Strona 1 z 2

Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 10:56 am
autor: WielebnyPatyk
Dzisiaj przeżyłam chyba najgorszy dzień z moim Apollem... Zawsze jak brałam go na ręce nie wyrywał się, przytulał, był takim pieszczochem, aż do dzisiaj...
Jak każdego poranka (rytuał zaczyna się gdy otwieram oczy) wkładam rękę do klatki, wyciągam moje maluchy i każdego po kolei pieszczę, miziam itp. itd. Apollo zawsze pierwszy ląduje na rękach i zawsze robimy noski-noski (eskimoski) takie trochę głupie, ale to z miłości... Dzisiaj zrobiłam to samo, ale z zupełnie innym efektem... To było tak, wzięłam go na ręce, głaskałam, on zamknął oczka, delikatnie zgrzytał ząbkami, postanowiłam zrobić n-n i... ugryzł mnie aż do krwi... odczepiłam go od nosa i delikatnie włożyłam do klatki. Szczerze? Rozpłakałam się :( ale nie dlatego, że bolało ;( nie rozumiem jak mógł to zrobić, nie pachniałam jedzeniem, nie dawał znaków, że nie chce (jak czegoś nie chce to odpycha się łapkami), a zawsze mu się to podobało :( po zatamowanym krwawieniu (a lało się jak z kranu) włożyłam rękę do klatki i próbowałam go pogłaskać, pokazać mu, że nic nie szkodzi, a on odpychał moje palce, aż wziął jednego i zaczął lekko podgryzać i lizać... poczucie winy??

Co o tym sądzicie? Może powinnam go zawieźć do weta na kastrację? Oddać go nie oddam, bo za bardzo go kocham ;( No nie wiem co mam robić ;(((

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 11:49 am
autor: Leia
Powiem Ci tak. Kocham szczurki, są dla mnie jak dzieci. Ale to zwierzęta. A zwierzęta nigdy nie są tak oswojone, żeby darzyć je absolutnym zaufaniem. W jakim wieku jest Apollo? Może nadszedł u niego czas burzy hormonalnej?
Nie załamuj się jednym ugryzieniem. Jak już mówiłam zwierze to zwierze, różnie bywa. Nie ma co od razu myśleć o kastracji. Jakby każdy człowiek za pierwszym ugryzieniem zwierzaka go kastrował, to mielibyśmy samych kastracików na forum :P Obserwuj zachowanie, nie potępiaj szczurka za to jedno ugryzienie. Ale bądź też ostrożna, zwłaszcza, kiedy bawi się w okolicy Twojej twarzy. A kastrację zostaw jako ostateczność.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 11:54 am
autor: zalbi
zgadzam się z Leią.

Ja mojego Emana wykastrowałam dopiero wtedy gdy zaczął już gryźc inne szczury i fukac a na mnie rzucił się gdy pachniałam obcym szczurem i rozerwał mi skórę dłoni tak, że poszło przy tym kilka nerwów i mam leciutki niedowład. Wtedy skazał się na kastrację bo ewidentnie rzucił się, cały najeżony, na mnie.


Ja też z moimi smrodami mogę robic co chcę i nigdy nie myślę przy tym, że któremuś mogło by odbic i coś mógłby mi zrobic.

Jedno ugryzienie to nie koniec świata, jeżeli jeszcze nie miałaś przykładowo tak rozerwanej ręki jak ja i nie jechałaś w te pędy do przychodni to nic się nie martw ;)

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 12:00 pm
autor: alken
Trochę dziwię się osobom, które pozwalają zwierzętom grzebać przy twarzy, szczególnie w okolicach oczu- to jednak niebezpieczne, bo nigdy nie wiadomo co taki stworek sobie pomyśli i jak zareaguje, nie potrafimy się porozumiewać z nimi w wystarczającym stopniu zeby przewidzieć, jak się zachowają.
Może dojrzewa, może był zaspany i nie bardzo kojarzył co się dzieje i widok wielkiej twarzy go wystraszył (wiem, że robicie tak codziennie ale to, że dla Ciebie to rytuał to nie znaczy, że dla niego również i że się spodziewał tego)

