Husky z Warszawy jest już w domu :)
: ndz sty 06, 2008 7:49 pm
jak to napisałam na forum SPSu:
wczoraj byłam już zbyt wykończona po 7 godzinach w pociągu (których nie przespałam, bo szczuras zwiedzał sobie cały przedział i podbijał serca dwóch starszych pań, które sie rozpływały nad tym, jaki to on śliczny i w ogóle jakie szczurki są mądre), więc szczurki się nie poznały, tylko husky trafił do osobnej, wcześniej już przygotowanej klatki (pomyślałam o tym, że mogę być zmęczona). Dziś Wypusciłam je razem na łóżko (biegają tak od 14). Sprzeczka była tylko jedna (chociaż nie wiem, czy w sumie można to nazwać sprzeczką, po prostu mały był tak denerwujący i upierdliwy, że husky przewrócił go na plecy i tak chwilke potrzymał. Teraz zwiedzają razem cały pokój, a maluch nie odchodzi od niego nawet na krok
Mają otwarte obie klatki, ale nie wchodzą do żadnej.
Dodam jeszcze, że jak tylko moja mama go zobaczyła, stwierdziła, że musi się nazywać Poster, ponieważ strasznie jej przypomina jej dawnego szczurka
wczoraj byłam już zbyt wykończona po 7 godzinach w pociągu (których nie przespałam, bo szczuras zwiedzał sobie cały przedział i podbijał serca dwóch starszych pań, które sie rozpływały nad tym, jaki to on śliczny i w ogóle jakie szczurki są mądre), więc szczurki się nie poznały, tylko husky trafił do osobnej, wcześniej już przygotowanej klatki (pomyślałam o tym, że mogę być zmęczona). Dziś Wypusciłam je razem na łóżko (biegają tak od 14). Sprzeczka była tylko jedna (chociaż nie wiem, czy w sumie można to nazwać sprzeczką, po prostu mały był tak denerwujący i upierdliwy, że husky przewrócił go na plecy i tak chwilke potrzymał. Teraz zwiedzają razem cały pokój, a maluch nie odchodzi od niego nawet na krok

Dodam jeszcze, że jak tylko moja mama go zobaczyła, stwierdziła, że musi się nazywać Poster, ponieważ strasznie jej przypomina jej dawnego szczurka
