie lezy w szczurzej naturze

[szpaczek]

wiem wiem:]jakos to już prełknełam po ładowarce,i kilku poduszkach:]
ja zazwyczja ją dawałam na łóżko ale po tym incydencie już nie:] wiec wykorzystałam smycz,alez niej wychodziła bo sie bałam za mocno ścisnąć tego;P ale teraz sie odważyłam i była w smyczy 10 minut:smykrat::D wiec ją zaczełam na podłoge puszczac..

[Słońce]

Witam. Ja też na początku puszczałam szczurki tylko na łóżko. Jadły ze mną, zasypiały obok... Wytrwale zwracałam się do każdego szczurka po imieniu. A już kiedy dawałam jedzenie, to najwytrwalej. I wydaje mi się, że już reagują na swoje imiona. Teraz mają więcej swobody, bo biegają po pokoju. Ale jak tak sobie poganiają to przychodzą do mnie, szukając herbaty albo po prostu towarzystwa. Są dwa, a jak jeden który zazwyczaj wlezie do łóżka i zaśnie, to drugi nie mając towarzystwa sam wskakuje do mnie na łóżko. Tak więc dużo czułości, cierpliwości. I nie ma co na nie krzyczeć, i tak nie zrozumieją że nabroiły. :hoprat: