Jeden z moich szczorkow zalapal ze sklepu grzybka

Bylam z nia u weterynarza, dal jej jakias masc, nie jestem z stanie powiedziec jaka, bo nie ma mnie teraz w "domu". Smaruje jej to, bo az mi sie serduszko kraje, gdy widze te okropne placki na skorce Asfy (nawet jej tam futerko wypadlo), ale boje sie, czy ona czyszczac futerko przypadkiem sobie nie zlize tego, nie polknie i nie otruje sie. Niby wet stwierdzil, ze masc sie szybko wchlania i mam tylko ja pilnowac przez kilkanascie minut zeby od razu tego nie lizala, a nawet jak troche zlize, to nic jej sie nie stanie... no ale...
Moje pytanie brzmi, czy przypadkiem nie znacie jakis "domowych" sposobow pozbycia sie tego. Nie wiem, jakies ziolka do przemywania itp, cos czego jakby co nie moglaby polknac.