
Pierwsze dni Bezika były dosć trudne; siedmiogodzinna podróż samochodem z Warszawy do Poznania mocno go zestresowała i przez kilka dni nie chciał wychodzic z klatki, przy tym gryzł dosc mocno. W koncu uzbroiłam sie w rękawice i go z klatki wyjełam - metoda "na siłę" okazała się w tym wypadku skuteczna, choć wobec dorosłych szczurów sie jej raczej nie poleca; no ale Bezi się rozczmuchał dzięki temu i zaczął odkrywać świat na nowo.
Etap łączenia z panienkami - na poczatku nie zapowiadało sie dobrze; dziewczyny bały się go (jest naprawdę duży



Jak widac, Bezik jest szczurem towarzyskim i charakter ma dobry, a w sukcesie łaczenia najwięcej zależy od charakteru szczurków i podobne metody moga dac rózne efekty - u nas na szczęście poszło jak najlepiej.
Dziękuje Ajlii i SPSowi, dzięki którym mamy takiego pięknego i kochanego szczurasa :*
Pozdrawiam