Strona 1 z 77

Mała Kawowa Apokalipsa

: śr gru 31, 2008 12:50 pm
autor: Nue
Tak się zbierałam, zbierałam, żeby założyć dziewuchom temat, no i w końcu jest ;D
Od początku.

Szczurzyny pojawiły się w naszym małym mieszkanku z początkiem października. Wyznam, że mój był to pomysł. Kilka miesięcy wcześniej odszedł nasz świniak morski i dom bez zwierzaków wydawał mi się okropnie zimny i pusty - i nikt mnie nie witał w kuchni, kiedy bladym świtem wstawałam do pracy i w pośpiechu jadłam śniadanie... Narzeczony szybko dał się przekonać, nawet do dwóch, bo lubi gryzonie.

Mokka i Frappa są z zoologa. (Tak, wiem, nie powinnam była, teraz po przeprawach z Frappą i wszystkich historiach o zaciążonych samiczkach itd. już w życiu bym nie wzięła szczurów z zoologa...) Mokka po otwarciu klatki w zasadzie wybrała się sama ;D, podbiegając do moich rąk i podgryzając palce, ok... jedna jest, a druga? Padło na maleńki, ledwo ofutrzony szkielecik, starający się za wszelką cenę wcisnąć w niedostępny kąt... Mój Frapciuś :)

Po powrocie ze szczurami do domu zgodnie z zasadami wyczytanymi na forum, które od początku traktowałam jak coś w rodzaju wyroczni (potem oczywiście życie zweryfikowało masę podanych tu informacji, wiecie, jak to jest ;) ) usiadłam z nimi i schowałam pod bluzą. Nie zapomnę tych wielkich stóp śpiącej Mokki, wystających spod mojego ubrania :D Kupiła mnie wtedy ostatecznie i nieodwracalnie.

Mokka, jako że ma naturę eksploratora, od początku poczuła się u nas jak u siebie, w zasadzie oswajanie trwało bardzo krótko i już po tygodniu biegała po mieszkaniu. Zupełnie inaczej Frappe, zastrachane maleństwo, właściwie bez przerwy śpiące w kącie klatki. Z tą było trudniej. Codziennie, konsekwentnie, wyciągałam ją mimo protestów z klatki i chowałam pod ubraniem. Na lecące wtedy w ilościach hurtowych kupki nie zwracałam uwagi. Kiedy trzymało się ją na rękach, czuło się pod palcami jej wszystkie kosteczki. I to nieustanne kichanie. Szczerze mówiąc, już zaczęłam myśleć, że niestety długo się u mnie nie uchowa :( Dokarmiałam ją NutriDrinkiem, oswajałam (choć pozornie bez większych efektów) i wreszcie...

...mała zaczęła pokrywać się ślicznym gęstym futerkiem, zmieniła się nie do poznania w ładniutkiego huskolca. Zaczęła sama wychodzić z klatki, przestała kupkać bez opamiętania, kiedy brałam ją na ręce. I wreszcie okazało się znienacka, że reaguje na imię! Katar też gdzieś zniknął :D Razem z Mokką zaczęła brykać po mieszkaniu, łazić po nas z upodobaniem, podgryzać stopy i wspinać się po nogawce ;D

I parę zdjęć:
Obrazek "Kupiła polar, może wreszcie uszyje jakąś chatę..."

Obrazek Szczur w galopie

Obrazek "Ooo, to do mnie?"

Obrazek "Nie, głupia, to mój nowy pas do wspinaczki!" (bo Frappa uwielbia się wspinać ;))

Ciąg dalszy nastąpi.

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: śr gru 31, 2008 1:02 pm
autor: zalbi
gratuluję i podziwiam piekne panie =)

wzięło mnie i idę robić hamaczek =D

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: śr gru 31, 2008 1:28 pm
autor: Buni@
Cudowne panienki. Wymiziaj je ode mnie...czekamy na ciąg dalszy...:D

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: śr gru 31, 2008 6:18 pm
autor: odmienna
... no i dobrze, żeś się w końcu zebrała, bo dziewczyny świetne i to egoizm nie podzielić się radością obcowania z takimi...

zawsze jakieś wzruszenie mnie ogarnia, gdy dowiaduję się, że którejś sklepowej bidzie się powiodło (zwłaszcza takiej Frappci), może dlatego, że też miałam trzy kawałki serca z takiego źródła.

