Strona 1 z 1

Zostalam sama :(

: pt lip 23, 2004 5:52 pm
autor: Azi
Asfa nie byla zadnym szczegolnym szczurkiem, chociaz tak naprawde, to chyba kazdy jest wyjatkowy. Nie mialam jej dlugo, niecale 5 miesiecy, ale... O zadnego szczurka sie jeszcze tak nie martwilam, z zadnym tyle sie nie nabiegalam po wetach...
Kupilam ja w Galerii Dominikanskiej i chyba juz to zawazylo na dalszym losie szczurka. Na poczatku chcialam innego - niebieskiego, ale... Ona byla taka slodka. Garnela sie az zeby wyjsc. Postanowilam, zabralam ja. Okazalo sie jednak, ze nie jest takim przyjacielskim szczurkiem na jakiego wygladala. Przez dwa dni nie wychodzila w ogole z domku, kichala, bala sie. Dalam jej spokoj, myslalam, ze jej przejdzie, czesciowo sie nie pomylilam. Oblozylam klatke kocem, zeby jej cieplo bylo, przestala kichac, ale zauwazylam, ze ma straszna biegunke, jednak z tego tez wyszla. Zaczelam ja oswajac. Podchodzila, bralam ja na rece, ale panicznie sie bala, od razu probowala uciekac. Po pewnym czasie zauwazylam, ze ma cos na skorze. Pobieglam z nia do weta. Okazalo sie, ze to grzybica. Przy pomocy masci i rad z tego forum udalo mi sie ja wyleczyc. Nie na dlugo. Nagle zaczela chodzic w kolko, lepek jej sie przekrzywil na jedna strone. wywracala sie... Znow weterynarz. Podejrzenie zapalenia ucha. Pomylka. Okazalo sie, ze jest cos nie tak z mozgiem. Seria zastrzykow. Ten biedny szczurek dostal chyba wiecej zastrzykow niz ja w calym moim zyciu :( Ale widac bylo poprawe. Potem leczenie witamina B i neotroopilem. Coraz wyrazniejsza poprawa, lecz zaczely pojawiac sie strupy po antybiotykach. Przestala jesc. I nagle kolejna rzecz : zauwazylam na jej futrze jakies larwy. Wpadlam w panike. Sobota popoludniu, a ja sama na stancji z jednym chorym szczurem i jednym zdrowym. W poniedzialek skoro swit do weta. Okazalo sie ze ma pchly! Ciekawe skad? Podejrzenie, ze przyniosla jeszcze ze sklepu. Dopoki byla zdrowsza, to je zjadala w miare czyszczenia, ale gdy przestala o siebie dbac - zaatakowaly. Znow udalo sie - zostala spryskana preparatem - pchly zdechly. Zabralam ja do domu.
Zaczela nabierac ciakla, oswajac sie, cieszyc. Wychodzila do mnie. Odetchnelam, myslalam, ze juz wszystko oki... Pomylilam sie :(

Znow jestem sama. Dzika to teoretycznie szczur mojego chlopaka. Wolalam, zeby to on ja zabral, zreszta wtedy Asfik jeszcze zyla... Na razie nie chce nowego szczurka. Po pierwsze znow laczenie z Dzika... Znow dwie klatki... Poza tym, ja chyba sie nie nadaje :( Kocham je bardzo, probuje zapewnic im wszystko, a one... One mnie opuszczaja... Widocznie po rpstu sie nie nadaje :(

Zostalam sama :(

: pt lip 23, 2004 5:54 pm
autor: ania85
:( bardzo mi przykro z powodu Asfy... :(

tyle szczurków odchodzi ostatnio...

Zostalam sama :(

: pt lip 23, 2004 6:07 pm
autor: sachma
Nadajesz sie... gdybys sie nia nie opiekowala, wtedy bys sie nie nadawala...

bardzo mi przykro z powodu twojej straty :(

Zostalam sama :(

: pt lip 23, 2004 9:32 pm
autor: olka
:cry: :cry: :cry:

Zostalam sama :(

: pt lip 23, 2004 11:19 pm
autor: ESTI
Boziu...taka długa droba (można rzec przez męki...choroba za chorobą).
A na sam koniec, jak zaczęło się robić lepiej...koniec...

Bardzo współczuje...
Teraz już niec jej nie dolega, bryka radośnie z innymi szczurkami...

Trzymaj się...

Zostalam sama :(

: ndz lip 25, 2004 3:33 am
autor: krwiopij
:(

Zostalam sama :(

: wt lip 27, 2004 10:53 pm
autor: IVA
:cry: :cry: :cry: