Tydzień temu w sklepie zoologicznym, kupiłam szczura. Miałam już 2 ogony, jednak Mychę musiałam uspać, bo miała nowotwór (4 lata temu) a Hellmans, w zeszłym roku zdechł ze starości (miał 4 lata)... No ale do rzeczy.
Po wpuszczeniu Humberta, nie denerwowałam go-był wystraszony. Siedział w domku i nie wychodził.
Po ok 3 dniach, zaczął reagowac na moje 'ciumkanie'. Na ten odgłos wychodzi z domku i czeka przy kratach klatki.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że nie moge go pogłaskać. Gdy próbuję go dotknąć, gryzie. Może nie do krwi, ale trochę boleśnie... Nie wiem dlaczego, mam jakiś strach przed nim

Jak mogę go oswoić? Czy brać go w rękawiczce i głaskać? A później stopniowo bez rękawiczki?
Mój zapach zna, bo często bawię się z nim przez kraty klatki.
Dodam, że karmię go z ręki, a gdy chcę coś mu włożyć do klatki, to chce mnie chwytać ząbkami...
Proszę o pomoc, dodam, że poprzednie szczury same się oswoiły i bez problemu mogłam je brać na ręce itp...
POZDRAWIAM