Strona 1 z 2

Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 1:50 pm
autor: kremzwampira
Dzisiaj Marshallinka odeszła. Pomogłam jej. Nic nam nie było straszne...kto by pomyślał, że pokona nas zapalenie płuc [*]

Sascha od razu zobaczyła, że coś jest nie tak. Zdenerwowała się, zgrzytała zębami, wchodziła do transportera, w którym wyniosłam Marshunie do weterynarza. Wróciłam bez niej. Saschka ciągle jej szuka. Przewraca szmatki tj. myślała, ze M się w nich zakopała.

Tęsknie.

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 1:52 pm
autor: klimejszyn
przykro mi..[*]

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 1:58 pm
autor: kulek
Mi także...
[*] dla Marsh.

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 1:59 pm
autor: Babli
(*) :-*

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 2:03 pm
autor: zuziczek98
To może dokup jej nową koleżankę. [*]

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 2:07 pm
autor: susurrement
zuziczek98 pisze:To może dokup jej nową koleżankę. [*]
nie dokup, a adoptuj, jeśli już ;)

dla ogonka [*]
a adopcja nowego szczurka to zdecydowanie dobry pomysł..
ta, która została, będzie marnieć w oczach ze smutku :(

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 2:14 pm
autor: zuziczek98
susurrement pisze:
zuziczek98 pisze:To może dokup jej nową koleżankę. [*]
nie dokup, a adoptuj, jeśli już ;)

dla ogonka [*]
a adopcja nowego szczurka to zdecydowanie dobry pomysł..
ta, która została, będzie marnieć w oczach ze smutku :(
Właśnie to maiłam na mysli ;)
Zaadoptuj!!!

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 2:39 pm
autor: matrix360
[*] na drogę..

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 4:14 pm
autor: Paul_Julian
Ja też jestem za adopcją nowej kolezanki dla Sashki... Obie teraz tęsknicie.
Dużo siły dla Was ! Marshalinka już nie cierpi ...

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 7:09 pm
autor: kremzwampira
Mam dzisiaj straszne dylematy...
W religii katolickiej jest tak, że zwierzęta nie mają duszy więc gdzie idą po śmierci? Przeraża mnie fakt, że nie wiem gdzie teoretycznie mała duszyczka Marshalliny może być. Bo ja wierzę, że mają! ...ale jeśli nie mają, a ja wierzę, że tak? Chyba wiecie o co mi chodzi. Mówi się, że za tęczowym mostem ale...tak na poważnie. Gdzie?

Nigdy nie rozdzielałam M i S. Po tym jak Saschka szukała Marshalliny, kiedy wróciłam z pustym transporterem, i jej nie znalazła coś się zmieniło. Teraz Saschka nie chce jeść ani pić. Ucieka na książki i tam leży. Szturcham ją, a ona nic. Zazwyczaj się zrywała. Rozważałam oddanie ale nie można wziąć zwierzątka, które się przywiązało i tak po prostu oddać. Kocham ją i nie tylko dlatego, że przypomina mi o Marshuni. Zarzekałam się, że nigdy więcej żadnego szczurka. Pani weterynarz powiedziała mi, że nowy lokator dla S to będzie dobre lekarstwo dla mnie i dla niej. Nie mogę już płakać. M jest na pewno lepiej. Nie mogłam pozwolić żeby się udusiła. Po usypianiu Pani weterynarz pobrała z jej płucek płyn...krew z ropą. Nie dało się ratować. To było najlepsze co mogłam zrobić. Długo się z nią żegnałam...

w linku---> przyjedzie do mnie za kilka dni.

http://img717.imageshack.us/img717/1959/wacia.jpg

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 8:30 pm
autor: matrix360
Nowa szczurcia załagodzi chociaż trochę ból po M..

Przepraszam, że w tym temacie, ale czy kupiłaś go na allegro? Bo widziała tam aukcję z tym szczurkiem..

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 9:46 pm
autor: Paul_Julian
kremzwampira pisze:Mam dzisiaj straszne dylematy...
W religii katolickiej jest tak, że zwierzęta nie mają duszy więc gdzie idą po śmierci? Przeraża mnie fakt, że nie wiem gdzie teoretycznie mała duszyczka Marshalliny może być. Bo ja wierzę, że mają! ...ale jeśli nie mają, a ja wierzę, że tak? Chyba wiecie o co mi chodzi. Mówi się, że za tęczowym mostem ale...tak na poważnie. Gdzie?
To, ze nie mają duszy, to tylko taka wymyslona bzdura. Jestem pewien, że św. Franciszek, by Ci odpowiedział , ze idą do nieba :) Mają duszę, oczywiście , ze mają , jesli Ty w to wierzysz. Ja nie wierzę w teczowy most , bo dla mnie to troche dziwne okreslenie. Wierzę w niebo, wierzę w to , ze tam gdzie teraz są , nic ich nie boli. I mam nadzieję , że troszke za nami tęsknią , że nie zapominają , i że kiedy my umrzemy - spotkamy się ze swoimi zwierzątkami. Smutno by mi było odejść i potem nie znalesć swoich zwierząt :(
Kiedy małe dziecko spyta sie księdza, gdzie poszedł jego umarły piesek - to tez usłyszy , że poszedł do nieba. Chyba ksiądz byłby bez sumienia, żeby odpowiedzieć co innego. Idą do nieba, bo gdzie mają isć ? Są dobre i nie mają zła w sobie. Innej opcji nie ma !

Przytulaj Sashkę i mów do niej, ze będzie nowy maluszek. Dobrze by było, gdybyś miała -w miarę mozliwosci-większe stadko . Czasem wtedy innym szczurkiem łatwiej się pogodzić ze śmiercią przyjaciela. Jest z kim pogadac. Ładny ten maluch :)

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: wt mar 30, 2010 10:14 pm
autor: Kameliowa
Przykro mi z powodu szczurki, wiek jak boli strata ukochanego towarzysza.


Tyle szczurków potrzebuje kochającego domu, a Ty kupujesz na allegro :( Od pseudohodowcy na dodatek.

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: śr mar 31, 2010 12:36 am
autor: kremzwampira
Tak. Kupiłam szczurcie na allegro zanim przeczytałam o adopcji. Przeraziłam się, że teraz S chce mnie opuścić(cały czas leży na kocyku Marshalluni. Czuje jej zapach). Wiem, może nie zrobiłam dobrze... Lepiej byłoby zaadoptować z forum...przepraszam.

Strasznie za nią tęsknię. Zawsze będzie zajmowała największą część w moim serduszku. Wszystko będzie trochę trudniejsze bez niej. Tak mi pomogła. Takie małe zwierzątko, a tyle siły miała żeby mnie postawić na nogi. Czasami mi się wydaje, ze właśnie dlatego wkroczyła do mojego życia.

http://img709.imageshack.us/img709/913/img6008y.jpg śliczny aguti.

Re: Dziasiaj pomogłam odejść mojemu promyczkowi...

: śr mar 31, 2010 12:47 am
autor: pin3ska
[*]