RE: Jest źle.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Jest źle.
Postanowiłam napisać osobny temat, bo być może komuś się jeszcze przyda,do tej pory na temat agresji nic sensownego tu nie znalazłam. A więc zaczęło się tak, że po śmierci koleżanki Miśki (u nich było tzw. "łączenie błyskawiczne") dokupiłam jej nową, Gaję, która ma około 4 miesięcy, natomiast Micha 7. Kilka godzin później była pierwsza próba zapoznania, niestety nie powiodła się. Gaja zupełnie się Miśką nie interesowała a ta ciągle po niej skakała, iskała itp. W końcu doszło do bójki, Gaja miała dość głęboką ranę. Przez kilka dni były od siebie odseparowane, Miśka w swojej klatce a Gaja w takiej starej, trzeba przyznać, że także dosyć małej. No i później, po jakiś 4-5 dniach znów spróbowałam je połączyć, wymyłam klatkę, wszystko według instrukcji. No i klapa, znów to samo, Miśka zaczęła iskać Gaję, chyba trochę za mocno, bo tamta się zdenerwowała i znów była bitwa, tym razem Gaja miała już chyba z 2 rany. Dziś, kolejny raz spróbowałam je połączyć, minęło kilka dni, więc może coś się polepszy między nimi. Najpierw puściłam je po podłodze, było ok, nie zwracały na siebie uwagi, później puściłam je po łóżku, i zauwazyłam, że za każdym razem, gdy Miśka podchodzi do koleżanki ta zaczyna machać ogonem, chyba ma jej dość, no, ale bitwy nie było. Wymyłam dokładnie klatkę i spróbowałam zaryzykować, wpuściłam najpierw nową a później Misię. Przez godzinę było dobrze, leżały nawet razem w domku. Później którejś znów się coś nie spodobało, zaczęły się potwornie gryźć, sama mam kilka ran na ręce bo chciałam je oddzielić. Gaja ma kilka zadrapań, i kilka ranek. Szczerze mówiąć, nie wiem już co robić, a co jak się nie pogodzą ? Nie chcę doprowadzić do tego, bym musiała tworzyć dwa oddzielne stada, zresztą, to by było nawet niemożliwe. Co o tym myślicie ?
U mnie: Vincent i Duke ♥
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
RE: Jest źle.
Według mnie postępujesz za szybko. Powinnaś przez kilka dni puszczać je razem, niech przyzwyczają sie do siebie, dopiero po jakimś czasie gdy codziennie razem będą na wybiegu spróbuj dać je do razem do klatki. Za każdym razem tak postępowałam (oprócz Soli i Heidi bo to też było łączenie błyskawiczne) i skutkowało dobrze. Raz próbowałam zrobić tak jak Ty i to była klapa.
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
RE: Jest źle.
ja z braku czasu też łaczę tylko w ten sposób : wspólne spacery, jak przestają sie bić dopieero są wsadzane razem do klatki.
RE: Jest źle.
Po pierwsze. Spokojnie oswoich na pewno ze sobą szczurki. Jedne potrzebują do połączenia kilka dni, tygodni, a niektóre miesiąc.
Wypuszczałaś je na terenie im nieznanym?
Musisz je puszczać przynajmniej godzinę dziennie po takim terenie. Najlepiej je czymś zajmij żeby mała nie naskakiwała tak na starszą. Może masz coś co je obie zainteresuje, jakieś szczurze atrakcje?
Źle zrobiłaś, że tak szybko wpuściłaś je do klatki. Ja łącze swoich samców już półtora tygodnia. Wczoraj wpuściłam je razem do klatki i mały ma małą kropkę na głowce więc bez zastanowienia rozdzieliłam je. Skoro jest sytuacja, że robią sobie krzywdę w postaci ran i zadrapań należy je rozdzielić żeby nie doszło do czegoś gorszego.
Kiedy mały był zbyt nahalny do Maćka, zajmowała Wacka czymś żeby odwrócić jego uwagę. Kiedy jednak przesadzał zamykałam go na chwilkę w transporterze i się uspokajał.
Po ostatniej bójce już jest dobrze. Mały trochę piszczał wtedy na widok Maćka, ale ogólnie już nie jest nahalny i nie rzucają się na siebie. Dzisiaj to w ogóle luz. Biegały spokojnie po pokoju.
Jednak zachowuje zasadę żeby łączyć jak najdłużej
Wypuszczałaś je na terenie im nieznanym?
