Na początku nieśmiały i strasznie nieufny, noi przyzwyczajony tylko do klatki, ale sie powoli przekonuje, w kazdym razie przed nim mialam same panny.. no jest różnica, ale naprawde zostane przy panach:)
panti jest kapturem husky, łakomczuchem,pieszczochem,śmierdzi strasznie w porównaniu do niny i zuzki, miał ciezkie przezycia- guz, niestety wyciagnac info od byłego własciciela trudno, no to na razie czekamy. po zabiegu podobno nie chciał w ogóle kontaktu z człowiekiem, wiec siedział w klatce, no ale u mnie jest pare dni i teraz juz jest ok, mozna go głaskac i nie ma dość
warto brac facetów i to nawet nie młodzików.. panti jest taki w pewnym sensie dobrze wychowany, z małymi niedociagnieciami jak kradzieże.. no ale cóz, poza tym poduszkowiec:)
zapraszam, niedługo wrzuce fotki
