Kasia

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Kasia

Post autor: Ania »

Była zawsze najsłabszą szczurzynką, poznałam ją kiedy jeszcze sama nie wiedziała, że jest, była córką wspaniałej Fibi, której umaszczenie przypominało łatki krowie... taka śliczna mama i piękne dzieci. Dzieci były różne. Matka łaciata, ojciec błękitny, 18 młodych z czego przeżyło tylko 16 w tym 2 czarne, 3 błękitne i 11 albinosów, połowa chłopców i połowa dziewczynek. 1 czarna dziewczynka, 2 błękitne, 5 albinosek... najsłabsze były dwa czarne - poraz pierwszy trzym,ałam je na rękach, gdy te skończyły 2 dni, takie śliczne różowe glizdeczki - bałam się je wziąc ale koleżanka żartowała, że im szybciej wezmę - tym szybciej się do mnie przyzwyczają - oczywiście były przez pełne 5 tygodni z mamą ale ja gościem w domu koleżanki (gdzie mieszkała trównież Fibi) byłam częstym. Czarne szczurzątka były nasłabsz i najmniejsze, pamiętam jak odrywałyśmy co większe szczurzaki i przystawiałyśmy matce do cycucha czarnulki, by te przeżyły i tak to sobie tłumaczę : dostałam prezent od losu...
Kasia i jej brat (dwa czarnulki) przeżyły rodziców i całą resztę rodzeństwa, były słabe fizycznie ale miały nietypowe charaktery, anielsko spokojne, wiecznie w chmurach, cierpliwe dla innych szczurów. Fakt - mało w Kasi było tolerancji - tolerowała jedynie mnie i Marcina - aż mnie i Marcina - dlatego pod koniec mieszkała sama ... w pokoju, nie znosiła klatki, chciała wolności i jej dostała.
Kiedy pojawił się guz wpadłam w panikę, że to nie może być tak, że to niesprawiedliwe - byłyśmy z Kasią u weta - ten dał nam nadzieję. Najpierw kuracja sterydami i antybiotykami, we wtorek mieliśmy zrobić rozmaz z tkanki guza i rozpocząć leczenie lekami homeopatycznymi, żeby zobaczyć, czy rak się cofnie. Nie zdążyliśmy.

Dziś rano Kasia leżała w transporterku, gdzie weszła na noc... zdziwiona byłam, że nawet nie ruszyła se4rka (ulubionego przysmaku) który podsunął jej Marcin pod sam nochalek, włożyłam więc rękę do małej klateczki a Ona... złapała się mnie kurczowo gibiąc na boki... spanikowałam =- wziełam na ręce, tylne łapki podkurczone, sine ale nie bezwładne. Pomyślałam - paraliż, zapadnięcie żołądka... oznaki końca. Ona to czuła. Leżała obok mnie, za wszelką cenę próbowała spaść skąd najwyżej, może w naturze, jeśli stado ich nie zagryzie tak właśnie powodują przyspieszenie odejścia? Zuza też tak robiła (jej siostra), Jasia nie miała sił, za szybko słabła.
Około godziny 12 byłam tak wycieńczona i Kasia wycieńczona - Marcin zapropoował, żeby ją położyć tam, gdzie zrobiła sobie gniazdo - w szafce... na starych gazetach, podwędzonych cichaczem skarpetkach... zaginionych listach poleconych i co tam jeszcze można sobie wyobrazić - chyba czuł, że Kasia nie chce odejść przy nas. Położył ją, przekręciła się pyszczkiem w stronę wyjścia, podłożyła sobie łapki pod główkę i zasnęła... Coraz spokojniej oddychala - ja nie wytrzymałam - zasnęłam... byłam zmordowana. Obudził mnie Marcin - nie musiał nic mówić, to się czuło w powietrzu. Jeszcze ciepłe ale już bezwładne ciałko Kasi owineliśmy w ciepłe ręczniczki kuchenne i włożyliśmy do ładnego pudełka, owineliśmy workiem foliowym. Mamy nadzieję, że te ręczniczki chociaż po części ogrzeją Jej ciałko tak bezwładnie spoczywające teraz na balkonie czekające na pochowanie w Ziemii... Mam nadzieję, że ta papka z cukru chociaż troszkę osłodzi jej podróż do Szczurzego Serowego Raju.
Jeszcze to do mnie chyba do końca nie dotarło, do Marcina też... Będzie nam brakować tego małego cichego (ale jednak) rozbójnika.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Kasia