Musisz je puszczać przynajmniej godzinę dziennie po takim terenie. Najlepiej je czymś zajmij żeby mała nie naskakiwała tak na starszą. Może masz coś co je obie zainteresuje, jakieś szczurze atrakcje?
Źle zrobiłaś, że tak szybko wpuściłaś je do klatki. Ja łącze swoich samców już półtora tygodnia. Wczoraj wpuściłam je razem do klatki i mały ma małą kropkę na głowce więc bez zastanowienia rozdzieliłam je. Skoro jest sytuacja, że robią sobie krzywdę w postaci ran i zadrapań należy je rozdzielić żeby nie doszło do czegoś gorszego.
Kiedy mały był zbyt nahalny do Maćka, zajmowała Wacka czymś żeby odwrócić jego uwagę. Kiedy jednak przesadzał zamykałam go na chwilkę w transporterze i się uspokajał.
Po ostatniej bójce już jest dobrze. Mały trochę piszczał wtedy na widok Maćka, ale ogólnie już nie jest nahalny i nie rzucają się na siebie. Dzisiaj to w ogóle luz. Biegały spokojnie po pokoju.
Jednak zachowuje zasadę żeby łączyć jak najdłużej

Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
RE: Jest źle.
Jeżeli chodzi o teren nieznany to właśnie jest ten problem. Póki co to ja w jednej chacie mieszkam w 5 osób, no i na przykład ja z rodzicami (chociaż ich to prawie nigdy w domu nie ma, więc tak jakby mieszkam sama
) w jednym, to Miśka zna go dobrze, w drugim pokoju też wszędzie była i zna. W kuchni je nie puszcze bo by zaraz awantura była, a łazienkę też w sumie Miśka z oswajania swojego poznała calutką. Więc raczej takiego terenu, którego by nie znały, i raczej by takie 'niepewne' na nim były to nie ma. Ale to akurat najmniejszy problem, bo zawsze można coś tam wykombinować...

U mnie: Vincent i Duke ♥
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
RE: Jest źle.
a wanna? Zresztą jak wcześniej w łazience szczurka była poznawana z inną szczurką i widziała ten teren jedynie kilka razy a potem nie biegała po nim, to teren nadal pozostaje neutralnym.
Nie możesz ich puszczać po znanym terenie Misi, bo to jej terytorium i może dojśc do poważnej bójki.
Lepiej je spokojnie przynajmniej godzine dziennie puszczaj po terenie neutralnym i na ok 30 minut wpuść Misię do klatki Chisi II, a Chisie II do klatki Misi. Szybciej się oswoją. Taką czynność powtarzaj najlepiej z dwa razy dziennie, przez tyle czasu ile będziesz je łączyła (np. dwa tygodnie).
Musisz je czymś zając żeby odwrócić ich wzajemną uwagę ale nie na tyle żeby się sobą zupełnie nie interesowały. Dopiero kiedy jakieś łączenie na neutralnym terenie odbędzie się z sukcesem (czyli bez bójek) to puść je po terenie 'starym'
Nie możesz ich puszczać po znanym terenie Misi, bo to jej terytorium i może dojśc do poważnej bójki.
Lepiej je spokojnie przynajmniej godzine dziennie puszczaj po terenie neutralnym i na ok 30 minut wpuść Misię do klatki Chisi II, a Chisie II do klatki Misi. Szybciej się oswoją. Taką czynność powtarzaj najlepiej z dwa razy dziennie, przez tyle czasu ile będziesz je łączyła (np. dwa tygodnie).
Musisz je czymś zając żeby odwrócić ich wzajemną uwagę ale nie na tyle żeby się sobą zupełnie nie interesowały. Dopiero kiedy jakieś łączenie na neutralnym terenie odbędzie się z sukcesem (czyli bez bójek) to puść je po terenie 'starym'

Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
RE: Jest źle.
Jednak, to nie jest Chisa II tylko Gaja
a tak w ogóle, no to tak się składa, że wanny od jakiegoś czasu nie posiadam, tylko prysznic, ale mam kilka pomysłów, gdzie by je tu puścić.
pozdrawiam i dzięki za rady

a tak w ogóle, no to tak się składa, że wanny od jakiegoś czasu nie posiadam, tylko prysznic, ale mam kilka pomysłów, gdzie by je tu puścić.
pozdrawiam i dzięki za rady

U mnie: Vincent i Duke ♥
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
RE: Jest źle.
