szczury.org

Moje kochane słoneczko,moja kruszynka musiała odejść... .
Nie mam za bardzo siły pisać,tracąc dwie kochane łyski w dwa dni .
Orcia dziś zaczęła się dusić,oddychać pyszczkiem.I tak mieliśmy dziś bądz jutro zrobić rtg kontrolnie,bo Ori była leczona od dwóch tygodni na zapalenie górnych dróg oddechowych.
Orcia,moja portkowa panienka,kruszynka zaadoptowana od znajomej Zirr... .Ulubienica mojej mamy,moja uszatka z radarkami .
Boli cholernie,że walczyła z oddechem nawet gdy została poddawana eutanazji...
Ugryzła weterynarza tak mocno,że mimo,że oddychała pysiem,nie mogliśmy jej oderwać od palca.Miała zostać uśpiona na samym głupim jasiu ale dopilnowałam aby nie była świadoma ,że odchodzi,że nie może oddychać.
Moja biedna mała kruszynka... .
Orciu,próbowałam walczyć,leczyłam Cię,może nie dopilnowałam ,nie zrobiłam wcześniej rtg ale starałam się... .WYbacz mi słoneczko moje,już nie ujrzę Twoich śmiesznych portkeczków,byłaś moim pierwszym double rexem,nigdy nie zapomnę.... <*>


Ori rtg wykazał zalane całe płuca płynem,nad górną częścią,wolnej przestrzeni widać było ziarenka,podejrzenie nowotworu... .

Bardzo nam smutno [*], na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś, wiec sie nie obwiniaj.

Dla Orinki [*]

Trzymaj się Justka...

Boże, Justka, dwie po kolei Trzymaj się jakoś...

Orinko, świeczuszka dla Ciebie [*]

Nawet nie wiem co napisać
Mówią ,że nieszczęścia chodzą parami
Bardzo, bardzo Ci współczuję.
[*] dla Orinki

Tak,one obydwie były u lekarza i obydwie były leczone w tym samym czasie...to jest bardzo dziwne... .I wiecie co?Ja miałam jeszcze od wczoraj dla nich obydwu naszykowane,wydawkowane leki,tabletki,które sama dzieliłam...
Teraz już nie mam komu ich podawać,jest pusto bez nich... .Orcia jechała ze mną pod kurtką,bo za żadne skarby nie chciała siedzieć w transporterku,bała się,dusiła się,szukała ratunku i jedyne to mogłam ją uspokajać,żeby oddychała swobodniej .
Ugryzła lekarza,bardzo mocno,bardzo krwawił,nie mogliśmy oderwać ale prócz tego,sama sobie przebiła,nadziała dolną wargę na zęba,że trudno mi było to odczepić .
Umarła z krwią w pysiu.... .Była taka mała ale taka dzielna.Nie ugryzła mnie lecz lekarza,który nie chciał jej poddać eutanazji tak jak powinno...a myślałam,że ta lecznica,lekarze wszyscy w niej wiedzą jak uśpić humanitarnie zwierzątko.
Nie pozwoliłam zabić jej,bo to niczym innym by nie było jak morderstwem.Kiedyś zabito mi na głupim jasiu szczurkę,moją 3,5 letnią Dzidzię... ale to przez moją niewiedzę.
Ori i Emisia leżą obydwie obok siebie.Dziękuję za świeczuszki dla nich obydwu.

Żegnaj Ori piękna kruszyno. <'>

Justka tak mi przykro. Mogę się tylko domyślać, jaki to wielki cios, stracić dwoje przyjaciół w ciągu dwóch dni. Trzymaj się jakoś, jesteśmy z Tobą.

Bardzo mi przykro , to okropne stracić tak jednego ogonka po drugim
Trzymaj się jakoś , nie zawsze udaje nam się im pomóc , choć się staramy ...
Dla Orinki ;
[']

Wiem jak to jest.. niedawno to samo przechodziliśmy z moim Teusiem..


Teraz biegają razem i oddychają bez problemu...



dla Ślicznotki [']

[*]

Bardzo mi przykro

['] ['] Niech światełka świecą na drogę. Wiem jaki to ból stracić oba szczurki w tak krótkim czasie. Bardzo współczuję

[*]....

kurcze, strasznie mi przykro..
śliczny ogonku.. biegaj radośnie za TM [*]

Dla Orinki <*> ... Eh, te zapalenia pluc. Trzymaj się..