Od kiedy świeże?
: pn kwie 13, 2009 4:53 pm
Witam,
przepraszam, jeśli założyłam temat, który gdzieś - tam już istnieje, ale nie mogę jakoś znaleźć tego co mnie najbardziej interesuje.. patrzyłam na temat o karmieniu osesków i na inne pokrewne, ale nigdzie nie jest napisane od którego tygodnia/miesiąca szczurasek może zacząć jedzenie świeżych warzyw i owoców. maleństwa, które mam w domu, to moje pierwsze ogonki. a pan w sklepie powiedział, że przez pierwsze 3 miesiące jak maluchy będą w domu to nie można im dawać zieleninki tylko samą suchą karmę (mam w domu mieszankę Rat Tropifitu). Ale ponieważ na święta kupiłam sałatę, rzodkiewkę, szczypiorek - czyli to, co 'przystroi' potrawy, to dałam dziewczynkom na spróbowanie - tak na kilka gryzów, wszystkiego po odrobince i one to z chęcią jadły. dałabym więcej, bo widziałam z jaką radością skubały sałatę lodową (i biły się o nią!) ale mój chłopak zrobił mi awanturę, że jak umrą, to będzie to z mojej winy
a w ogóle to nie wiem ile one mają. są troszkę mniejsze niż dłoń, czyli z 1,5 miesiąca chyba :/ na fotce pod postem można mniej - więcej ocenić proporcje. Lili sprzed tygodnia (albo półtora) jak jeszcze w miarę dobrze wchodziła do kołowrotka, który uwielbiała. wczoraj pozbyłam się tego diabelstwa, bo malutka już za bardzo musi się wyginać i widać że jej niewygodnie. Punia jest trochę większa - choć podobno z tego samego miotu. dzięki z góry za sugestie a i nagany przyjmę pokornie, bo dopiero uczę się obchodzić z maluchami
jak to moje kochanie mówi - jestem szczurzą mamą ^^ 
przepraszam, jeśli założyłam temat, który gdzieś - tam już istnieje, ale nie mogę jakoś znaleźć tego co mnie najbardziej interesuje.. patrzyłam na temat o karmieniu osesków i na inne pokrewne, ale nigdzie nie jest napisane od którego tygodnia/miesiąca szczurasek może zacząć jedzenie świeżych warzyw i owoców. maleństwa, które mam w domu, to moje pierwsze ogonki. a pan w sklepie powiedział, że przez pierwsze 3 miesiące jak maluchy będą w domu to nie można im dawać zieleninki tylko samą suchą karmę (mam w domu mieszankę Rat Tropifitu). Ale ponieważ na święta kupiłam sałatę, rzodkiewkę, szczypiorek - czyli to, co 'przystroi' potrawy, to dałam dziewczynkom na spróbowanie - tak na kilka gryzów, wszystkiego po odrobince i one to z chęcią jadły. dałabym więcej, bo widziałam z jaką radością skubały sałatę lodową (i biły się o nią!) ale mój chłopak zrobił mi awanturę, że jak umrą, to będzie to z mojej winy


