Biba to szczur mojej koleżanki,która nie należy do tego forum,ale mimo to uważam,że należy jej się chwila wspomnienia...bo była naprawdę niezwykłym ziwerzakiem. Zanim osiągnęła wiek 6 miesięcy jej życie bylo koszmarne.W tym wieku została odebrana jakimś chorym bachorom bawiącym się na ulicy w rzucanie szczurem :evil: ...dalej mam ochotę na rękoczyny jak o tym wspominam :!: Mimo tego od początku była niezykle ufna, a może wdzięczna... Pierwszej nocy po odbiciu szczurka była impreza u znajomego w domu,a kumpela ,która ją wzięła nie miała dla niej nawet żadnego pudełka...i szczurcia spędziła z naszą całą bandą noc. Wtedy nie wiedziałam,że to takie niezwykłe(moja by nigdy tak się nie umiała zachować),ale Biba przez cały czas zachowywała iście stoicki spokój.Spała sobie słodko raz to z jedną raz to z drugą osobą. Jadła (przepraszam-posilała się) i piła razem z nami. Skąd się wzięło imię, tłumaczyć chyba nie trzeba...
Do końca była bardzo opanowanym zwierzakiem,rozpatrzającym wszystkie za i przeciw przed podjęciem każdej decyzji
Tylko wciąż się zastanawiam,jak potrafiła zachować ufność w stosunku do ludzi, którzy tak ją przecież kiedyś skrzywdzili...
[quote="Gosik"]
Tylko wciąż się zastanawiam,jak potrafiła zachować ufność w stosunku do ludzi, którzy tak ją przecież kiedyś skrzywdzili...[/quote]
Bo jak to się mówi - lepsza zła matka, niż żadna. Mowa oczywiście o zastępczej matce szczura. Każde dziecko kocha swoją matkę, jeśli jest od niej uzależnione. Szczur nie znał innego zycia więc z pokorą przyjmował coś, co zostało mu z góry narzucone. Był maltretowany i przyjął założenie, że widocznie tak musi być, smutne, a gnojkom powinno się spuścić niezłe manto, jeśli matka nie umiała wpoić dobrego zachowania... zresztą nie zawsze rodzice mają wpływ ale na litość... mi powtarzano, że zwierzęta czują, gdy biłam lalkę moja mama udawała, że ją tuli i karała mnie za takie zachowanie (nie mówię, że nigdy nie dostałam klapsa bo dostałam, byłam rozpieszczona jak dziadowski bicz, szczególnie przez dziadków, bo byłam dzieckiem chorym i "wszystko mi się należało tu i teraz".... jednak karano mnie za złe traktowanie lalek, które traktowałam jak żywe istoty - nie dostałam słodyczy przez cały dzień czy nie kupiono mi misia, którego tak chciałam mieć i mówiono "misia Ci nie kupię bo też go zbijesz") że lala płacze, tak się uczy wrażliwości, nie wiem jak można nie przyłożyć do tego nalezytej wagi!
Przykro mi z powodu szczurka, szkoda, że zwierzak odszedł, wszystkich szkoda, a życzę wszystkim, żeby mieli długożyjące szczury, bo to straszna tragedia stracić przyjaciela, straszna.
Biba będzie miała co opowiadać w szczurkowym niebie, bo w swoim życiu poznała zarówno tą złą jak i tą dobrą część człowieka. A co najważniejsze kiedy odeszła była kochana i to jak widzę nie tylko przez jej opiekunkę.