Strona 1 z 2

Moje (pa)szczurki :)

: pt wrz 04, 2009 11:25 pm
autor: agat
Pomyślałam, że jak tyle ogoniastych znalazło tu miejsce, to i moich nie powinno zabraknąć.
Wszystko zaczęło się od Wafla. Wafel trafił do uczelnianego laboratorium, mając ok. 6 tygodni oraz niewesołe perspektywy. Ja zobaczyłam go po raz pierwszy w momencie, gdy - leżąc na boku - z zamkniętymi oczami, w stu procentach wyluzowany, z jedną łapką poza klatką (tak na "zimny łokieć") pił z poidełka. Na szczęście udało mi się go uratować i od tej pory jest on naszym szczurem klatkowym - takim, z którym można zrobić wszystko tak długo jak znajduje się on w przestrzeni ograniczonej kratkami. Mój cichy faworyt, ale mówię mu o tym tylko jak baby reszta stada nie słyszy.;)
Obrazek Waflik
Obrazek Wafel i jego odbicie
Obrazek znajdź szczura na zdjęciu ;)
Jak już zadomowiliśmy Wafla, to trzeba mu było dokoptować towarzystwo - tyle dowiedziałam się z forum - w związku z czym zakupiliśmy tyciego szczurka, którego nazwaliśmy Kapsel, a który po bardzo niedługim czasie okazał się być panienką.:) I oto ona - Zakrętka aka Szarytka. Temat kupowania szczurków w zoologach pomijam, był wielokrotnie poruszany. Tak czy siak, dobrze się stało, że to akurat ona do nas trafiła.:) Jest ulubienicą mojej mamy, co w prosty sposób przekłada się na szybki przyrost jej masy.:) Ponadto z naszych klusek to ją najbardziej lubi obiektyw.
Obrazek za dobrych czasów, jak się miało 2,5 cala w talii
Obrazek wszystkomieszczący kokos :)
ObrazekObrazek
Obrazek stwór dwuogonowy
Obrazek
Tydzień temu do naszego dobrze już zżytego stadka, które całe dnie przewala się z boku na bok na hamaku przytulone i rozkoszne, wkroczyła Smoczyca vel Ja.szczurka vel Ćwirka (dopiero to ostatnie imię dobrze do niej pasuje) z wpadkowego miotu agwiniar. Mała jest boska, garnie się do ludzi (oraz do szczurów), wszędzie jej pełno, próbuje zdominować oba "starszaki" i lubi spać u mnie pod koszulką (Wafel na samą myśl, że mógłby coś takiego zrobć pęka ze śmiechu;) ). Mała była samicą alfa wśród rodzeństwa, na razie tajemnicą pozostaje, co z niej wyrośnie.
Obrazek rosnę...
Obrazek i rosnę...
Obrazek i rosnę.
Obrazek na pierwszym planie waflowe wąsy :)
Obrazek a co to za gęba wystaje z kółka?
Obrazek home-made tunel z butelki ;)

Re: Moje (pa)szczurki :)

: pt wrz 04, 2009 11:29 pm
autor: Magamaga
Wafel jest wykastrowany?

Re: Moje (pa)szczurki :)

: pt wrz 04, 2009 11:32 pm
autor: agat
Ma się rozumieć. Niestety nie było wyboru po odkryciu "prawdziwej" tożsamości Szarytki.:)

Re: Moje (pa)szczurki :)

: pt wrz 04, 2009 11:36 pm
autor: Magamaga
Ufff :). Tak się pytałam, bo gdy przeczytałam o trzymaniu trójki razem to mi się włosy na karku zjeżyły.
Witamy.
Szarytka cudna jest!

Re: Moje (pa)szczurki :)

: pt wrz 04, 2009 11:38 pm
autor: IssenNilla
Paszczurki..:D ja tak nazywam pewną osobę w domu :D Słodka siostrzyczka moich małych...

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 2:21 pm
autor: agat
Co do tej słodkości to nie wiem - straszna z niej awanturnica.:) Urodzona przywódczyni, tylko rozmiar ją jeszcze ogranicza.