Prysznic, to dobry pomysł. Możesz je zamknąć na jakiś czas w kabinie prysznicowej.
Z wanny ja musiałam wyłapywać co chwila wyskakujące szczury, łączenie nie udało się.
Z wanny ja musiałam wyłapywać co chwila wyskakujące szczury, łączenie nie udało się.
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
RE: Jest źle.
paulina ja mam jednoprzestrzeniowe mieszkanie, jednak jak jest wieksza przestrzen to nie jest tak ze o kazdy centymetr walcza poza tym jak chwilowo jedna zyskuje przewage inna moze uciec i uniknac konfrontacji, chyba to jest najwazniejsze,
RE: Jest źle.
[quote="merch"]
paulina ja mam jednoprzestrzeniowe mieszkanie, jednak jak jest wieksza przestrzen to nie jest tak ze o kazdy centymetr walcza [/quote]
Nie zgodziłabym się z tą wypowiedzią. Szczur ma włąsne tyretorim załóżym pokój o dużej powierzni. Miał towarzyszkę z którą spenetrował wszystkie kąty w danym pomieszczeniu. To CAŁY pokój jest ich terenem.
[quote="merch"]
poza tym jak chwilowo jedna zyskuje przewage inna moze uciec i uniknac konfrontacji, chyba to jest najwazniejsze,
[/quote]
Z tym też się nie zgodze. Chodzi o to żeby szczurki się polubiły, a nie o to żeby któryś miał przewagę i rządził, a drugi kulił uszy i uciekał. Chodzi o to, żeby szczury były razem dla przyjemności, a nie zmuszone do kontaktu ze sobą. Poza tym w takiej sytuacji nie możemy ich razem wsadzić do klatki, bo tem co ma 'władzę' mógły zrobić niemałą krzywdę drugiemu szczurkowi.
Najlepszy jest teren neutralny i ja stawiam, ze powinno się łączyć szczury przynajmniej dwa tygodnie w celu uniknienia niepożądanych scen (ostrych) walk.
To tyle
. Więc PaulinaK pamiętaj: zacznij od terenu neutralnego, zajmij je czymś, a kiedy przestaną się lać i będą grzeczne możesz pomyśleć o puszczeniu ich razem. Myślę, że u ciebie łaczenia potrwa z jakieś dwa tygodnie.
Wszystko się ułoży, zobaczysz
paulina ja mam jednoprzestrzeniowe mieszkanie, jednak jak jest wieksza przestrzen to nie jest tak ze o kazdy centymetr walcza [/quote]
Nie zgodziłabym się z tą wypowiedzią. Szczur ma włąsne tyretorim załóżym pokój o dużej powierzni. Miał towarzyszkę z którą spenetrował wszystkie kąty w danym pomieszczeniu. To CAŁY pokój jest ich terenem.
[quote="merch"]
poza tym jak chwilowo jedna zyskuje przewage inna moze uciec i uniknac konfrontacji, chyba to jest najwazniejsze,
[/quote]
Z tym też się nie zgodze. Chodzi o to żeby szczurki się polubiły, a nie o to żeby któryś miał przewagę i rządził, a drugi kulił uszy i uciekał. Chodzi o to, żeby szczury były razem dla przyjemności, a nie zmuszone do kontaktu ze sobą. Poza tym w takiej sytuacji nie możemy ich razem wsadzić do klatki, bo tem co ma 'władzę' mógły zrobić niemałą krzywdę drugiemu szczurkowi.
Najlepszy jest teren neutralny i ja stawiam, ze powinno się łączyć szczury przynajmniej dwa tygodnie w celu uniknienia niepożądanych scen (ostrych) walk.
To tyle

Wszystko się ułoży, zobaczysz

Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
RE: Jest źle.
Alice - możesz sie nie zgadzać , mówie o metodzie , którą stosuje ja, nie twierdze ,że jest najlepsza. Jest najlepsza dla mnie . Pozawala na bezpieczne ustalenie hierarchi i przyjęcie nowego członka do stada, przynajmniej wg mojego doswiadczenia. Powiem też ,że nie zamierzam łaczyć szczurów inna metoda , gdyż wg mnie byłoby to zbyt stresujące i nienaturalne. Moje szczury w wannie wpadały w panikę, u mamy ( neutralny teren , każde cupneło gdziekolwiek i nie zmieniało to nic. Puszczane po moim mieszkaniu powoli sie dogrywały właśnie na zasadzie ,że każde mogło uciec.
RE: Jest źle.
