Strona 1 z 2

Zosta?am sama...

: czw sie 05, 2004 8:25 am
autor: roenna
Nigdy nie sądziłam, że bede pisac w tym dziale... nie sądziłam... po prostu nie chciałam... Lecz w koncu nadszedł ten dzien... Tylko czemu tak szybko?! :cry:

Zaczne moze od początku... Morfi (Morfinka...) znalazła sie w moim domu 11 lipca tego roku... Byl to mój pierwszy szczur... wywalczony... Wyczekiwany... Jednak od początku kichala... Dawałam jej echinacee kichanie ustąpiło, a Morfi zmieniła sie z tchórzliwej szczurzycy w prawdziwą dusze towarzystwa... Nie mogła wysiedzien ani minuty w kaltce.. Chciała wyjsc chociazby po to zeby spac.. Ale nigdy w klatce... w ciągu dnia potrafiła chodzic za mną krok w krok, a gdy siedziałam na necie spała słodko na kolanach.. Co prawda miała troszke poryfinki z noska ale, że nie bylo żadnych innych obiawów uznałam, że nie ma się czym martwic..

Wczoraj nim poszłam spać pobawiłam sie z Morfą jak zwykle. Nie zauwazyłam zadnych zmian.. Gdy włozyłam ją do klatki również jak zwykla zaczęła "wisieć" na drzwiczkach żeby ja wyciągnąc z klatki. Nie mogłam. Bylo juz pozno a ja tyle jeszcze miałam zrobic.. Do łóżka położylam sie chyba poł do 1... nie mogłam zasnąć.. kręciłam sie wierciłam ale to na nic.. w tym czasie z klatki dochodziły tylko znikome odgłosy morfy... Leżałam dalej...
Usłayszłam dzwiek żwirku ale dosyć głosny wiec nie wyglądalo to na chodzenie po nim.. Jak zwykle wariuje w tej klatce- pomyslałam bo Morfi lubiła wyczyniać rózne akrobacje byle tylko ja wypuscic.. Nie minęło chyba 5 min a cos nie dawało mi spokoju.. wstałam. podeszłam do klatki zobaczyłam Morfe w rogu klatki (wykopała tam dziure w zwirku) nie ruszała sie ale widac bylo ze jescze oddycha... chociaz słabo... Wyciągłam ją. dosłownie przelewala mi sie przez palce.. Morfa wzieła jeszcze pare oddechów pomachała łapkami jakby chciała powiedzieć zegnaj.. i odeszła.. na moich rękach... widziałam ją przez łzy... Połozylam na ulubione szmatki a sama zostałam zapędzona do łózka przez moja mame.. była 2:45... lezłam była juz 6 rano a ja nadal wpatrywałam sie tepo w sufit... Jeszcze nie dotarło do mnie to co się stało...
Spałam 2 godziny.. Gdy obudziłam sie spodziewałam się, że zobacze to co zwykle czyle morfe czekajaca przy drzwiczkach az ja wypuszcze..
a jednak jej tam nie bylo..........
Była u mnie tylko niecałe 3 tygodnie... Czemu odeszła? przeciez jescze w ciągu dnia byla taka jak zawsze.. co zrobiłam nie tak? nie wiem....
Jedyne co mi po niej pozostało to wspomnienia.. pusta klatka.. i cisza... ta nieznośna cisza...
:cry:

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 8:35 am
autor: OlaA
Bardzo mi przykro, zwlaszcza ze to byl twoj jedeny szczurek, no i pierwszy
:cry: :cry:
Trzymaj sie i staraj sie myslec ze teraz jest jej TAM dobrze. Nie tak jak u ciebie, ale dobrze :cry:

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 8:35 am
autor: Agata.
Aniu..... Nawet nie wiesz, jak mi przykro..... Morfa byla naprawde wspaniala... Czemu!! Czemu wlasnie ona!! Przeciez byla taka mloda, pelna zycia.... Az mam lzy w oczach... Znalam ja osobiscie, wiec to jeszcze bardziej poteguje moj bol.... To nie jest sprawiedliwe..... ['][']['][']['][']['][']['][']

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 8:50 am
autor: Beeata
nasze szczurki sa genetycznie zwichrowane ,byc moze Morfi miala jakas wade wrodzona .Gdyby byla chora zauwazylabys .Pewnie cos z serduchem.. Bardzo mi przykro ....:(((((

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 10:42 am
autor: krwiopij
trzymaj sie dzielnie... przynajmniej wiesz, ze morfinka byla z toba szczesliwa i kochala cie (ja mam szczury od pol roku, a zaden na moich kolanach nie chce spac)...

mam nadzieje, ze w twoim serduszku znajdzie sie miejsce dla innego ogonka...

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 11:23 am
autor: ania85
['] :(

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 3:18 pm
autor: ESTI
Kolejne maleństwo nam zgasło :(.
Trzymaj się i pomyśl, że napewno bawią się teraz razem z moją Aru...i z Cleo...i z innymi ogonkami...

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 3:32 pm
autor: Mada
To chyba jakaś plaga, cholera. To niesprawiedliwe że takie maluchy od nas odchodzą. Trzymaj się ciepło!

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 4:28 pm
autor: AniaP
:cry:
bardzo mi przykro :cry:

Zostałam sama...

: czw sie 05, 2004 6:04 pm
autor: olka
:cry: :cry: :cry:

Zostałam sama...

: pt sie 06, 2004 1:23 am
autor: IVA
Bardzo mi przykro :cry: :cry: :cry:

Zostałam sama...

: pt sie 06, 2004 4:05 am
autor: maala
Współczuję... nie chciałabym przezyc tego samego :( w środku nocy będę sie budziła i sprawdzała czy wszystko w porządku :( Trzymaj się cieplutko :(

Zostałam sama...

: pt sie 06, 2004 8:44 am
autor: myszka
Boże!! aŻ się popłakałam :cry: nie mam pojęcia czemu tak się stała?? z tego co piszesz winika, że nic jej nie było..więc czemu?? nie mam pojęcia
:( trzymaj się...
I mam nadzieję, że już niedługo na miejsce śwp.: Morfinki przybędzie nowy szczuras :roll:
Nie chcę żeby to głupio zabrzmiało, ale żal po odejściu np: szczurka najlepiej koi następny, ponieważ nie masz wtedy czasu na smutek :roll:

Zostałam sama...

: pt sie 06, 2004 5:57 pm
autor: Ania
Myślę, że Morfa mogła niefortunnie upaść (zwisając z górnych szczebelek bo usłyszałaś mocne uderzenie w żwirku). Czasem złamane żebro przebija płuco - stą kilka głębszych oddechów i... zejście.
Przykro mi bardzo ;(

Zostałam sama...

: pn sie 09, 2004 8:52 pm
autor: agoosiaaa
Ehh przykro mi...Czulam do Was(Ciebie i Morfi) dziwna sympatie i sentyment wynikajacy chyba z tego ze kupilas mala w tym czasie co ja i to takze byl Twoj 1 ogonek.Moja mala tez od poczatku kichala...Balam sie o nia na szczescie jest juz wszystko oki.Szkoda tylko ze Wam sie tak nie ulozylo...Czytajac Twoje posty widzialam ze Morfi oswajala sie szybciej i jestem pewna ze byla wspanialym ogonkiem..#maj sie cieplo ze swoja nowa podopieczna.Pozdrowienia od Szaszy :)