Kubuś :)
: śr sie 01, 2007 6:05 pm
				
				Witam serdecznie. Czas ujawnic ciura i troche go opisac :-)
Kubus trafil do mnie ponad rok temu - z tego forum Magda miala wyjezdzac do Niemiec i potrzebowala dla niego nowego domu. Mialam juz szczura, ale tamten oswoic sie nie dal - byl z zoo, nie wiem co tam przeszedl. A moze po prostu nie podpasowalam mu jako wlascicielka? Czesto to jest powodem 'nieoswojenia'. U jednych szczury sa agresywne albo w ogole nieprzywiazane do opiekuna, a u innych staja sie calkiem innymi zwierzetami.
 Magda miala wyjezdzac do Niemiec i potrzebowala dla niego nowego domu. Mialam juz szczura, ale tamten oswoic sie nie dal - byl z zoo, nie wiem co tam przeszedl. A moze po prostu nie podpasowalam mu jako wlascicielka? Czesto to jest powodem 'nieoswojenia'. U jednych szczury sa agresywne albo w ogole nieprzywiazane do opiekuna, a u innych staja sie calkiem innymi zwierzetami.
Zatesknilam wiec za ogonem, ktory bylby kochajacym pieszczochem. Jego zdjecia mnie urzekly :-)
Ogonek troche zle zniosl zmiane otoczenia (w koncu mial juz 4,5 miesieca). Bylam jednak cierpliwa. Z poczatku gdy probowalam malucha poglaskac - odsuwal sie. Wiec trzymalam dlon kilkanascie minut w klatce i siedzialam przy nim pol dnia, aby przyzwyczail sie do zapachu. 3 dni uparcie oswajalam urwisa, zaczynal juz mnie wachac i przestalam byc dla niego intruzem. Pozniej poszlo juz z gorki, Kuba jadl mi z reki, nie trzymal na dystans i dal sie glaskac. Wychodzil nawet na zewtantrz (lecz bardzo szybko wracal, maly cykorek :-)) Ale zaklimatyzowal sie dosc szybko. Okazal sie bardzo przyjaznym szczurem. Mimo staran nie udalo mi sie go polaczyc z Pinkym. Szczury sie nie tolerowaly. Nie obylo sie bez ran. Nie bede tutaj glebiej tego opisywac. Pinky niedawno zdechl. Kuba teraz ma juz 17 miesiecy. Kiedy wykrylam u niego 'malego guzka' przerazilam sie. Ale okazal sie tylko niegroznym ropniakiem Kubusinski zniosl 'wyrywanie' dzielnie i wrocil do zdrowia
 Kubusinski zniosl 'wyrywanie' dzielnie i wrocil do zdrowia  Dziekuje Ci Madziu :*, gdyby nie Ty, nie mialabym dzisiaj tego skarba
 Dziekuje Ci Madziu :*, gdyby nie Ty, nie mialabym dzisiaj tego skarba 
A teraz przejdziemy do zdjec :loverat:
A ku ku?





			Kubus trafil do mnie ponad rok temu - z tego forum
 Magda miala wyjezdzac do Niemiec i potrzebowala dla niego nowego domu. Mialam juz szczura, ale tamten oswoic sie nie dal - byl z zoo, nie wiem co tam przeszedl. A moze po prostu nie podpasowalam mu jako wlascicielka? Czesto to jest powodem 'nieoswojenia'. U jednych szczury sa agresywne albo w ogole nieprzywiazane do opiekuna, a u innych staja sie calkiem innymi zwierzetami.
 Magda miala wyjezdzac do Niemiec i potrzebowala dla niego nowego domu. Mialam juz szczura, ale tamten oswoic sie nie dal - byl z zoo, nie wiem co tam przeszedl. A moze po prostu nie podpasowalam mu jako wlascicielka? Czesto to jest powodem 'nieoswojenia'. U jednych szczury sa agresywne albo w ogole nieprzywiazane do opiekuna, a u innych staja sie calkiem innymi zwierzetami.Zatesknilam wiec za ogonem, ktory bylby kochajacym pieszczochem. Jego zdjecia mnie urzekly :-)
Ogonek troche zle zniosl zmiane otoczenia (w koncu mial juz 4,5 miesieca). Bylam jednak cierpliwa. Z poczatku gdy probowalam malucha poglaskac - odsuwal sie. Wiec trzymalam dlon kilkanascie minut w klatce i siedzialam przy nim pol dnia, aby przyzwyczail sie do zapachu. 3 dni uparcie oswajalam urwisa, zaczynal juz mnie wachac i przestalam byc dla niego intruzem. Pozniej poszlo juz z gorki, Kuba jadl mi z reki, nie trzymal na dystans i dal sie glaskac. Wychodzil nawet na zewtantrz (lecz bardzo szybko wracal, maly cykorek :-)) Ale zaklimatyzowal sie dosc szybko. Okazal sie bardzo przyjaznym szczurem. Mimo staran nie udalo mi sie go polaczyc z Pinkym. Szczury sie nie tolerowaly. Nie obylo sie bez ran. Nie bede tutaj glebiej tego opisywac. Pinky niedawno zdechl. Kuba teraz ma juz 17 miesiecy. Kiedy wykrylam u niego 'malego guzka' przerazilam sie. Ale okazal sie tylko niegroznym ropniakiem
 Kubusinski zniosl 'wyrywanie' dzielnie i wrocil do zdrowia
 Kubusinski zniosl 'wyrywanie' dzielnie i wrocil do zdrowia  Dziekuje Ci Madziu :*, gdyby nie Ty, nie mialabym dzisiaj tego skarba
 Dziekuje Ci Madziu :*, gdyby nie Ty, nie mialabym dzisiaj tego skarba A teraz przejdziemy do zdjec :loverat:
A ku ku?



















 (jak chyba większość szczurków:D)
(jak chyba większość szczurków:D) .on taki spokojny czy mas ztak dobry aparat?
.on taki spokojny czy mas ztak dobry aparat?  Co do ropni, to Imbir ostatnio mial paskudnego kaszaka, moze to jakies predyspozycje rodzinne
 Co do ropni, to Imbir ostatnio mial paskudnego kaszaka, moze to jakies predyspozycje rodzinne 
















