czy i kiedy sprowadzic nowa kolezanke??
: czw kwie 05, 2007 5:24 pm
hej:) pisze do was w sprawie mojego malego chodzacego nieszczescia...
shivka ma dopiero 3,5 miesiaca a juz przezyla 3 tragedie...
pierwsza byl zabieg zszycia rozcietej przez samiczke z tego samego miotu macicy najprawdopobniej podczas ustalania hierarchii
byly wtedy u mnie okolo tygodnia i jeszcze sie docieraly...
kiedy shivka doszla do siebie po operacji i moglam je wreszcie polaczyc- staly sie nierozlaczne - razem jadly, spaly i nawet pily z jednego poidelka naraz- ciezki byl poczatek ich wielkiej przyjazni...
niestety dokladnie tydzien temu jej przyjaciolka odeszla w niewyjasnionych do konca okolicznosciach, znalazlam ja martwa w domku chociaz nie wykazywala wczesniej jakichkolwiek objawow choroby..
to byla pierwsza samotna noc mojej shivki
niestety musialam wyjechac na weekend -zostawilam ogonka pod opieka chlopaka, kiedy wrocil z pracy w piatek z przerazeniem dostrzegl ze shivce wyplynelo oczko:-( nie wiadomo dokladnie jak to sie stalo... ale sytuacja juz jest opanowana... no tylko ze siurek nie ma oka ale poza tym apetyt ma, troche wiecej spi... wiadomo stres.. ranka ladnie sie goi
po tym nieco przydlugim ale koniecznym wstepie przechodze do sedna...
jak myslicie czy shiva bedzie musiala do konca zycia zyc jako samotny szczur czy warto zaryzykowac i sprowadzic jej kolezanke??
boje sie ze nowa szczurzyca bedzie probowala ja zdominowac z uwagi na jej kalectwo... nie chce zeby wiecej cierpiala, juz dosyc jak na 3 miesiecznego szczurka...
z drugiej strony ona od zawsze byla z innymi szczurami, nawet kiedy byla odizolowana od bibi po zabiegu byla na tyle blisko ze ja slyszala, czula...
teraz od tygodnia tylko pije, je i spi... wiem ze to glownie z powodu oka ale pewnie musi byc jej smutno samej
bawimy sie co prawda w ganianego i rozne takie ale moja reka nie zastapi jej prawdziwego szczura do ktorego bedzie mogla sie przytulic w nocy
zaznaczam ze od czasu operacji shiva stala sie bardzo nieufna w stosunku do ludzi, zdystansowana, i duzo lepiej dogadywala sie z bib niz ze mna (pewnie sie obrazila za to ze zabralismy ja do weta:-( )
o pieszczotach nie ma mowy jesli sama nie przyjdzie i nie ma na to wyraznej ochoty
a od kiedy zaczela sie lepiej czuc widze ze zaczyna jej sie nudzic..
a jesli nowa towarzyszka to kiedy??
jesli chodzi o mnie to z calego serca pragne dac kochajacy domek jeszcze jednej szczurci no ale dobro shivki przede wszsytkim... i jesli wydaje wam sie ze bezpieczniej bedzie jesli zostanie sama to tak tez zrobie...
to moje pierwsze szczurki i postanowilam spytac o rade bardziej doswiadczonych chodowcow...
pozdrawiam serdecznie
shivka ma dopiero 3,5 miesiaca a juz przezyla 3 tragedie...
pierwsza byl zabieg zszycia rozcietej przez samiczke z tego samego miotu macicy najprawdopobniej podczas ustalania hierarchii
byly wtedy u mnie okolo tygodnia i jeszcze sie docieraly...
kiedy shivka doszla do siebie po operacji i moglam je wreszcie polaczyc- staly sie nierozlaczne - razem jadly, spaly i nawet pily z jednego poidelka naraz- ciezki byl poczatek ich wielkiej przyjazni...
niestety dokladnie tydzien temu jej przyjaciolka odeszla w niewyjasnionych do konca okolicznosciach, znalazlam ja martwa w domku chociaz nie wykazywala wczesniej jakichkolwiek objawow choroby..
to byla pierwsza samotna noc mojej shivki
niestety musialam wyjechac na weekend -zostawilam ogonka pod opieka chlopaka, kiedy wrocil z pracy w piatek z przerazeniem dostrzegl ze shivce wyplynelo oczko:-( nie wiadomo dokladnie jak to sie stalo... ale sytuacja juz jest opanowana... no tylko ze siurek nie ma oka ale poza tym apetyt ma, troche wiecej spi... wiadomo stres.. ranka ladnie sie goi
po tym nieco przydlugim ale koniecznym wstepie przechodze do sedna...
jak myslicie czy shiva bedzie musiala do konca zycia zyc jako samotny szczur czy warto zaryzykowac i sprowadzic jej kolezanke??
boje sie ze nowa szczurzyca bedzie probowala ja zdominowac z uwagi na jej kalectwo... nie chce zeby wiecej cierpiala, juz dosyc jak na 3 miesiecznego szczurka...
z drugiej strony ona od zawsze byla z innymi szczurami, nawet kiedy byla odizolowana od bibi po zabiegu byla na tyle blisko ze ja slyszala, czula...
teraz od tygodnia tylko pije, je i spi... wiem ze to glownie z powodu oka ale pewnie musi byc jej smutno samej
bawimy sie co prawda w ganianego i rozne takie ale moja reka nie zastapi jej prawdziwego szczura do ktorego bedzie mogla sie przytulic w nocy
zaznaczam ze od czasu operacji shiva stala sie bardzo nieufna w stosunku do ludzi, zdystansowana, i duzo lepiej dogadywala sie z bib niz ze mna (pewnie sie obrazila za to ze zabralismy ja do weta:-( )
o pieszczotach nie ma mowy jesli sama nie przyjdzie i nie ma na to wyraznej ochoty
a od kiedy zaczela sie lepiej czuc widze ze zaczyna jej sie nudzic..
a jesli nowa towarzyszka to kiedy??
jesli chodzi o mnie to z calego serca pragne dac kochajacy domek jeszcze jednej szczurci no ale dobro shivki przede wszsytkim... i jesli wydaje wam sie ze bezpieczniej bedzie jesli zostanie sama to tak tez zrobie...
to moje pierwsze szczurki i postanowilam spytac o rade bardziej doswiadczonych chodowcow...
pozdrawiam serdecznie