Post autor: jokada »

strasznie mi przykro
:cry:
A.
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Kasia

Post autor: ESTI »

Cleo i ja też składamy wyraży żalu. :cry:
Obrazek
Kamil (milka)

Kasia

Post autor: Kamil (milka) »

Ania....twoja wypowiedz chwyta za serce..... przykro mi....
Awatar użytkownika
Agata
Posty: 1786
Rejestracja: pn lis 24, 2003 4:01 pm
Lokalizacja: Katowice

Kasia

Post autor: Agata »

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Bardzo mi przykro ....
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
(...) szczurki nie znają dobrych manier. Ale chłopcy powinni.
Moje kapturowe szczęście: Dziunia[']; Koko['] i Kiki[']
Kokosanki: Nika['], Lala['] i Mila
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

Kasia

Post autor: krwiopij »

tak mi przykro... :(:(:( naprawde wierzylam, ze kasia wyjdzie z tego... a tu tak nagle i juz jej nie ma... :( trzymajcie sie dzielnie... niech jej odejscie nie zgasi w was radosci z przyjscia na swiat nowego zycia...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
bronka
Posty: 77
Rejestracja: pn wrz 22, 2003 5:47 pm

Kasia

Post autor: bronka »

Wyrazy współczucia.. Również miałam nadzieję, że Kasia z tego wyjdze. Los widać chciał inaczej :cry:
Nie smućcie się jednak, bowiem Kasia jest teraz rozbójnikiem-aniołkiem, który będzie czuwał nad małymi glizdeczkami.

http://www.niebo.com.pl/
are u szczur?
noski swoje w sprawy Waszych szczurasków wściubiają Efiks, Tymek i Smerfek
Awatar użytkownika
Angua
Posty: 513
Rejestracja: śr sie 20, 2003 9:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Kasia

Post autor: Angua »

Tak mi przykro... razem z Wami miałam nadzieje że wszystko sie szczęśliwie skończy. Ale miała u Was najlepsze szczurkowe życie i sam koniec spokojny...
Niektóre opowieści się kończą, ale inne stare historie wciąż trwają. - T. Pratchett
Z nami: Charlie
Odeszły: Miłka +++ Cykoria +++ Jeżu +++ Smużka +++ Spłoszka +++ Strzyga +++ Bezik +++ Chrupek +++ Pippi +++ Bravo
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Kasia

Post autor: Ania »

Wszystkim serdecznie dziękujemy, na prawdę.
To dobrze wiedzieć, że nie jesteśmy sami ze swoimi myślami
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
PALATINA

Kasia

Post autor: PALATINA »

Aniu, Strasznie mi przykro, trzymaj się!
Ważne, że było jej u Ciebie dobrze...
Tylko to się liczy!
Wiem, że teraz nawet gdy ból po śmierci minie pozostanie piekąca tęsknota, która będzie Ci towarzyszyć jeszcze długo, ale... to tylko Ty cierpisz, już nie Kasia...
Ty sobie poradzisz. Musisz...

Kiedy czytałam o tych ręcznikach, to jakbym siebie widziała.
Kiedy umarła Zuźka (moja dotychczas najkochańsza szczurka, bardzo podobna do Kasi) po jej uspieniu popłakałam się kładąc pudełeczko na balkonie (to było zeszłej zimy)... Popłakałam się, bo wydawało mi się, że na balkonie zmarznie...

Nie mogę nic już pisać, bo znów zaczynam płakać.... na samo wspomnienie... :cry:
Kochałam Zuzię, jak nigdy żadnego innego szczurka, a żyła tylko 1,5 roku...

Trzymaj się!
AniaP
Posty: 196
Rejestracja: pt gru 12, 2003 7:47 pm

Kasia

Post autor: AniaP »

Nie chciałam już wracać do tego przykrego tematu, nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam, myślałam że będzie dobrze a tu ... tak mi przykro, to straszne ... ciągle jakiś kochany szczuruś nas opuszcza...
Trzymajcie się
P.S. Życzymy dużo zdrówka dla Waszej duuużej szczurzej rodzinki i dla Was.
Moje szczurki na stronie http://szczurek.magma-net.pl/
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Kasia

Post autor: Ania »

Dziękuję Palatino i Aniu P.

