Dziwne zachowanie.

[rudaaa]

Mój szczurek od czasu upałów, siedział ciągle na domku w pojemniczku na jedzenie i wystawiał pyszczek przez kraty żeby tylko poczuc z okna jakiś powiew wiatru. Upały się skończyły, a kiler wciąż tam siedzi, i co gorsza, nie rzuca sie na jedzenie tak jak wczesniej, prawie wogóle sie nie rusza, szybko dyszy i wydaje sie jakby chciało mu się ciągle spać. Wczoraj myślałam że dostane zawału, bo stojąc miałam go na ramieniu, a ten zaczął sie tak wiercic ze w końcu skoczył na podłoge. Niewiem co mu jest, nigdy wczesniej tak nie miał. Zawsze był ruchliwy.

[syntonia]

Jak długo go masz? Może jest osowiały, bo nie ma kolegi? Powinnaś przygarnąć mu towarzysza, tej samej płci oczywiście. Szczurki jak są samotne to się często nudzą, dlatego więcej śpią i są mniej aktywne.

[Paul_Julian]

Oprócz tego, co pisze Syntonia - napisz czy sa jakies inne objawy u szczurka. "niby krew" z noska lub oczek ? fachowo sie to nazywa porfiryna . Nastroszone futerko, zmruzone oczka ? Piszesz , ze nie ma apetytu - a jak ze smakołykami ? Zlize coś z palca np. gerberka albo kaszke dla dzieci ?
Kiedy ostatnio był u weta ? BYć moze jest chory, brak ochoty na jedzenie to zły znak w połaczeniu z innymi.Z ramienia mógł skoczyć , bo moze po prostu chciał siku.

[rudaaa]

W sumie to nawet nie wiem ile szczurek już ma, dostałam go na początku lutego jako prezent, ale nie był juz malutki. Myślę że z pół roku miałm. A towarzysza nie chciałam mu kupywać bo moim zdaniem jesli miałabym mieć 2 szczury, to raczej od małego.
Co do objawów, krew z noska kiedyś była. Jak np psikał to potem kroelki stawały się widoczne po zaschnięciu i lekko czerwonawe. Z oczkami wszystko w porządku.
Odnośnie jedzenia, jak coś dostanie to woli to polizac i zostawia na boku. Może czasami dziabnie odrobinke. U weterynarza jeszcze z nim nie byłam. Napewno cos mu jest,bo gdy go puszczałam gdzies żeby swobodnie pobiegał, to teraz znajduje sobie miejsce i wygląda jakby chciał tam spać. Wciąż nie rusza się z tego miejsca gdzie siedzi, i wygląda jakby się czegos bał. Naprawdę nie wiem co mu jest.

[Paul_Julian]

To weż go dzis do weta .
Tu masz spis polecanych wetów :
http://szczury.org/viewforum.php?f=13

Poszukaj kogoś w okolicy. MAsz rację , ze takie zachowanie moze być niepokojace. Moje też leniuchowały w ciasie upałów , ale nie jadły tylko przez jeden dzień.

[rudaaa]

Byłam już z nim kiedyś u weterynarza, ale ze względu na wszy/pchły czy inne pasożyty które miał w futerku. Dzisiaj się przeraziłam, bo wzięłam Kilera na ręce i przyłożyłam ledwo do bluzki, i zobaczyłam że połowa tych pasożytów została na niej ;| Uzywam pudru przeciw pchłom, i pomagał. Ale Widzę że znowu się tego namnożyło. Nie wiem czy na nim, bo w sumie przestał się juz tak drapac, czy to wszystko może pochodzić z trocin. Od wczoraj nie ma trocin, zobaczymy czy to pomoże. Znowu użyłam dziś pudru ale mimo wszystkiego, dalej siedzi z pyszczkiem wystawionym przez kraty. W nocy zaczął mi wariowac i wspinać sie na górną kratke i ją gryźć i upadał. I tak w kółko. Naprawdę nie wiem co mu jest. I chyba ma zapchany nosek bo było słychać jak odrobinkę świszczy oddychając. Moja mama przypuszcza że Kiler za niedługo zdechnie. Bo jest chory czy cos. A do weterynarza znowu nie będę szła, bo mysle że to na marne i nawet mi nie powie co mu jest jak zawsze..

