Miszka ( 4mies.) [*]
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 121
- Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
- Lokalizacja: Białystok/Warszawa
Miszka ( 4mies.) [*]
Hej
Z bólem serca dołączam do grona użytkowników, którzy stracili swoje ogonki. Pozwolicie, że troszke się tu wypłaczę i opowiem wam krótką historię Miszki, która trwała zaledwie 4 miesiące. Ogon pojawił się u nas 11 grudnia 2008, pamiętam ten dzień jak dziś. Po długich poszukiwaniach kompana dla naszego- wtedy 4 miesięcznego Bobka - znależliśmy odpowiedniego szczurka w Wołominie, byliśmy wniebowzięci i pędziliśmy po niego jak na skrzydłach. Mały zdobył moje serce od pierwszego kontaktu, był radosnym, pogodnym, pełnym energii cudeńkiem. Co prawda obawialiśmy się, czy poradzimy sobie z połączeniem dwóch humorzastych samców, ale byliśmy pełni zapału do pracy. Nie wiem na ile to była nasza wina, a na ile wina testosteronu, w to już dziś nie wnikam, ale sztuka łączenia nie udała nam się. Po 2,5 mies. żmudnych prób zdecydowaliśmy się na kastrację. Zabieg odbył się wczoraj. Szczurasy zaczęły się wybudzać po prawie 4 godzinach, czym napędziły nam niezłego starcha, bo normalnie trwa to prawie o połowę krócej. Misza potrzebował nawet dodatkowej stymulacji, w postaci glukozy, po której dopiero zaczął się ruszać, wcześniej jego odruchy świadczące o przebudzaniu się były ledwo dostrzegalne. Powiem szczerze, że przeżyliśmy wczoraj kilka chwil grozy, bo stan malucha był dosyć poważny, a od zabiegu minęło już 5 godzin. W zasadzie to nie doszedł w pełni do siebie, bezwładnie pełzając zaczerpnął kilka łyków wody, czuwliśmy przy nim do 3 w nocy. Później niestety padliśmy ze zmęczenia. Stan małego był stabilny, ale pozostawiał wiele do życzenia, mało się ruszał, nie było w nim tej chęci do życia co zawsze miałam złe przeczucia. Nad ranem, ok godz. 9 kiedy się obudziliśmy z małym było dużo gorzej, miał wyraźne problemy z oddychaniem. Zebraliśmy się w pół godziny i popędziliśmy do weta, ale było już za późno, mały skonał na naszych rękach w gabinecie. Lekarka stwierdziła obrzęk płuc, co było jego przyczyną trudno stwierdzić... kurcze przeklinam dzień, w którym zdecydowałam się na tą kastarcję, gdyby nie to byłby teraz tu ze mną, pewnie by mnie zaczepiał podgryzał zachęcał do zabawy, jak to zwykle on.... a tak zostala po nim pustka w moim sercu w moim życiu, mam wrażenie, że razem z nim straciłam część siebie, już nigdy nie będzie mi towarzyszył w kuchni przy śniadaniu, nigdy nie będzie grzebał w koszu na śmieci, co było jego ulubioną rozrywką, już nigdy go nie przytulę, nie podrapię za uszkiem, ani po brzuszku... mam nadzieję, że wybaczy mi, że zafundowałam mu taki los, wiem, że to co piszę jest irracjonalne, ale w chwilach słabości chyba żaden człowiek nie myśli racjonalnie. Kochałam tego zwierzaka... Przepraszam cię Misza, śpij spokojnie [']
Z bólem serca dołączam do grona użytkowników, którzy stracili swoje ogonki. Pozwolicie, że troszke się tu wypłaczę i opowiem wam krótką historię Miszki, która trwała zaledwie 4 miesiące. Ogon pojawił się u nas 11 grudnia 2008, pamiętam ten dzień jak dziś. Po długich poszukiwaniach kompana dla naszego- wtedy 4 miesięcznego Bobka - znależliśmy odpowiedniego szczurka w Wołominie, byliśmy wniebowzięci i pędziliśmy po niego jak na skrzydłach. Mały zdobył moje serce od pierwszego kontaktu, był radosnym, pogodnym, pełnym energii cudeńkiem. Co prawda obawialiśmy się, czy poradzimy sobie z połączeniem dwóch humorzastych samców, ale byliśmy pełni zapału do pracy. Nie wiem na ile to była nasza wina, a na ile wina testosteronu, w to już dziś nie wnikam, ale sztuka łączenia nie udała nam się. Po 2,5 mies. żmudnych prób zdecydowaliśmy się na kastrację. Zabieg odbył się wczoraj. Szczurasy zaczęły się wybudzać po prawie 4 godzinach, czym napędziły nam niezłego starcha, bo normalnie trwa to prawie o połowę krócej. Misza potrzebował nawet dodatkowej stymulacji, w postaci glukozy, po której dopiero zaczął się ruszać, wcześniej jego odruchy świadczące o przebudzaniu się były ledwo dostrzegalne. Powiem szczerze, że przeżyliśmy wczoraj kilka chwil grozy, bo stan malucha był dosyć poważny, a