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 5:00 pm
autor: Buni@
Śliczne paszczurki. :)
Ćwirka rzeczywiście śliczna, jednak mnie najbardziej urzekła Szarytka.
Zresztą Kapsel też niczego sobie [kaptur... ::) ]
W takim razie mizianko dla całego stadka.

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 5:13 pm
autor: madame
mizianko dla wszystkich:)

śliczne:P

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 5:30 pm
autor: Nue
Mojej Nesce zdarza się spać na zimnego łokcia w hamaczku ;) Cała szczura jest schowana, zwisa tylko jedna łapka :D
Bardzo fajne szczurasy, zwłaszcza luzak Wafel.

Pozdrawiamy Ja-szczurkę (która notabene miała trafić do mnie ;) ) i resztę ekipy. Czy mała jest już w jednej klatce z resztą?
Przesyłamy mizianko!

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 6:12 pm
autor: Rhenata
nie wiem komu gratulować pierwszemu, Waflowi ze ma dwie baby pod nosem, czy dziewczyna ze maja wafla tylko dla siebie ;D
oj będzie się dziać w tej klatce..będzie

Re: Moje (pa)szczurki :)

: sob wrz 05, 2009 10:07 pm
autor: agat
Nue: Właśnie dziś czytałam w Twoim wątku, że masz problemy z łączeniem. U nas też nie było łatwo - oczywiście w porownaniu z naszym poprzednim łaczeniem, kiedy to mieliśmy stado już po jakichś 30 minutach. Z Waflikiem mała dogadała się bardzo szybko - ale jak wiadomo on jest luzakiem. ;) Trudniej było z Szarą, która ewidentnie ideą nowego lokatora nie była zachwycona, a poza tym była piekielnie zazdrosna o dwie rzeczy: o kółko z kołowrotka, w którym sypia i o Wafla. W tej kolejności. :D
Podczas spotkań na neutralu było bezstresowo, mała została przez Zakrętkę jakby "przeoczona", jednakże wystarczyło, by zbliżyła się do klatki dużych, by wybuchały dzikie awantury. Oto co ja zrobiłam:
Wieczorem zamieniłam dziewuchy miejscami - małą wsadziłam do Wafla, a szarą wsadziłam do małej klatki, w której wcześniej mieszkała mała, nie zmieniając trocin, żeby się oswoiła z zapachem. Następny dzień przesiedziały tak aż nie wróciłam z pracy. Widać było, że przez ten czas Ćwirka dużo pewniej poczuła się w dużej klatce. Następnie zgapiłam bezwstydnie pomysł z olejkiem do ciasta, wysmarowałam dziewuchy i wypuściłam je na łóżko przykryte nowym kocem o nieznanym żadnej zapachu. Na łóżku nie zostawiłam nic, co mogłoby je od siebie oddzielić lub służyć jako schronienie i czekałam. Po jakiejś godzinie-półtorej spały obok siebie i mała iskała szarą, ale widać było, że pełnej zgody ze strony tej ostatniej nie ma. Dałam im się wyspać i wsadziłam razem do małej klatki. Nie było specjalnych spięć, więc zostawiłam je razem na noc. Następnego dnia wsadziłam je do wysprzątanej gruntownie dużej klatki, ale wczesniej zabrałam z niej Wafla, żeby były same i dopiero po jakimś czasie go dołożyłam. Ponadto ponownie wysmarowałam małą olejkiem (ale tylko ją) i wtarłam trochę olejku w trociny oraz we wszystkie newralgiczne punkty klatki - hamak, krawędź miski itp. To było wczoraj po południu. Od tej pory pojawiły się co prawda jakieś drobne spięcia, ale - moim zdaniem - wynikały bardziej z zadziorności Ćwirki oraz z faktu, że reagowała ona przeraźliwym piskiem nawet na spojrzenie Szarytki. Ewidentnie widziałam, ze jej pisk denerwował resztę. Nawet - co sobie trudno wyobrazić ;) - Wafla.
Dzisiaj w sumie były jakieś piski prewencyjne, jakieś ganianie się po klatce, przewracanie na plecki, ale wszystko w końcu ustało i nawet pod wieczór udało mi się zaobserwować taki obrazek:
Obrazek
Mam nadzieję, że będzie on końcem wszelkich niesnasek.:)