[IHime]

Nie wiem, czy puder na pchły nadaje się dla szczurasów. Słyszałam, że stosuje się iwermektynę. Może ten puder jest dla niego toksyczny? Skoro się znowu namnożyły, to znaczy, że puder nie działa. Skoro przypuszczacie, że jest chory i może umrzeć, to dlaczego pozwalacie mu się męczyć? Niech sobie wet mówi lub nie mówi co tam chce, byle pomógł.

[Paul_Julian]

Jesli z nim nie pójdziesz , to zdechnie na pewno !

Jesli teraz ma pchły, to ma obnizoną odporność , więc mogło mu się przyplątać przeziebienie. Nawet najsilniejszy zwierzak padnie trupem jak go będą dziabać pasozyty. Pchły i alergie bardzo często sa z trocin. Już wczesniej powinno Cię to zaintrygowac "skąd sie biorą ?" Nie z powietrza przeciez.

Dostałas spis wetów. Zajrzałas tam wogóle? Czy tylko czekasz na śmierć zwierzaka ? Jak Ty bedziesz chora, to tez nie pójdziesz do lekarza , bo po co ?
Nawet nie napisałas, skąd jestes. My nie mozemy Ci pomóc na odległosc w wyleczeniu. Ale mozemy poszukać weta , czy podsunąc pomysły . Jednak to Ty musisz ruszyć tyłek i pójsc do weterynarza . Nie do tego, to idziesz do innego. Po to zrobilismy spis polecanych wetów. To nie jest spis z google. To jest spis sprawdzony przez ludzi, którzy tam byli, i moga skometowac działania lekarzy tam pracujących.

Twój zwierzak sie męczy. Zapewne jeszcze mieszka sam. Zrób coś !!

[rudaaa]

No puder od początku pomagał, i jak znowu wracały pchły to ponownie wysypywałam mu trociny. Macie racje pojde jutro do tererynarza, tym razem do innego, bo o tamtym u którego byłam za pierwszym razem, po jakimś czasie słyszałam trochę negatywnych opinii. Zobaczymy co mu jest, nie chce żeby sie męczyl. Szczur jest sam, bo dostałam go jako prezent, ale nie był wtedy mały, miał pewnie jakieś pół roku. A nie chciałam mu kupywać towarzysza, bo bałam sie że jeżeli nie będzie z nim od małego to może dojść do różnych dziwnych rzeczy między nimi.
Przejrzałam liste która mi podaliscie ale niestety mojego miasta na nim nie ma (Żory). Jutro napisze co i jak gdy wrócę od Weta.

[Paul_Julian]

Dorosłe tez mozna łączyć
Z Żor to mozesz chyba jescze na Gliwice/Katowice , ale to musiałby sie ktos z tamtych okolic wypowiedzieć.

[dusiaczek]

Rudaaa - żory?
ja chodziłam z chłopakami na rybnicką do Szendzielorza (chyba tak się zwie) i bardzo dobrze mi pomogli, raz byłam też na Korfantym ale tak jakoś nie mam zaufania po wcześniejszych zwierzakach. No i dobry wet jest też na Pawlikowskim bodajże ale dokładnie nie wiem gdzie, ale znam babeczkę stamtąd i jest bardzo konkretna.

[dusiaczek]

poprawka: powstańców, nie pawlikowski

Właśnie piszę temat o żorskich wetach skoro nie ma jeszcze więc jak masz jakieś doświadczenia to wpisuj się temacie.

[rudaaa]

Dusiaczek - a dzien dobry, my się znamy (..a zgadnij ;>)
No właśnie prawdopodobnie się wybiore do tego Szendzielarza, bo własnie słyszałam ,że tam warto iść. A na korfanty więcej nie pójdę , jeśli potrafi mi powiedziec tylko "Kup mu jakiś puder lub środek na pchły, na pewno przejdzie." Pf.
Niewiem w sumie gdzie to dokładnie jest, ale jakoś trafię

[dusiaczek]

Znamy się... ? ;> A no nie zgadnę jednak ;p
ul. Rybnicka, naprzeciwko DYWYTY, kilka metrów dalej. Taki dom schowany w drzewach .

[rudaaa]

No pewnie pojde z kumpelą więc jakoś trafie. Ona bardziej wie ode mnie gdzie to się znajduje.
Zobacz na nk, to sie dowiesz z kim gadasz:P:P
Mozliwe ze tez pójdę gdzies bliżej, bo w sumie to ja sie nie orientuję aż tak , gdzie tu są jakieś gabinety weterynaryjne. A kumpela tak Wszystko mozliwe.Pojde wszedzie oprócz na korfanty.