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 12:10 pm
autor: Lulu
WielebnyPatyk pisze:po zatamowanym krwawieniu (a lało się jak z kranu) włożyłam rękę do klatki i próbowałam go pogłaskać, pokazać mu, że nic nie szkodzi, a on odpychał moje palce, aż wziął jednego i zaczął lekko podgryzać i lizać... poczucie winy??
Zgadzam się z dziewczynami, że jeden epizod nie oznacza, że szczura trzeba od razy kastrować.
Jednak warto zadbać o to, żeby taka sytuacja się nie powtarzała. Jeżeli zdarza się agresja to zamiast szczura pocieszać trzeba okazać stanowczość. Szczurzaste są różne, niektórym bardziej zależy na dominacji, innym mniej. Jednak nigdy nie można pozwolić, żeby traktował właściciela jak słabszego osobnika. Oprócz chwil czułość ważne są też te chwile, kiedy się pokazuje, że to ja tu rządzę. Nie od razu trzeba szczura na plecy przewracać, ale warto pamiętać by jasno pokazać, chociażby właśnie stanowczością w ruchach, kto tu jest wyżej w hierarchii.
Nie potrzeba nadmiaru testosteronu, żeby szczur chciał wykorzystać to, że właściciela tak łatwo można zdominować. To mądre zwierzaki są O0

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 4:40 pm
autor: WielebnyPatyk
Macie rację z tym, że nie powinnam go trzymać blisko twarzy, ale nigdy mu to nie przeszkadzało, a zaspany nie był, bo latał po klatce. Zresztą ostatnio zrobił się troszkę dziwny tzn. inny czyli taki "nadęty" i widocznie znowu będę mu musiała pokazać kto tutaj rządzi :) Po ugryzieniu zostały mi trzy kreski na nosie i szczerze to trochę się z tego śmieję, ponieważ ugryzienie szczurka jest nieporównywalne do ugryzienia np. psa, a ja (po 15 min) panikowałam, że mam rozszarpany nos (a tak to wyglądało)
Apollo ma pół roku i to bardzo możliwe, że przechodzi teraz "okres dorastania" oraz zapewne dlatego mnie dziabnął. Serdeczne dzięki za rady :)

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: wt lip 21, 2009 9:55 pm
autor: glucjan
Na pewno tak. Moj Donio ma 5 miesiecy i zrobil sie troche dziki, zawsze byl starszna przylepa, a teraz sie obrusza jak chce go poczochrac, rzuca sie na starszego od siebie Glutka, iskanie przeradza sie w wieczne awantury, ale mysle ze mu to minie. Mam nadzieje ze rowniez mi mnie sie przy okazji nie oberwie tak jak Tobie. Pozdrawiam



/ort
V.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: śr lip 22, 2009 11:16 am
autor: WielebnyPatyk
Chyba już wiem o co chodziło dla Apolla... Trochę głupio się do tego przyznać, ale mam nadzieję, że to komuś pomoże :) Wczoraj wieczorem zastanawiałam się co tak naprawdę mogło być przyczyną tego nagłego ataku mojego kurdupla, bo przecież to trochę dziwne, iż od tak sobie mnie dziabnął jak nigdy tego nie robił...
Miałam lekkiego KACA czyli byłam jeszcze trochę pod wpływem "wody ognistej" :) Znajomy z zoologa opowiadał mi kiedyś, że jak miał szczurka i wrócił z jakiegoś wiejskiego wesela to chciał go pogłaskać, a ten rozszarpał mu rękę :)
Jaki morał z tego? Pod wpływem alkoholu łap do klatki nie wsadzać :D Nawet na Kacu :D

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: śr lip 22, 2009 11:20 am
autor: alken
No tak :) wiele zwierzaków nie przepada za alkoholem, jego zapachem, nietrzeźwymi i skacowanymi ludźmi. Czyli po prostu zabiłaś go swoim oddechem ;D

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: śr lip 22, 2009 12:15 pm
autor: zalbi
dobrze, że to nie był pies.