Tez strasznie się marwiłam, czy oby nie jest jej zimno, 10 razy sprawdzałam, czy na pewno nie oddycha... aż do zmatowienia Kasinych oczek. Kasia była jednym z najbardziej indywidualnych szczurów, jakie miałam - ale była ze mną najdłużej i na prawdę wierzyłam, że dożyje 3 lat - cóż, dobrze, że dociągnęła do dwóch lat i dwóch miesięcy.

Teraz mam mało czasu na myslenie o Kasi i jej smierci... wpracy jeszcze niedawno był młyn, ciągle jest coś do zrobienia, Zu urodziła i trzeba obserwować jak młode się rozwijają i czy wszystkie jednakowo, pilnować diety młodej mamy, pilnować chłopaków bo się wszystko duże zrobiło i zaczyna się walka o terytorium...
Ja może miałam ten plus, że od blisko 2 miesięcy widziałam, że dzieje się coś nie tak - wiedziałam, że Kasia nie jest już najmłodsza i podświadomie przygotowywałam się na najgorsze. Gdy Kasi pojawił się guz - na odejście Kasi po części przygotowywał mnie marcin a kompletnie poddałam się nad ranem, tego dnia, kiedy odeszła Kasia - gdy zobaczyłam nóżki tak dziwnie podkurczone. Żeby mogła iść gdzie chciała, musiałam za nią nosić jej pupcię na własnej dłoni.
Być może nie cierpię mocno bo wiem, że ostatnie tygodnie miała lepiej niż mógłby mieć ktokolwiek - miała wszystko - cichy kąt, spokój, najlepsze jedzonko (frytki, jogurty, actimel, kurczaczka), miała masę pieszczoptek a w dniu odejścia - zdążyłam się z Nią pożegnać.
I najważniejsze - nie cierpiała długo, po prostu zasnęła - dzieki temu jestem spokojna, wiedząc, że nie pozwoliłam jej się męczyć.
Już w planach miałam uśpienie ale... to była niedziela, jakpech to pech - w portfelu 10 zł, uśpienie z dojazdem wyniosłoby mnie 35 zł.. więc chciałam czekać do wieczora z nadzieją, że może kuzyn odda mi kasę - jak dobrze, że dziewczynka nie męczyła się do wieczora!
Ostatnio zmieniony czw sty 29, 2004 1:45 am przez Ania, łącznie zmieniany 1 raz.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Kasia

Post autor: ESTI »

Ale ten światek mały.
Ja też tak jak Ania nie dość, że zawinełam moją Cleo grubiutko mięciutkim kocykiem, to do końca sprawdzałam czy może jeszcze jest w niej życie.
Coś w tym jest-między nami mateczkami.
Pozdrowionka dla wszystkich zainteresowanych.

P.S.
Czy wam też się tak często śnią maluchy????? :?:
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Kasia

Post autor: Ania »

Praktycznie w każdym moim snie są szczury i często, gdy się obawiam o zdrowie któregoś - śnią mi się koszmary z tym związane...
Zazwyczaj wszystkie mi uciekają w nieodpowiednim miejscu, którego nie znam - i nie mogę ich znaleźć a jak znajdę to zawsze jednego brakuje...
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
AniaP
Posty: 196
Rejestracja: pt gru 12, 2003 7:47 pm

Kasia

Post autor: AniaP »

Nie chcę wierzyć w to do końca, ale boję się że coś w tym jest. Zaczęło się to przed chorobą mojego Misia. Przez kilka dni śnił mi się, ale tylko on, Niuńka mi się nie śniła. To jakby była zapowiedź że coś się stanie, Misiu zachorował i odszedł... Teraz boję się, bo ostatnio śniły mi się moje małe dziewczynki, staram się odsuwać od siebie złe myśli, ale jak tylko się obudzę biegnę zobaczyć do moich szczurzyczek, zaczynam do nich gadać ( zawsze mówię do moich szczurków, ale rano nie mam na to czasu) i tak się zagadam, że nie mogę zdążyć do pracy. Mam nadzieję że te sny są jednak przypadkowe.
Moje szczurki na stronie http://szczurek.magma-net.pl/
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”