Paulina - rzadko zdarza się taka agresja u samic i w tym wypadku trudno cos poradzić, ba trzeba stosowac wiele metod i obserwowac, która przynosi najlepszy skutek. Porada merch jest dobra i możesz spróbowac. Przez te wszystkie lata jakie mam szczurasy tylko 2 razy trafiły mi sie aż tak agresywne samice. Pierwszy raz atakowane były przez dorosła samice bardzo małe dziewczynki. W tym wypadku nie pozwalałam na spotkania ani na wolnym terene ani w klatkach aż młode troche podrosły. Później wypuszczałam je na wspólne spacerki i kiedy przez dłuzszy czas nie było żadnych awantur spróbowałam ponownego połaczenia w klatce. Połaczenie przebiegło juz bez awantur.
Po raz drugi miałam agresywna samiczkę i nie miałam możliwosci oddzielenia jej. Wtedy niestety nie obyło sie bez ran i walk, które trwały przez 2 tygonie. Później wszystko ucichło i dziewczyny zaprzyjaźniły się. Przyczyna agresywności samiczki był po prostu strach przed innymi, była juz dorosła a większośc swojego zycia przezyła sama, nie wiedziała jak zachowac się w stadzie. kiedy poznała zasady zajęła przysługujące jej miejsce i juz wszystko było dobrze. Zaznaczam jednak, że takie postępowanie wymuszone było niemoznością umieszczenia jej w innej klatce i spokojnego zaznajamiania jej ze stadkiem i raczej tego nie polecam. Jestem zwolennikiem stopniowego zaznajamiania na spacerkach i łaczenia gdy juz dobrze się poznają.
Alices wybacz ale nie masz chyba zbyt dużego doswiadczenia z ogoniastymi a zwłaszcza z ich łaczeniem. Merch ma rację. W sytuacji gdy w 1 pomieszczeniu przebywa kilka szczurasów potrafia sobie świetnie podzielic jako terytorium i nawet 1 pokój nie jest dla nich całkowita własnością. Poza tym jak napisała Merch wieksze pomieszczenie pozwala słabszemu uciec, schronic się. szczury to nie ludzie, często nim się zaprzyjaźnia, to najpierw musza ustalic sobie herarchię, czyli ktory z nich jest wazniejszy w stadzie, dopiero później dochodzi do wspólnych zabaw, wspólnego spania, czasem do przyjaźni. Bójki to nieodłaczny rytuał przy łaczeniu ogoniastych - zarowno samic jak i samców, wazne, żeby krew się nie lała, no i oczywiscie żeby słabszy miał gdzieś swoją oazę, czyli choćby mały schowek. Dodam tylko, że mój Niuniek juz mieszka w jednej klatce z chłopakami od Pawła. Nie znaczy to, ze się juz lubią, co kilka godzin dochodzi do jakiejś awantury ale krew się nie leje, ran nie ma, więc jest nieźle, zresztą awantur jest juz coraz mniej.
Po raz drugi miałam agresywna samiczkę i nie miałam możliwosci oddzielenia jej. Wtedy niestety nie obyło sie bez ran i walk, które trwały przez 2 tygonie. Później wszystko ucichło i dziewczyny zaprzyjaźniły się. Przyczyna agresywności samiczki był po prostu strach przed innymi, była juz dorosła a większośc swojego zycia przezyła sama, nie wiedziała jak zachowac się w stadzie. kiedy poznała zasady zajęła przysługujące jej miejsce i juz wszystko było dobrze. Zaznaczam jednak, że takie postępowanie wymuszone było niemoznością umieszczenia jej w innej klatce i spokojnego zaznajamiania jej ze stadkiem i raczej tego nie polecam. Jestem zwolennikiem stopniowego zaznajamiania na spacerkach i łaczenia gdy juz dobrze się poznają.
