Strona 1 z 1

Capucino 2006 - 11.11.2008

: czw lis 13, 2008 12:37 am
autor: Cathie
Jestem tu pierwszy raz. Jest noc a ja nie mogę spać bo cały czas stoi mi przed oczami obraz mojej szczurzyczki - tego słodkiego pyszczka. Wczoraj musiałam ją uśpić, chorowała na zapalenie opon mózgowych, tak przynajmniej twierdził weterynarz. To zwierzątko mi ufało, zasypiało mi na rękach...a ja pozwoliłam jej wbić igłę w serce :( Wiem, że to głupio brzmi. Wszyscy mówią, że tak było dla niej lepiej. Ale jakoś nie umiem sobie z tym poradzić :'(

Historia zaczęła się 2 miesiące temu. Zauważyłam, że moja pupilka utyka na jedną łapkę. Poszłam do pobliskiej przychodni. Pani nie potraktowała mnie poważnie, stwierdziła, że pewnie szczurek ma pasożyty i trzeba go spryskać środkiem, który te pasożyty zabije (Fipronil). Jak się później okazało dawka, którą dostała moja szczurzynka była dobra ale dla psa a nie tak małego zwierzątka. Inny weterynarz ledwie ją uratował....cieszyłam się jak dziecko kiedy widziałam jak wraca do zdrowia. Niestety po krótkim czasie jej stan znów się pogorszył, wróciło utykanie, później nastąpił niedowład łapek i nic już nie pomagało.....może gdybym od razu wybrała się do porządnego weterynarza byłoby inaczej. Bo zatrucie środkiem na pasożyty przyspieszyło rozwój choroby u mojego zwierzątka. I skończyło się tragicznie wczoraj o godzinie 13 :'(

Re: Capucino 2006 - 11.11.2008

: czw lis 13, 2008 1:12 am
autor: RattaAna
to okropne, że wet, lekarz, do którego idziemy z ufnością po pomoc naszym pupilom, może robić takie rzeczy... bardzo przykro, że na takiego trafiłyście;
ból po stracie kogoś nam bliskiego zawsze jest duży i nim minie, trochę czasu musi upłynąć, to normalne;
powiem coś zupełnie nie oryginalnego, ale - moim zdaniem - przekonywującego: najważniejsze jest to, że Twoja szczurzynka już nie cierpi; i odchodziła czując się kochaną;
tylko tyle - i aż tyle - mogłaś dla niej zrobić...

[*] Capucino

Re: Capucino 2006 - 11.11.2008

: czw lis 13, 2008 8:40 pm
autor: ogonowa
No i znowu ten dzień :/

Biedna szczurcia :-\
Najważniejsze ,że chciałaś jej pomóc i bardzo ja kochałaś :-*

Dla ogonki [']

Re: Capucino 2006 - 11.11.2008

: pt lis 14, 2008 1:16 pm
autor: Gosiek
Wspólczuje, ja rownież w krótkim czasie straciłam swoje 2 szczurki Rogera i Oscara.Roger usnąl i wiecej sie nie obudził pochowałm go na łące , Oscarka tak jak Ty uspiłam 2 dni temu, był astmatykiem i mimo leczenia musialam podjac ta decyzje , bylam z nim do konca usnał mi na rekach ,a ja nie moge patrzec na pusta klatke .Nie wiem czy zdecyduje sie na kolejnego szczurka narazie ciezko o tym myslec.....naprawde nie wiem.Dla Nich(+)(+)

Re: Capucino 2006 - 11.11.2008

: sob lis 15, 2008 11:31 pm
autor: Cathie
A tu jeszcze moje wspomnienia......Dobranoc mój skarbusiu....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek