Tak trudno coś tu o niej napisać. Była z pewnością jednym z dwóch najbardziej wyjątkowych szczurów, jakie kiedykolwiek do mnie trafiły. Urodziła się u mnie, znałam ją od pierwszych godzin życia. Była taka silna, taka energiczna. Wszędzie jej było pełno, wszystko musiała sprawdzić, wszędzie wetknąć swoją wąsatą mordkę. Nawet w wieku dwóch lat, śmiertelnie chora, potrafiła biegać z prędkością błyskawicy, skakać i wspinać się jak małpka. Żyła tak intensywnie, cieszyła się każdym dniem. Była dla mnie kimś bardzo, bardzo ważnym. Zostawiła po sobie ogromne puste miejsce.
[align=center]
[/align][align=center]18.06.2005-17.07.2007[/align]
śpij spokojnie, mój maleńki Chochliczku...

dla Linki.