Strona 1 z 2
Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:05 pm
autor: Nina
Deliśka, Delilka, Deli.
Piękna czarna kapturka. Córka Deborki.
Jak dziś pamiętam ten dzień: 20 listopada. Zobaczyłam
ogłoszenie o szczurzycach znalezionych na trawniku we Wrocławiu. Nie było wiadomo o nich nic, ani płeć, ani wiek, stan zdrowia. To był impuls, szybka decyzja. 25 były już z nami.
Miał być tymczas a zostały na stałe.
Zawsze była piękna. Zgrabna, smukła, z błyszczącym czarnym pasem na plecach.
Uwielbiała bieganie po pokoju, nie przepadała za ludźmi.
Jej choroba tak szybko się rozwinęła... Najpierw podejrzenie zapalenia mózgu a później cios: guz, prawdopodobnie przysadki.
Nie wiem sama co teraz czuje. To pierwszy szczur, którego osobiście trzymałam podczas ostatniego zastrzyku i jednocześnie pierwszy, po śmierci którego nie uroniłam ani jednej łzy...

Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:06 pm
autor: Babli
Nina... trzymaj się..
Delisiu (*)
Nie umiem tego wytłumaczyć, ale ja również czułam się dziwnie z Milkusią. Byłam przygotowana na jej śmierć. Wiedziałam, że nie uchronię jej przed złem świata, podczas gdy to zło ją dotknęło... Cieszyłam się jak odeszła, to brzmi źle..no ale tak było. Było ciężko, najdłużej czułam żal po niej..

Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:07 pm
autor: grzesia
[*] dla Delisi
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:10 pm
autor: ogonowa
Nina trzymaj się, musisz.
Dla Deliśki [']
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:18 pm
autor: anik1
(*) dla szczurzynki na drogę
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:31 pm
autor: Nakasha
Tak bardzo mi przykro.....
[*]
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:45 pm
autor: Magamaga
Dla Delilah - na drogę [*]
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 5:56 pm
autor: Malachit
[']

...
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:02 pm
autor: maua_czarna
dla Delisi...(*)
ze lzami to roznie bywa... ja po stracie Glorci tez nie plakalam...nie wiem dlaczego. Mysle, ze to bez znaczenia, za kazdym razem to wielki smutek, i za kazdym razem inny...
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:03 pm
autor: yss
przykro....
ja też odczułam ulgę jak perdicie udało się wreszcie odejść...
ale płakałam. nie od razu, potem, w nocy.
['] dla dzielnej Deli
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:06 pm
autor: Agata
dla Deli [']
U mnie podobnie: po śmierci Koko nie mogłam dojśc do siebie, płacz co noc. Kiedy pomogłam odejść Kiki - swojego rodzaju ulga. No i brak łez. Ani jednej.
Trzymaj się, Nina. Ściskam mocno.
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:12 pm
autor: Ivcia

[']
Trzymaj się.
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:20 pm
autor: anik1
Jak odeszła Tijutka nie płakałam. Płacz przyszedł potem, za każdym razem jak zobaczyłam cos z nia związanego: podziurawione prześcieradło, trocinkę w kącie, zapasową miseczkę w szafce, ulubione jej orzeszki w sklepie. Łzy jak grochy.
Teraz po ponad 4 miesiacach zdarza sie to rzadko, ale smutek i tęsknota ogromna.
(*)
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 6:23 pm
autor: zalbi
bo to dobra decyzja, pomogłaś jej..
Trzymaj się Nina..
['] dla Deliśki...
Re: Delilah 08.2007r - 07.01.2009r
: śr sty 07, 2009 7:07 pm
autor: merch
Bardzo mi przykro

.
NIech Delisce sie powodzi po drugiej stronie.
Co do lez, tak juz jest , ze czasem lzy nie plyną- wydaje mi sie, ze to nie mniejszy zal ani bol - raczej przygotowanie na nieuchronne. Trzymaj się <przytul>