mój pies, kiedy jeszcze żył, o mało nie zagryzł sąsiada, którego bardzo lubił a od którego akurat jeden raz czuc było alkohol.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: śr lip 22, 2009 12:39 pm
autor: Leia
No tak, to wiele wyjaśnia. Nasze szczurasy zapaszek piwka lubią. Ale jak mężu kiedyś zbyt pod wpływem był, to za nic nie chciały się do niego zbliżyć. Nie atakowały, ale nie chciały podejść, czy się pobawić.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: czw lip 23, 2009 9:04 am
autor: tamiska
Moje nie maja z tym problemu, bo wiedza, ze ja nieszkodliwa jestem. Poczochram, pomiziam, pochucham i zostawie :P Patrza na mnie tylko z politowaniem i poblazaniem hehe

Moral z tego jest taki, ze zwierzaka nie powinno sie w okolice twarzy dawac i tyle. Tym bardziej jak zwierzak jest szalonym nastolatkiem i mogl wstac lewa noga.

Ja mam teraz szalonych dziadkow i wiele razy jak radosnie chce poglaskac to zostaje skopana z polobrotu noga :P Po prostu maja swoje humory i ja to szanuje. Jednak jesli zaczyna sie jeden na mnie stroszyc czy cos to nie ma to tamto i laduje na plecach, bo nie ma prawa przewodnika zaczynac.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: sob lip 25, 2009 3:24 pm
autor: Mucha321
WielebnyPatyk, u mnie (od 13 czerwca) mieszka dorosły ok. 8-9 miesięczny samiec. Zapewniano mnie (przed adopcją), że to bardzo miziasty i przytulasty chłopak. Wierz mi, nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką agresją (w stosunku do człowieka) u szczura. Po którymś ugryzieniu (kilkunastym z kolei) przestałam liczyć kolejne i kolejne. Sitko, dziura na dziurze, nawet paznokcie mam poprzegryzane. Ostatnio (przy ważeniu) Fetto (owy agresor) wtopił się w mojego palca środkowego tak mocno, że zębami zaparł się na kości i ani myślał puścić. Nie czułam wtedy bólu, nie myślałam nawet o tym, co się dzieje ale słyszałam wyraźnie jak zęby Fetta szurają o moją kość próbując się przez nią przebić, trzymał dobre pół minuty ale w końcu załapał, że nie da rady i puścił. Uszkodził mi chyba ścięgno, bo przez ok. 2 tygodnie byłam (jednoręczną) kaleką.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: ndz lip 26, 2009 9:59 pm
autor: WielebnyPatyk
Współczuję, serio, bo jak ja bym tak miała to chyba umarłabym, gdyż dużo maluję, a taki "wypadek" by mnie zablokował :/ no cóż, niektóre szczurki są agresywne, niektóre nie tolerują różnych rzeczy a jeszcze inne to przytulaszczki i owszem, możemy go nauczyć wielu rzeczy, ale nigdy nie zmienimy ich prawdziwego "powołania", ponieważ np. szalony będzie szaleńcem, klusio będzie klusiem, a grubcio będzie grubciem. Sytuacja jest taka sama jak z ludźmi, nie da rady ich zmienić.

Re: Dorastanie, agresja i żal???

: ndz lip 26, 2009 10:21 pm
autor: Mucha321
Masz rację ale to w pewnym stopniu też wina ludzi, którzy za młodu trzymają szczura w pojedynkę a " na starość " oddają. Fetto nie miał wcześniej (szczurzego) towarzystwa, mieszkał sam a samotność na pewno ma jakiś (może nie wielki) wpływ na zachowanie, bo Fetto innych szczurów (samców) też nie akceptuje. Jednego z moich chłopaków złapal za tyłek tak mocno, że tamten krzyczał niemiłosiernie. Na szczęście nic poważnego się nie stało ale nie obyło się bez Rivanolu. Boję się kolejnych prób "uszczurawiania", bo Fetto jest nie tylko starszy ale i większy, bez problemu mógłby zrobić (większą) krzywdę któremuś z moich młodziaków.