Mam pytanie. Ostatnio zauważyłam że mój Fender dziwnie się zachowuje (ma ok 6 miesięcy). Podczas zabaw agresywnie skacze na moją ręke szarpiąc ją pazurami trochę boleśnie i w dodatku zaczyna łapać zębami (również agresywnie) moje palce, rękę. Nie da sie go wziąść na ręce tak jak to robiłam kiedys by go pogłaskać bo wtedy piszczy. Niepokoi mnie jego zachowanie i martwie
sie o niego. Pomocy!!
Czytałam że w takich sytuacjach potrzebna jest kastracja. Jeśli w jego przypadku będzie dobra to ile ona mniej więcej kosztuje czy szczurkowi podczas zabiegu może sie cos stać?
Kastracja nie daje gwarancji zmiany zachowania, ponieważ nie jesteśmy w stanie w 100% stwierdzić jaka jest przyczyna agresji. Jest jednak na to spora szansa. Samiec po kastracji łagodnieje, przestaje zwykle znaczyć teren, jest bardziej uległy..
Przyłączę się do tematu.
Nie wiem, co się dzieje z Jimem. Stał się agresywny i to tak, że nie wiem, co z nim zrobić! Trwa to od dwóch dni.
Rzuca się na wszystkie szczury, najbardziej torturuje Nero i Dantego. Dziś przesadził. Ugryzł Nero do krwi w peniska!
Jak próbuję go podnieść, staje słupa, wystawia zęby, a jak już po niego sięgnę i go dotknę, to się wyrywa, ucieka i tak piszczy okropnie! Jak przyszedł do mnie ostatnio kolega, Jim dostał czkawki i jak włożyłam rękę do klatki, żeby go uspokoić, to się na mnie rzucił z ZĘBAMI! Oczywiście szybko się zorientował chyba, że to ja, bo przestał (nie zdążył wbić zębów, ale nieźle mi porysował dłoń).
Na noc wkładam go do osobnej klatki. Cały jutrzejszy dzień też w niej zostanie, bo boję się iść na wykłady z nim w dużej klatce, jak jest w takim stanie.
Nie wydaje mi się, aby były to hormony. On ma już blisko półtora roku..
On wydaje się, jakby tracił pamięć, jakby nie kojarzył faktów.. Jest moment, jakby chwilę mnie kojarzył, a potem łup. Tak samo do chłopaków. Jest teraz taki przerażony, siedzi w kącie mniejszej klatki, takim naleśnikiem 'ja nie istnieję'.
Czy on może na starość tracić pamięć? Czy to koniecznie coś z mózgiem?
Byłam u weterynarza i opisałam mu zachowanie szczurka. Wet powiedział że jest to typowe zachowanie u samców spowodowane hormonami i najprawdopodobniej kastracja pomorze. Myslę że zdecyduje sie na kastracje a wy co o tym sądzicie??
No cóż, wet może mieć rację. W takim wieku samcom hormony dość mocno szaleją.
Ja wrzuciłam Jima do klatki ich.. Patrzę właśnie jak się sprawuje. Chodzi po całej klatce i ją obwąchuje. Zszedł na sam dół i tam siedzi. Nie chce nic jeść (od wczoraj nie zjadł nic, poza odrobiną serku Danio). Może bolą go zęby? (Ale czy wtedy gryzłby inne szczury?)
Wyjęłam go i jednak wsadziłam do osobnej. Ciągle zaczepia chłopaków, obwąchuje ich zupełnie nieprzyjaźnie, boją się go, uciekają od niego, a on napastliwie próbuje ich przewracać i wąchać im jajka. Teraz siedzi w mniejszej klatce i fuka. Co powinnam zrobić..?
No cóż, kiedy rzucił się na moją rękę, jego ząbki wyglądały całkiem w porządku.
Już sprawdzałam - nie je ani w dużej, ani w małej klatce, ani poza nimi. Jeśli je w klatce małej, to trudno mi to stwierdzić - być może w nocy coś tam zjadł, ale miseczka jest do połowy pełna, a po całej klatce leży chyba reszta jedzenia.
Jak uważasz, Paul, powinnam dać go z powrotem do dużej klatki i czekać, aż żadnego nie zaatakuje? Boję się, że sponiewiera Dantego.. Reszta się obroni, ale ten smarkacz na pewno nie. A może przy braku poprawy powinnam kupić dwuszczurówkę i oddzielić Nero i Dantego od Jima i Paula? Paul jest w porządku, dziś spał z Nerem i Dante, ale Jim najmniej go zaczepia. Nie wiem, co robić.