Alices wybacz ale nie masz chyba zbyt dużego doswiadczenia z ogoniastymi a zwłaszcza z ich łaczeniem. Merch ma rację. W sytuacji gdy w 1 pomieszczeniu przebywa kilka szczurasów potrafia sobie świetnie podzielic jako terytorium i nawet 1 pokój nie jest dla nich całkowita własnością. Poza tym jak napisała Merch wieksze pomieszczenie pozwala słabszemu uciec, schronic się. szczury to nie ludzie, często nim się zaprzyjaźnia, to najpierw musza ustalic sobie herarchię, czyli ktory z nich jest wazniejszy w stadzie, dopiero później dochodzi do wspólnych zabaw, wspólnego spania, czasem do przyjaźni. Bójki to nieodłaczny rytuał przy łaczeniu ogoniastych - zarowno samic jak i samców, wazne, żeby krew się nie lała, no i oczywiscie żeby słabszy miał gdzieś swoją oazę, czyli choćby mały schowek. Dodam tylko, że mój Niuniek juz mieszka w jednej klatce z chłopakami od Pawła. Nie znaczy to, ze się juz lubią, co kilka godzin dochodzi do jakiejś awantury ale krew się nie leje, ran nie ma, więc jest nieźle, zresztą awantur jest juz coraz mniej.
RE: Jest źle.
Akurat, gdy Gaja się boi zawsze ucieka do mnie na kolana, inaczej stoi jak osłupiała i nie wie, co ma zrobić...
U mnie: Vincent i Duke ♥
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
RE: Jest źle.
Moim zdaniem PaulinaK powinnaś je jednak łączyć na terenie neutralnym, spokojnie, stopniowo. Miałam taką samą sytuację jak u ciebie i nie było wesoło. Łączenie trwało ponad dwa tygodnie, coś około trzech. Muszę przyznać, ze dzięki cierpliwości wszystko się udało.
Nie poleciłabym w tym wypadku metody merch. Kiedy ja ją wypróbowałam na swoich samicach było dużo gorzej. No nie wiem może będzie u ciebie inaczej, ale wątpie. Samica straciłą koleżankę więc dokupiłam jej nową towarzyszkę tak jak w twoim przypadku. Kiedy zastosowałam metodę 'słabszy to ucieknie' pogorszyło się.
Uważam, że tak nie powinno się robić, bo łączyłam już kilka szczurzyc ze sobą i to łaczenie nie odniosło skutku. Samica gorzej niż wcześniej raniła nowo przybytą szczurzycę, nie potrafiła jej zaakceptować na swoim terenie. Nowa uciekała oczywiście, ale w taki sposób się nie zaprzyjaźniły. To doprowadziło do tego, że nowa chciała również być 'właścicielką ' tego terenu więc popadały w ostre bójki które kończyły się ranami. Dlatego powróciłam do łączenia na terenie neutralnym i jestem równiez za tym żeby łaczyć szczurki stopniowo i jak będzie trzeba to i długo.
Życzę powodzenia w łączeniu
Nie poleciłabym w tym wypadku metody merch. Kiedy ja ją wypróbowałam na swoich samicach było dużo gorzej. No nie wiem może będzie u ciebie inaczej, ale wątpie. Samica straciłą koleżankę więc dokupiłam jej nową towarzyszkę tak jak w twoim przypadku. Kiedy zastosowałam metodę 'słabszy to ucieknie' pogorszyło się.
Uważam, że tak nie powinno się robić, bo łączyłam już kilka szczurzyc ze sobą i to łaczenie nie odniosło skutku. Samica gorzej niż wcześniej raniła nowo przybytą szczurzycę, nie potrafiła jej zaakceptować na swoim terenie. Nowa uciekała oczywiście, ale w taki sposób się nie zaprzyjaźniły. To doprowadziło do tego, że nowa chciała również być 'właścicielką ' tego terenu więc popadały w ostre bójki które kończyły się ranami. Dlatego powróciłam do łączenia na terenie neutralnym i jestem równiez za tym żeby łaczyć szczurki stopniowo i jak będzie trzeba to i długo.
Życzę powodzenia w łączeniu
RE: Jest źle.
Spróbowałam dziś je połączyć na terenie nieznanym. Rozlożyłam tam różne zabawki, żeby im się nie nudziło itp. Najpierw było dobrze, każda robiła co się jej podoba i nie przejmowały się zbyt sobą. Dopiero jak Miśka podchodzila do Gai ta stroszyła futro i machała ogonem. Później Miśka zaczęła iskać koleżankę a jej się to nie sodobało no i znow była bójka Gaja była tak przestraszona, że nie można jej było w ogóle dotknąć. Moja matka już mówi, że zaczynąją to wnerwiać lekko mówiąc i w życiu żadnych szczurów już nie będzie :/ Ja nie wiem co zrobie jak tak dalej będzie, przecież Gaja nie może wiecznie mieszkać w malutkiej klatce, a Miśka nie może być samotna...
U mnie: Vincent i Duke ♥
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]
Odeszły: Misia [*], Gaja [*], Chisa [*]