A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

Majorka
Posty: 3
Rejestracja: śr mar 24, 2010 9:24 pm

A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: Majorka »

Przepraszam że tak się rozpiszę, ale zależy mi na tym aby dokładnie dać wam informacje jak to było. Może wtedy będziecie umieć mi pomóc. Mój szczurek odszedł 23.03 tego roku i cały czas szukam co było konkretną przyczyną... nie daje mi to spokoju. Pomóżcie mi proszę... Zaczęło się tak.. Chłopak mojej siostry kupił sobie szczurka (jak patrzyłam na rasę to prawdopodobnie był to "rattus") Nie jest on zły, ale akurat nie potrafił się zajmować nią. No i zachorowała, uszka były zdeformowane i cały czas się drapała... moja siostra przywiozła ją do nas, a my pojechaliśmy z nią do weterynarza (przepisał jej maść Oridermyl) i w taki sposób została już u nas. Zaczęłam się nią zajmować, smarować jej uszka rano i wieczorem... poprawiło się jej a w dodatku, ale mimo to cały czas się drapała i rozdrapywała czasami uszko... kiedy tak się nią zajmowałam to pokochałam... Majorka też mnie zaakceptowała. Bała się kiedyś chodzić po ramieniu, a przy mnie się tego nauczyła. Gdy byłą u mnie to bardzo rzadko chciała iść do kogoś innego, ale jak mnie nie było (byłam w szkole) to normalnie brali ją na ręce. Jak tylko wracałam wystarczyło że lekko poczuła mój zapach od razu chciała do mnie iść. Jej zachowanie przekonuje mnie o tym, że czułą się u mnie bezpiecznie. Spędziła u mnie 3 może 4 miesiące i ostatnio było tak: Wstałam rano i widziałam, że piła spokojnie z poidełka, zaczęłam się szykować do szkoły.. wróciłam z łazienki aby zabrać plecak i podeszłam do klatki... Moją uwagę przykuło to że nie spała z ogonem zwiniętym wokół siebie co nigdy nie miało miejsca... podniosłam pokrywę i lekko poruszyłam trocinami, aby jej nie wystraszyć. Dopiero później lekko jej dotknęłam.. Podniosła leciutko łepek i znowu się położyła... Wzięłam więc ją pomału na ręce, bo już wtedy zaczęłam się martwić. Powiedziałam siostrze że jest coś nie tak i sama usiadłam z Majorką na łóżku. Troszkę zaczęła chodzić ale z takim trudem jakby traciła siły. Odłożyłam ją, blisko jej posłania położyła się nie zwijając się w kłębuszek i moją mamę zaczęłam prosić aby pojechać do weterynarza. Ja jednak nie mogłam jechać bo miałam szkołę... więc szybko zaczęłam się znowu szykować, myśląc ciągle o niej. Siostra mnie szybko zawołała, weszłam do pokoju i Majorka szybko oddychała a temu towarzyszyło taki jakby pukania myślałyśmy że to tak serduszko słychać. Poszła do szkoły bo musiałam i dostałam smsa że byli u weterynarza który dał jej dwa zastrzyki i powiedział że ciężko to widzi bo ten dźwięk to z płuc się wydobywa... wróciła do domu ze szkoły około 16 30. Była przeniesiona na okno aby miała troszkę więcej powietrza bo tak lekarz powiedział podeszłam z mamą. Ona spała patrzyłam na nią i rozmawiałam po cichu z moją Mamą. Już się obracałam aby odejść (nie chciałam jej męczyć, wolałam aby odpoczywała spokojnie) nagle moja mama mówi Natalia patrz. Obróciłam się i widzę jak ona wychodzi z gniazda i idzie bardzo ciężko w moją stronę... Otworzyłam klatkę i podsunęłam jej rękę, od razu na nią weszła mimo, że nie zdążyła całkowicie jej położyć na trocinach. Wzięłam ją na ręce ostrożnie i widziałam że straciła kolory... uszka miała szare pyszczek szarawy, łapki też blade. Usiadłam z nią i zaczęłam ją delikatnie głaskać, uspokajała się ale po po chwili znowu się wierciła. przygotowałam jej miękkie posłanie na biurku w koncie gdzie zawsze siedziała gdy odrabiałam lekcje i zabierała mi długopis. Położyłam ją delikatnie, ale ona znowu zaczęła iść w moją stronę. Chciała wskoczyć na ramię, ale z braku siły prawie spadła. Podtrzymałam ją a ona patrzyła na pokój tak jakby wiedziała, że może widzieć go ostatni raz (jeśli będę pisać niewyraźnie to przepraszam, ale znowu zaczynam płakać) miałam ją na rękach może 40 minut. Zdjęłam ją z ramienia i znowu miałam na rękach słyszałam te dziwne pukanie. Naglę zaczęła mieć takie dziwne drgawki (tak co chwile podskakiwała, wiedziała że już koniec więc kazałam mamie wyjść aby na to nie patrzyła bo ona też już bardzo przeżywała) tak dziwnie skakała, że ledwo ją utrzymałam na rękach nie chciałam aby spadła na ziemie.. z jej noska poszła krew na moją rękę i ostatni raz wyskoczyła i spadła mi na kolana (naprawdę nie dałam rady jej utrzymać) poplamiła też trochę krwią moje spodnie i odeszła... Nie żałuję że widziałam jej śmierć choć bardzo mnie to boli... wiem, że chciała ostatnie chwilę spędzić przy mnie, że czuła się bezpiecznie i może mniej się bała, cieszę się że chociaż tak mogłam jej pomóc. Moja mama mówi że Ona na mnie czekała, że chciała się pożegnać. Ja nie mam do niej pretensji tylko do siebie bo może wcześniej dało by radę coś zrobić.. teraz kiedy o tym pomyśle to Ona coraz mniej jadła... ciężko było to zauważyć bo rozsypała jedzenie i wyglądało jakby ubywało, zwłaszcza że widziałam że coś chrupie to nawet nie pomyślałam że naprawdę mało. Bardzo za nią tęsknie i mam do siebie takie pretensje, że już sama nie wiem co robić. Czytałam o chorobach... może Gruźlica ją złapała a toorozwija się w przeciągu tygodnia i jest nie uleczalne... sama już nie wiem więc proszę o pomoc... MAJORKA KOCHAM CIĘ I TĘSKNIE ZA TOBĄ :(:(:(:*:*:*
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: ol. »