od zabiegu minęło już 5 godzin. W zasadzie to nie doszedł w pełni do siebie, bezwładnie pełzając zaczerpnął kilka łyków wody, czuwliśmy przy nim do 3 w nocy. Później niestety padliśmy ze zmęczenia. Stan małego był stabilny, ale pozostawiał wiele do życzenia, mało się ruszał, nie było w nim tej chęci do życia co zawsze miałam złe przeczucia. Nad ranem, ok godz. 9 kiedy się obudziliśmy z małym było dużo gorzej, miał wyraźne problemy z oddychaniem. Zebraliśmy się w pół godziny i popędziliśmy do weta, ale było już za późno, mały skonał na naszych rękach w gabinecie. Lekarka stwierdziła obrzęk płuc, co było jego przyczyną trudno stwierdzić... kurcze przeklinam dzień, w którym zdecydowałam się na tą kastarcję, gdyby nie to byłby teraz tu ze mną, pewnie by mnie zaczepiał podgryzał zachęcał do zabawy, jak to zwykle on.... a tak zostala po nim pustka w moim sercu w moim życiu, mam wrażenie, że razem z nim straciłam część siebie, już nigdy nie będzie mi towarzyszył w kuchni przy śniadaniu, nigdy nie będzie grzebał w koszu na śmieci, co było jego ulubioną rozrywką, już nigdy go nie przytulę, nie podrapię za uszkiem, ani po brzuszku... mam nadzieję, że wybaczy mi, że zafundowałam mu taki los, wiem, że to co piszę jest irracjonalne, ale w chwilach słabości chyba żaden człowiek nie myśli racjonalnie. Kochałam tego zwierzaka... Przepraszam cię Misza, śpij spokojnie [']
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
[*] niech to światełko prowadzi Cię przez TM.
To nie była Twoja wina, chciałaś dobrze i musisz o tym pamiętać.
To nie była Twoja wina, chciałaś dobrze i musisz o tym pamiętać.
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
niestety, nie zawsze nasze dobre intencje mają odzwierciedlenie w efektach... bardzo przykro
[`] dla małego Miszki
operowałaś w W-wie (jeśli tak-gdzie?) czy w Białym?
[`] dla małego Miszki
operowałaś w W-wie (jeśli tak-gdzie?) czy w Białym?
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Bardzo mi przykro:(
Niech szczurasek sobie bryka za teczowym mostem.
Niech szczurasek sobie bryka za teczowym mostem.
-
- Posty: 121
- Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
- Lokalizacja: Białystok/Warszawa
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
szczurki były operowane w Klinice Canwet w Białymstoku, do lekarzy nie mam żadnych zastrzeżeń, młoda lekarka z lecznicy robiła wszystko co w jej mocy, żeby pomóc małemu dojść do siebie, za co jestem jej bardzo wdzięczna
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
[*]
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
(*) maleństwo
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
To nie Twoja wina . Takie rzeczy niestety sie zdarzaja.
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Bardzo mi przykro ( Wiem ,ze w takiej sytuacji kazde slowa brzmią zbyt banalnie.
Przytulam <'>
Przytulam <'>
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Problemy z płucami są niestety częstym problemem po operacji... Wiem o tym aż za dobrze
[*]
[*]
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
-
- Posty: 121
- Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
- Lokalizacja: Białystok/Warszawa
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Dziękuję Wam wszystkim za światełka dla Miszki, mam nadzieję, że pomogą mu odnaleźć tam po drugiej stronie jakieś spokojne, cieplutkie miejsce. Strasznie mi go brakuje, zawładnął moim serduchem w całości, był moim ukochanym szczurasem i na zawsze nim pozostanie. Czas napewno wyleczy rany, ale pamięć o nim zostanie...[*]
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Bardzo mi przykro
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
-
- Posty: 9
- Rejestracja: pt lip 20, 2007 10:12 am
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Bardzo mi przykro... (*)
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
Tak bardzo mi przykro
[*]
[*]
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Miszka ( 4mies.) [*]
wsółczuję ci bardzo , przykro mi ...
trzymaj się i zachowaj Miszę w pamięci .
Dla Miszki [']
trzymaj się i zachowaj Miszę w pamięci .
Dla Miszki [']
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889