Re: Moje (pa)szczurki :)

: ndz wrz 06, 2009 11:02 am
autor: Nue
Ja mam dziś zamiar umyć klatkę dużych, pozmieniać trochę wystrój itp., bo przy dołączaniu Neski pół roku temu to się świetnie sprawdziło. I włożyć małą z Neską i Frappą, przynajmniej na trochę.
Ponadto ponownie wysmarowałam małą olejkiem (ale tylko ją) i wtarłam trochę olejku w trociny oraz we wszystkie newralgiczne punkty klatki - hamak, krawędź miski itp.
Bardzo dobry pomysł i też go zapewne dziś wykorzystam.

Obecnie mała siedzi w swojej klatce z Neską, jest spokój, ale wcześniej siedziała z małą Mokka, moja alfa, i było gorąco - ciągnęła małą za futro, biła łapami... ja wiem, że dopóki krew się nie leje, jest ok, ale nie mogę patrzeć, jak mała się chowa po kątach i zamiera ze strachu.
No ale - dwa z trzech moich szczurów małą jakoś tam w jednej klatce tolerują, więc nie jest aż tak źle.

Przesyłamy mizianko dla stadka!

Re: Moje (pa)szczurki :)

: ndz wrz 06, 2009 12:05 pm
autor: *Delilah*
Sliczne stadko :)
Szarytka mnie urzekła (nie ma to jak żywe srebro:)
No i to zdjęcie ---
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 948fe7074b
Slodkie:)

Re: Moje (pa)szczurki :)

: śr wrz 09, 2009 8:38 am
autor: agat
Czy ktoś bardziej doświadczony w kwestiach "łączeniowych" mógłby mnie uświadomić, czy to jest w porządku, że 2-3 razy dziennie między moimi niby to zgodnymi babami jest scysja? Wczoraj jak wróciłam z pracy zauważyłam, że mała ma zadrapanie u nasady ogona, ewidentnie od chwytu zębami. Nasze wcześniejsze łączenie (Wafel-Szarytka) przeszło gładko, bez naruszenia ciągłości tkanki ;) i nie wiem, czy to nadal zwykłe ustalanie hierarchii czy może coś więcej? Szczurasy mieszkają w jednej klatce już 10 dni i ogólnie wszystko jest ok - przytulanie, ganianie, iskanie. Zresztą jak ja jestem w domu, to jedyne co widziałam, to że Szara nagle czasem "pogoni" Ćwirkę, ale nawet za nią nie biegnie specjalnie, tylko robi coś w stylu "A pójdziesz ty!..." :) No ale pozostawione wczoraj ślady wskazują, że pod moją nieobecność sprawy mogą się prezentować inaczej zgoła.
Strach pomyśleć, co będzie za jakiś czas, jak mała na tyle podrośnie, że będzie mogła stawać do regularnych bijatyk. Bo ten mały bobek już teraz zaczyna "akcje" z Szarą - czasem na zwykłe obwąchiwanie startuje z łapami. A piszczy przy tym, jakby chciała Szarą dźwiękiem odepchnąć. ;)

Czy ja coś schrzaniłam przy łączeniu czy tak może być?

Re: Moje (pa)szczurki :)

: śr wrz 09, 2009 9:40 am
autor: Nue
Ja myślę, że to się mieści w normie, bo awantury wybuchają przecież nawet w prawidłowo połączonym stadzie, a skoro mała jest taka 'zaczepna', no to może obrywać, żeby wreszcie poznała swoje miejsce w szeregu. Skoro razem śpią i iskają się, to chyba wszystko ok.
U mnie też wczoraj niestety doszło do przerwania ciągłości tkanki ;), jakiegoś pecha do łączenia mają te wrocławskie kapturki. Moja Tchibo wciąż w osobnej klatce.