Strona 1 z 2
Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: ndz cze 06, 2010 7:03 am
autor: Pawwwle
Przy pomocy wyszukiwarki nie udało mi się znaleźć informacji, o łapaniu szczura za ogon przez innego szczura. Pisząc o tym, powinienem chyba zacząć od problemu podnoszenia szczura za ogon, bo o tym chyba nigdy zbyt wiele.
Jeżeli chodzi o podnoszenie szczura za ogon to każda publikacja o chowie i hodowli szczurów poświęca temu zagadnieniu jakiś fragment. Tak więc należy pamiętać, że ogon jest przedłużeniem kręgosłupa. Generalnie szczura nie wolno podnosić za ogon, gdyż pod wypływem ciężaru jaki wywiera wiszący szczur, może dojść do poważnego uszkodzenia kręgów. Wyjątkiem tutaj jest martwy szczur.
Szczury są bardzo ruchliwymi zwierzętami, więc można oczywiście wyobrazić sobie wiele sytuacji, kiedy złapanie czy przytrzymanie szczura za nasadę ogona, jest wręcz wskazane, gdyż chroni go przed upadkiem z wysokości czy podążeniem w miejsce, gdzie grozi mu jakieś niebezpieczeństwo. Cały czas jednak powinno się to odbywać poprzez poziome trzymanie szczura, gdzie szczur leży na jednej ręce a druga ręka przytrzymuje ogon. Nie wolno szarpać, nie wolno dopuszczać do sytuacji by szczur wisiał na ogonie.
Niedawno znajomy napisał mi o problemie zdrowotnym swojego szczura i po dokładniejszej obserwacji stwierdził wraz z weterynarzem, że uraz, którego szczur doznał, najprawdopodobniej spowodowany był przez innego szczura. W stadku był jeden taki osobnik, który wciągał inne szczury do domku, chwytając i szarpiąc je za ogon.

Po takiej informacji, zacząłem dokładniej obserwować swoje szczury po tym kątem i okazało się, że takie maniery zdarzają się także moim szczurom, choć zdecydowanie rzadko.
Kilka dni temu odeszła moja samiczka, więc druga została sama. Teraz więcej czasu spędzamy razem. Nie chcę by czuła się samotna. Dużo przy niej siedzę i dokładnie obserwuję, jak znosi samotność. Dziś doszło mi jeszcze jedno ciekawe zjawisko do obserwacji, a mianowicie sytuacja, w której moja szczurzyca łapie za swój ogon i ciągnie tak mocno, że aż się przewraca.

Spotkaliście się z czymś takim?
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: ndz cze 06, 2010 12:25 pm
autor: alken
pewnie jej odbija( z samotności) jak psom które ganiają swój ogon. może poszukaj towarzyszki zamiast obserwować jak się męczy.
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: ndz cze 06, 2010 2:13 pm
autor: Pawwwle
Tak! Poszukiwania już rozpoczęte.
A jak ktoś coś wie o młodych z chowu nie wsobnego to też będę wdzięczny za informację.
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: ndz cze 06, 2010 11:28 pm
autor: Pawwwle
Pawwwle pisze:Niedawno znajomy napisał mi o problemie zdrowotnym swojego szczura i po dokładniejszej obserwacji stwierdził wraz z weterynarzem, że uraz, którego szczur doznał, najprawdopodobniej spowodowany był przez innego szczura. W stadku był jeden taki osobnik, który wciągał inne szczury do domku, chwytając i szarpiąc je za ogon.

Po takiej informacji, zacząłem dokładniej obserwować swoje szczury po tym kątem i okazało się, że takie maniery zdarzają się także moim szczurom, choć zdecydowanie rzadko.
A co z wciąganiem innych szczurów za ogon do domku? Czy to objaw nadopiekuńczości?

Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: sob cze 19, 2010 5:25 pm
autor: kot
Pawwwle pisze:Tak! Poszukiwania już rozpoczęte.
A jak ktoś coś wie o młodych z chowu nie wsobnego to też będę wdzięczny za informację.
Może z hodowli? Bo po za nimi chyba ciężko wykluczyć na 100% chów wsobny

Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: sob cze 19, 2010 7:33 pm
autor: Pawwwle
Już namierzyłem 5 samiczek z chowu nie wsobnego. 2-3 zostaną u mnie a pozostałe będą do adopcji z Warszawy.
Teraz głowię się, jak przewieźć je z Oświęcimia do Warszawy. Zaraz będę szukał właśnie.
Kraków-Warszawa i Katowice-Warszawa też może być, to właścicielka tam podwiezie.
Łączenie szczurów w różnym wieku
: śr cze 30, 2010 11:54 am
autor: Pawwwle
alken pisze:pewnie jej odbija( z samotności) jak psom które ganiają swój ogon. może poszukaj towarzyszki zamiast obserwować jak się męczy.
Mam już pięć adoptowanych samiczek. Są u mnie od dwóch dni. Próba łączenia nie wyszła - najwyraźniej Pysia wolała samotność, niż towarzystwo przedszkolaków. Ledwo doszło do obwąchiwania tyłków jak moja Pysia spuściła łomot jednej. Nie chciałem łączyć od razu z całą piątką, więc były sam na sam na łóżku.
Robiłem co mogłem, byłem w pogotowiu, pilnowałem by w każdej chwili móc oddzielić ręką, a i tak się krew polała. Ranka jest pod uchem - na chwilę obecną trudno ocenić jak bardzo będzie oszpecona.
Jestem załamany. Zwierzakowi nic nie ulżyłem w samotności, bo oczywiście nadal jest w osobnej klatce, natomiast teraz ja się męczę i martwię się co będzie dalej. Będę wdzięczny za dalsze rady...
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: śr cze 30, 2010 1:21 pm
autor: IHime
A czy łóżko nie jest przypadkiem terytorium Twojej Pysi? Wtedy nic dziwnego, że spuściła łomot, skoro obcy szczur chodzi po JEJ domu/terytorium. Ogonki łączy się w miejscu, którego nie znają, w którym nie czują się zbyt pewnie.
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: śr cze 30, 2010 2:05 pm
autor: alken
Jedna próba łączenia i już jesteś załamany? Bez przesady

Spróbuj w wannie na przykład, jeśli ona zna to łóżko to się nie dziwię, że się panoszyła.
Łączenie szczurów w różnym wieku
: śr cze 30, 2010 8:48 pm
autor: Pawwwle
Łóżko jest w moim pokoju. Puszczałem na nie Pysię, a potem nowe szczury. I tak na zmianę. Z dwoma szczurami było energicznie, ale skończyło się na obwąchiwaniu i wskakiwaniu na plecy. Z trzecią samiczką od razu sprawy wymknęły się spod kontroli...
Rodzina znacznie ograniczyła ma miejsce gdzie mogę panoszyć się ze szczurami, ale już im oświadczyłem, że jutro będą łazić po ich przedpokoju.

Jest to miejsce nienaganne pod względem neutralności.
Jestem bardzo tym wszystkim przejęty i bardzo obwiniam się za to, że doszło do takiej agresywnej walki. Na pewno to łączenie można było zrobić lepiej. Pysia jest bardzo cwana, ale nie agresywna - prędzej spodziewałem się, że młode sprawią jej łomot. Jeżeli nie umrę na zawał do czasu jutrzejszej próby łączenia to postaram się naskrobać kilka zdań "po".
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: śr cze 30, 2010 9:44 pm
autor: alken
nie wpuszczaj najpierw Pysi a potem młodych. odwrotnie. wcale się nie dziwię ze jej w końcu nerwy puściły

wyobraź sobie że siedzisz sobie w domu, u siebie, a tu nagle wchodzi obcy człowiek. ok, spoko. ale zaraz potem następny, i następny...frustrujące, co?

