Strona 1 z 1

Boże, co ja zrobiłam... ;(

: czw cze 17, 2010 8:14 pm
autor: IHime
Miałam u siebie szczurka na DT. To był czyjś ukochany szczur, który w wyniku dramatycznej sytuacji musiał znaleźć nowy dom. Gdyby się okazało, że można go wykastrować, miał zostać na DS. Ponieważ bardzo bałam się kastracji, rozważaliśmy też stworzenie dla niego drugiego stadka.
Zabrałam go dzisiaj do weta, żeby go dobrze przebadać, ocenić jego szanse. Wydawał mi się spokojnym zwierzakiem, a w gabinecie, jeszcze w transpotrerku zaczął się rzucać, zachowywał się bardzo nerwowo. Wet wyjął go do badania, a on zaczął się szarpać, potem się wyprężył i opadł, tak jakoś zwiotczał. Wet porwał go do zabiegowego, tam ratowali go z drugą wetką. Nie widziałam, co się działo. Ona potem wyszła do mnie, powiedziała, że go reanimowali, ale zawiodło serce. Prawdopodobnie miał wadę.
To było tak nagle... Najstraszniejsze w tym wszystkim, że muszę zadzwonić do jego byłej opiekunki, która była z nim strasznie związana. Wzięłam go w najlepszej wierze, a sprowadziłam na niego taki los...
Może gdybym go bardziej oswoiła, przeżywał by mniejszy stres u weta i jakoś by to było. Nie mógłby być kastrowany, ale by żył.
A tak wykończyłam szczura...
Teraz myślę, że powinnam była poprosić o sekcję, dla własnego spokoju, ale już za późno...
Czuję się taka odpowiedzialna... :'(

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: czw cze 17, 2010 8:36 pm
autor: Paul_Julian
To wsszystko działo sie za szybko, przecież chciałas dobrze :( To niespecjalnie przecież, nie mów , ze wykonczyłaś szczura. Wizyta u weta moze byc stresująca , ale nie az tak dla zdrowego szczurka.
Czasem zdażaja sie takie sytuacje, że mozemy gdybać.
Kto mógł wiedzieć przecież :( szkoda :(

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: czw cze 17, 2010 9:03 pm
autor: anwet
Niestety wiem co czujesz..
Najwazniejsze jest chyba jednak to, ze chcialas dobrze.. chcialas pomoc..
Nie udalo sie, ale kto wie.. predzej czy pozniej, prawdopodobnie serduszko i tak by mu stanelo.. a jesli mial jakas wade to zabiegu pewnie by nie przezyl.. :(


wspolczuje..
nie wiem co wiecej powiedziec, ale mentalnie jestem z Toba :'(

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: czw cze 17, 2010 9:40 pm
autor: klimejszyn
wiem, co czujesz... też zawiodłam byłego opiekuna mojej Majeczki. powierzył mi ją i dwie jej szczurze koleżanki. a Maja pewnego dnia zniknęła, poprostu...

trzymaj się.

[*] :'(

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: czw cze 17, 2010 9:56 pm
autor: joanna71
też mi się to zdarzyło... poszłam ratować chorego Gnusia. Trzymaj się.

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 9:29 am
autor: Jessica
bardzo mi przykro ;( to nie Twoja wina,chciałaś dobrze :'( [*]

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 10:36 am
autor: unipaks
och , bardzo mi przykro... :(
raczej ciężko byłoby coś takiego przewidzieć , nie obwiniaj się .
trzymaj się ciepło :(

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 10:40 am
autor: asia030984
To nie Twoja wina
Trzymaj się, będzie dobrze

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 3:36 pm
autor: Dorotka96
Nie obwiniaj się, chciałaś przecież dla szczurka jak najlepiej.

[*] :-[

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 6:03 pm
autor: kulek
Kochana, to nie Twoja wina, nie mogłaś tego przewidzieć...

Trzymaj się :-*
Dla szczurka [*]

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pt cze 18, 2010 7:32 pm
autor: manianera
IHime, jak mogłaś przewidzieć wadę serca...
Absolutnie nie Twoja wina, co nie zmienia faktu, że sytuacja bardzo przykra :( .
Nie zapełniaj swojego wielkiego serducha żalem do siebie, tam ma być ciepełko dla reszty Twoich podopiecznych.

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: ndz cze 20, 2010 6:52 pm
autor: DGiS
Umarły mi już dwa szczurki... Wiem co czujesz. :'(


To nie twoja wina

Re: Boże, co ja zrobiłam... ;(

: pn cze 21, 2010 12:05 am
autor: pin3ska
[*]