.......
ps. zrezygnowalaś z podpisu o szczęściu i szczurach, ale i tak zdążył mnie rozwalić swym poetyckim pięknem i genialną celnością - ot. cała prawda; nic dodać nic ująć ;D :P

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 1:12 am
autor: Ivcia
Śliczne szczurzyce.
Wszystko wskazuje na to, że z Frappe wyrósł piękny łabądek :)
Pozdrawiam ogonki, proszę wymiziać!
Zdecydowanie popieram odmienną, masz się czym chwalić, także cykaj fotki ;)

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 5:15 pm
autor: Nue
Dziękujemy za życzliwe przyjęcie! Szczurasy wymiziane i ucałowane w brzuszyska ;D

...bo szczury to kupa szczęścia. Co z tego, że czasem z przewagą kupy? [specjalnie dla odmiennej chyba z powrotem dołączę to hasełko do podpisu, bo faktycznie oddaje istotę sprawy ;) ]

Ivcia, faktycznie, Frappa się znacząco przepoczwarzyła, ale wszystko wskazuje na to, że będzie raczej malutka... Żałuję, że nie mam jej zdjęć zrobionych zaraz po tym, jak do nas trafiła - po prostu dwa różne szczury: przed i po...

Składam wszystkim najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku! Mokka pomagała nam otwierać szampana:
Obrazek

A mój mężczyzna w ramach noworocznego postanowienia stwierdził, że chętnie wychowa jakąś trzecią szczurzą bidę ;) Pod choinkę dostałam od niego kalendarz do postawienia na biurku w pracy. Z naszymi szczurami:
Obrazek

I jeszcze kilka zdjęć... nie mogę się oprzeć ;D :
Obrazek Malutka Mokka

Obrazek Dwa śpiące nochale

Obrazek Szczur tropikalny

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 5:38 pm
autor: Magamaga
Świetny kalendarz! O urodzie modelek już nawet nie wspomnę ;).
Zazdroszczę chłopa - mój nie chce słyszeć o powiększeniu inwentarza :(.

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 7:12 pm
autor: Babli
Nue, ilekroć tu zaglądałam, śpieszyło mi się, i czasu na odpowiedź nie miałam.. :-[ . Mokka i Frappa piękne, zresztą inne szczurki być nie mogą :D Kalendarz, również prze prze boski 8)

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 7:16 pm
autor: grzesia
Nie no, szczur tropikalny to dopiero agent ;D
SSSSSSSSSSSSSSSSliczne :-*

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: czw sty 01, 2009 9:57 pm
autor: Ivcia
Śliczne masz te ogonki. Zdjęcie nochalków po prostu mnie rozwaliło... Jest cudne :)
A Twojego mężczyzny tylko pozazdrościć ;)
Pozdrawiam całą "rodzinkę" :)

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: pt sty 02, 2009 10:54 pm
autor: Nue
Mokka ma ostatnio dziwne hobby - namiętnie wygryza dziury w opakowaniach kosmetyków i entuzjastycznie wyjada zawartość. W związku z czym większość kosmetyków w naszej łazience jest poobklejana srebrną taśmą izolacyjną lub postawiona do góry dnem. Ulubiony smak szczurzej damy z wiecznie brudnym ogonem to balsam do ciała Nivea ;)

Dziś nieco przegięła, bo w niecałą minutę wygryzła mi dwie dziury w całkiem nowym szamponie. Otrzymała naganę słowną ::) , próbowałam ją też ostentacyjnie ignorować (Idź sobie ode mnie, ty szkodniku!!!) Nic sobie z tego nie robiąc, wspięła się po nogawce, wlazła mi na ramię i zaczęła zlizywać krem z twarzy.

No i kto tu właściwie rządzi...? ???

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: pt sty 02, 2009 11:42 pm
autor: Ivcia
Tak to już jest... ;) Szczury górą :-\

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: sob sty 03, 2009 11:24 am
autor: Nue
'Natura szczura' to nie jakiś tam mniszek lekarski, kwiat hibiskusa, lipa i inne takie.. tylko świeczka, tynk, kable i krem do rąk. Karma z takimi dodatkami byłaby pewnie zjadana chętnie i w całości... dlaczego żaden z producentów jeszcze na to nie wpadł??? Moje skubią aktualnie (jakby chętniej niż inne karmy, ale i tak z łaską) JR Farm Wellness, bo wczoraj przyszła paczka od Planety Zoo.

Ale wiadomo, najlepsze jest to, co zakazane. Na przykład kawa z cukrem:
Obrazek

Albo ziemia z doniczek:
Obrazek

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: sob sty 03, 2009 11:50 am
autor: odmienna
O, taaak! Ziemia z doniczki! to jest pyszne! 8) Z kosmetyków ( może dlatego, że ja mam samcole) najpyszniejsze jest regenerujące mleczko do ciała Garniera ( może ten syrop z klonu ma coś do rzeczy?) – odżywia skórę- ponoć, ale ożywia szczury na pewno :D . Brawa dla Garnier skin naturals... :P

Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa

: sob sty 03, 2009 1:28 pm
autor: Ivcia
Taaa... Coś o tym wiem. Gaja ostatnio zaczęła kopać w doniczce i ząbkami wygryzać meszek, który tam urósł ;D A jeśli chodzi o kosmetyki, to mają one swoje miejsce w łazience i w pokoju tak że szczur do nich nie dotrze... Także nawet nie wiem czy dla nich jest to jadalne.