Łączenie szczurów w różnym wieku
: śr cze 30, 2010 10:29 pm
autor: Pawwwle
A kiedy radzisz kolejną próbę łączenia przeprowadzić?
Tym razem odbędzie się ona w naprawdę nienagannie neutralnym miejscu.
Czy łączenie od razu z pięcioma młodymi zrobić czy pojedynczo?
Po tym co dzisiaj zobaczyłem to bardzo się boję tego łączenia.

Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: czw lip 01, 2010 8:45 pm
autor: alken
kiedy tylko chcesz, i nie rób przerw, łącz codziennie, po pół godziny, godzinę. możesz spróbować na początek z tą która oberwała, zobaczysz czy znowu jej się dostanie (czy to przypadek czy sobie jakoś zasłużyła na niechęć).a tamte wszystkie się znają ze sobą tak? jeśli tak to potraktuj to jakbyś Pysię łączył ze stadem, a nie stado z Pysią.
jak łączę stado z nowym szczurkiem to zaczynam od tych spokojniejszych, jak widzę że nie ma większych problemów to wrzucam następną, i następną...potem obserwuję, jak jest jakaś która szczególnie się z nową nie polubi to spotykam je na solówę

a potem na drugi dzien znowu wszystkie razem itd. aż w miarę się poukłada.
Re: Łapanie szczura za ogon... przez innego szczura
: pt lip 02, 2010 10:15 am
autor: WildHeart
moje po jednym nieudanym dniu caly nastepny spedzily razem. byl zakaz wchodzenia do klatek i w rezultacie wieczorem spaly jedna na drugiej

Łączenie szczurów w różnym wieku
: czw lip 15, 2010 8:25 am
autor: Pawwwle
Chodziło o połączenie mojej starej Pysi z pięcioma siostrami, a wiec stadkiem.
Po tym rozlewie krwi, na solówki nie miałem odwagi już je więcej wypuszczać - młode chciały obwąchiwać tyłek Pysi, ale "stara" od razu puszyła się i szykowała by z kopa przywalić.

Musiałem znaleźć jakieś kompleksowe rozwiązanie.
Spotkania na neutralnym terenie przyniosły tylko częściowe sukcesy. Zwierzęta zamierały w bezruchu, a najmniejszy ruch innego szczura lub mój wywoływał gwałtowne i nieprzewidywane skoki innych. Powstawała sytuacja, że w każdej chwili mogło dojść do walki, gdyż jeden szczur mógł nie wyczuć intencji drugiego.
Poza tym widać było, że doświadczenie (Pysia) wygrywa z młodością (stadko). Gdy młode uczyły się dopiero stąpać po podłodze to w tym czasie Pyśka zrobiła już obchód całego przedpokoju i zaczęła odsuwać szafkę.

By wyrównać szanse wypuściłem najpierw samo stadko, żeby poznało teren i czuło się pewniej.
Kolejne dni i kolejne próby. Także takie przy misce karmy. Niestety, zanim młode się zorientowały, że to się je, to Pysia wyniosła całe jedzenie pod kaloryfer, gdzie widocznie uznała, że będzie to jej spiżarnia. Nie chciały wspólnie jeść, ale i ten problem udało mi się rozwiązać.
Dopiero dzisiaj w nocy moja stara Pysia zaakceptowała młode szczury.
Poskutkowało dopiero zamienianie je codziennie klatkami, żeby poznały i zaakceptowały swoje zapachy i stały się mniej terytorialne. Potem wszystkie szczury dostały na podłodze i zjadły ryż z ogórkiem i nikt nikogo nie zabił. Rannych też nie było, więc pełen sukces i masa doświadczeń.
Gotowany ryż o tyle się sprawdził, że nie mogły go brać do pyszczków, wynosić i jeść w innym miejscu. Jak dawałem karmę i próbowałem zrobić wspólną kolację to każda brała to co jej odpowiadało i uciekała w inny kąt. Chcąc mieć pełne brzuchy musiały zaakceptować "obce" towarzystwo.
