Udało się, zrobiłam zdjęcia!

Przekupiłam Panny gerberkową zupą jarzynową z kurczakiem, ale wcinały
Chociaż i tak wydaje mi się, że jak robiłam im te zdjęcia, to ich minki mówiły - Daj już spokój z tym okropieństwem, spokóóóój! ( ...a moja koleżanka mówi, że już kompletnie sfiksowałam, bo się doszukuję u gryzoni minek

)
Zaczęło się od rozłożenia na łóżku starego koca... Wcześniejsze doświadczenia już mnie nauczyły, że moje Potworzyce czasami dostają małpiego rozumku i koc mógłby się pobrudzić

Dziki szał na kocu najpierw, gonitwa jedna za drugą, przewracanie, iskanie i znów przewracanie i próby przedostania się na szafkę obok łóżka, bo już jakiś czas temu wyczaiły spryciule, że tam w pudełku po butach są same smakołyki dla nich
Ale potem, kiedy otworzyłam tą zupkę i wyłożyłam w wieczku od słoika na koc... Najpierw niuchanie a potem taaakie obżarstwo
Pierwsza do wieczka podeszła Mela, ta odważniejsza. Tuśka jakby niezainteresowana wyszła poza kadr
no ale potem Tuśka wyniuchała, że to co w wieczku wcale takie złe nie jest, więc skorzystała z okazji kiedy Melę coś zainteresowało i sama zabrała się za smakowanie

i w końcu obie

(za jakość zdjęcia przepraszam, ale aparat jest średni :/ )
Potem do przysmaku dodałam im kilka płatków kukurydzianych i znów szaleństwo

(swoją drogą, czy Wasi pupile też tylko oryginalne cornflakesy jedzą a tych tańszych ruszyć nie chcą? :/)
Tuśka z gerberkiem z płatkami

a Melunia chyba nie do końca ufa temu szkaradztwu co błyska jak czasami i dziwne dźwięki wydaje
Za to Tusiulek wcina

A może i ja jednak spróbuję?

Tuśka tymczasem zrobiła sobie prowizoryczne gniazdo pod poduchą i zajadała się zwędzonymi wcześniej płatkami
Najpierw spokojnie

ale potem już cierpliwość straciła i wzrokiem jakby chciała powiedzieć natrętowi, tzn mi - NO IDŹ JUŻ STĄD! TO MOJA NORKA

a potem, to już bateria w aparacie padła