dla Majorki
[^]
matrix360
Posty: 2385
Rejestracja: pn paź 26, 2009 8:34 pm

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: matrix360 »

Niestety, ja Ci nie pomogę, nie wiem co mogło dziać się z Twoją szczurką.. Ale widzę, że na prawdę się do Ciebie przywiązała, była oddana.. Aż się rozpłakałam czytając, że czekała na Ciebie, żeby się pożegnać :( ..
Nie obwiniaj się.. Zrobiłaś co mogłaś, weterynarz zapewne też zrobił co było w jego mocy..

[*] dla Majorki na drogę.. Trzymaj się..
klimejszyn
Posty: 8060
Rejestracja: sob sie 08, 2009 9:09 pm
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Kontakt:

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: klimejszyn »

[*]
bez szczurków...
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
Awatar użytkownika
susurrement
Posty: 1957
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: susurrement »

sądząc po sposobie odejścia i odgłosach jakie wydawały jej płucka - mogło to być przenoszone i nieleczone zapalenie płuc. nie zawsze zwierzak po sobie pokazuje, że choruje. nie każdy lekarz też jest w stanie u szczurka to rozpoznać.
wydaje mi się, że Twoja szczurka się udusiła.. że jej płucka nie były powietrzne, bo coś je zaatakowało. ale to może powiedzieć tylko sekcja, nikt nie powie Ci na 100%. możemy tylko z doświadczenia coś przypuszczać..

niemniej jednak nie wiń się.. zrobiłaś dla niej wszystko co mogłaś..
to jej przywiązanie.. to naprawdę piękne.. pokazała Ci jak bardzo jesteś dla niej ważna..

[*] na drogę dla Majorki..
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Majorka
Posty: 3
Rejestracja: śr mar 24, 2010 9:24 pm

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: Majorka »

Dziękuję za odpowiedzi... Ciesze się, że tu napisałam bo naprawdę sama nie wiedziałam co robić. Miałam podejrzenia co ją zaatakowało, ale tylko dlatego, że czytałam o chorobach. Możliwe, że masz rację ponieważ weterynarz powiedział że związane to jest z płucami, a gdy umierała to wyglądało jakby się dusiła. Szkoda, że u tak małych kochanych stworzonek choroby rozwijają się tak szybko i tak niespostrzeżenie.. Dziękuję Wam, a mojej kochanej Majorki nie zapomnę...
Awatar użytkownika
pin3ska
Posty: 3006
Rejestracja: sob maja 10, 2008 4:26 pm

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: pin3ska »

[*]
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam :)

“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
holycrime
Posty: 7
Rejestracja: czw kwie 01, 2010 2:55 pm

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: holycrime »

płaczę razem z tobą...nie powinnam czytać takich smutnych rzeczy...bardzo współczuję !
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: unipaks »

[*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
gawelh
Posty: 76
Rejestracja: sob sie 16, 2008 11:11 am

Re: A ja wciąż tęsknie ;( Moja kochana Majorka...

Post autor: gawelh »

strasznie mi przykro :-[
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”