
we wtorek wiczorem przynioslam do domu malego niebieskiego samcolka ktory zostal ochrzczony....Roman...:loverat:
niestety wczoraj zauwazyłam u niego male pasozyty wiec byla pieerwsza przymusowa wyprawa do weta...maly dostal zastrzyk i po krzyku...jeszcze trzeba isc za 5 dni na kotrole...
wracając do Romana...


maluszek juz w pierwszy dzien spal na chamaku i tak slicznie wyglądał


w najblizszym czasie planuję dokupic/przygarnąc przyjaciela dla Romana
