Motaba
: czw sty 23, 2003 6:41 pm
Mieliśmy dwie szczurzyce - Motabę i Subaru...
Gdy wróciliśmy w poniedziałek wieczorem do domu, Motaba była w stanie agonalnym (chociaż rano czuła się dobrze - jadła, nawet przegoniła Subaru od miski). Umarła w ciągu kilkunastu minut, na moich dłoniach - jakby czekała...
Pochowaliśmy ją pod drzewem, w lesie (praktycznie na końcu ulicy, przy której mieszkamy).
Nie chcieliśmy, żeby Subaru była sama, więc przedwczoraj kupiliśmy jej drugą towarzyszkę. Ta jest cała biała, z oczkami jak czerwone porzeczki - i zdrowa. Nie mogliśmy jej jakoś wymyślić imienia - w końcu została po prostu Motabą II...
Kiedyś jeszcze miałam dwie inne szczurzyce - Ściurwę (odeszła 9 lat temu) i Bazookę (nie ma jej od 7 lat)...
Cały czas mam przed oczami Motabę I... Umarła spokojnie, bez żadnych drgawek czy pisków. Leżała na mojej dłoni i w którejś chwili... przestała oddychać. Taka była maleńka i bezbronna... Motaba II jest fajna, ale...
Gdy wróciliśmy w poniedziałek wieczorem do domu, Motaba była w stanie agonalnym (chociaż rano czuła się dobrze - jadła, nawet przegoniła Subaru od miski). Umarła w ciągu kilkunastu minut, na moich dłoniach - jakby czekała...
Pochowaliśmy ją pod drzewem, w lesie (praktycznie na końcu ulicy, przy której mieszkamy).
Nie chcieliśmy, żeby Subaru była sama, więc przedwczoraj kupiliśmy jej drugą towarzyszkę. Ta jest cała biała, z oczkami jak czerwone porzeczki - i zdrowa. Nie mogliśmy jej jakoś wymyślić imienia - w końcu została po prostu Motabą II...
Kiedyś jeszcze miałam dwie inne szczurzyce - Ściurwę (odeszła 9 lat temu) i Bazookę (nie ma jej od 7 lat)...
Cały czas mam przed oczami Motabę I... Umarła spokojnie, bez żadnych drgawek czy pisków. Leżała na mojej dłoni i w którejś chwili... przestała oddychać. Taka była maleńka i bezbronna... Motaba II jest fajna, ale...