Mój piękny, niebiesko-biały pers. Wspaniały kot, przyjaciel.
Jako dziecko robiłam z nim cuda. Ubierałam w sukienki i czapeczki, woziłam w wózku dla lalek. Uwielbiał ten wózek.
Do śmierci brata bliźniaka było z nim wszystko w porządku. Posypał sie od stycznia, od odejścia Filipa. Najpierw problemy z drogami moczowymi, później guzy. Guzy w kościach, na i w głowie. Biedak nie był w stanie otworzyć pyszczka, jeść.
Uśpiony dzisiaj. Tak szybko zasnął. Dużo szybciej niż Filip. Nie minęła nawet minuta po podaniu morbitalu dożylnie, a on już nie żył, serduszko stanęło...
Był 2,5 roku młodszy ode mnie. Nie pamiętam życia bez niego.
Pusto w domu. Mimo pozostałej kociej czwórki i psów.
![Obrazek](http://images20.fotosik.pl/40/7f47f75f203bff5cm.jpg)