Zaczął sie źle czuć w środe 18.07.'07... nie przyswajał pokarmów, nie pił i był osowiały...więc poszedłem z nim do Weterynarza(21.07)...
Wet zdiagnozował,iż szczurek ma za długie zęby dlatego nie umi zjeść...
po obcięciu zębów jego stan sie nie polepszył, wręcz przeciwnie... z dnia na dzień był coraz to bardziej słabszy.
W końcu pojechałem do Kliniki Weterynaryjnej w Chorzowie...dostał zastrzyki wzmacniające...i podejrzewał chorobe wątroby lub nerek.
Po zastrzyku czuł sie nieco lepiej...jeszcze biegał mi po kolanach...
lecz jego stan ciągle sie nie poprawiał...
doszło do tego, że karmiłem go i poiłem strzykawką... boże jak to wyglądało
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
to nie do pomyślenia... kiedyś taki zdrowy, mocny...a teraz sam nie umi przełnąć nawet jego ulubionego smakołyka.... jak najwięcej czasu spędzałem z nim...głaszcząc go i całując w dziubek...
dziś...23.07...gdy sie obudziłem leżał na boku...ledwo dysząc... postanowiłem zakończyć jego cierpienia... pojechałem do Kliniki w Chorzowie w celu uspania mojego przyjaciela. Na początku dostał zastrzyk na uspokojenie...Weterynarz wyszedł...dając mi chwilke... mocno go przytuliłem, choć już był bezwładny... tak mijały minuty...dostał drugi zastrzyk...i zasnoł...