kruche zycie...
Moderator: Junior Moderator
kruche zycie...
gdy poraz ktoris widzimy smierc naszej milosci uswiadamiamy sobie jakie zycie jest kruche... niewazne ile sie zyje kim sie jest, kruchosc chwil nas nie minie, dopadnie nas i sie rozleci biorac nam ostatnie tchnienie...
wczesniej tego niepisalam... niechcialam slyszec "przykro mi" mialam wrazenie ze mnie to tylko bardzej dobije... ale posstanowilam ze moja szczurzynka tez zasluguje na miejsce w naszm cmetarzyku
minely 3 miesace od jego odejscia a mi sie wydaje jak by go juz niebylo rok...
hehe Pink byl slodki, smiesznie chodzil, byl roszkoszny a zaraz biedny, ale mimo ze napoczatku tylko mi sie podobal potem wszyscy go polubili tylko mam mowila ze jest brzudysi ale kochany a moja siostra ktora go napoczatku nieznosila potem cochwile brala na race
Pink trafil do mnie juz jak byl dosc wyrosnietym szczurem... byl ze mna 3 miesiace... niestety z floydem sie niepolubial, sadze ze to przezto ze wlasnie byl taki starly
mnie napoczatku tez gryzl w palce a to niby szczur z hodowli wiec niepowinien sie bac i powinnien byc juz oswojony ale nie byl, penwie hodowca odkladal stare szczury do klatek i dawal juz im tylko zarcie i czekal az znajdzie sie ktos taki naiwnny komu sie wmowi ze szczur mial 2 miesace (he... jasne odpoczatku wiedzalam ze tak nie jest) wykorzystalam niewiedze rodzicow i wmowialm im ze ma 3-4 bo jak bym powiedzala ze juz ma pewnie 2 lata to by sie wkurzyli jeszcze bardzej
no ale nic teraz moja szczurzynka jest aniolkiem i bawi sie ze swoimi lysymi i owlosonymi bracmi
teraz gdy to pisze potrafie sie usmiechac wiec jesli chciecie tu cos napisac nie miejcie smutnych min przeciez to jest wspaniale ze moglam miec i opiekowac sie takim szczurem, jedynym w swoim rodzaju tak jak kazdy szczur, moze nie kazda chwila byla piekna pozbawiona lez, ale za kazda chwile moge dziekowac
wczesniej tego niepisalam... niechcialam slyszec "przykro mi" mialam wrazenie ze mnie to tylko bardzej dobije... ale posstanowilam ze moja szczurzynka tez zasluguje na miejsce w naszm cmetarzyku
minely 3 miesace od jego odejscia a mi sie wydaje jak by go juz niebylo rok...
hehe Pink byl slodki, smiesznie chodzil, byl roszkoszny a zaraz biedny, ale mimo ze napoczatku tylko mi sie podobal potem wszyscy go polubili tylko mam mowila ze jest brzudysi ale kochany a moja siostra ktora go napoczatku nieznosila potem cochwile brala na race
Pink trafil do mnie juz jak byl dosc wyrosnietym szczurem... byl ze mna 3 miesiace... niestety z floydem sie niepolubial, sadze ze to przezto ze wlasnie byl taki starly
mnie napoczatku tez gryzl w palce a to niby szczur z hodowli wiec niepowinien sie bac i powinnien byc juz oswojony ale nie byl, penwie hodowca odkladal stare szczury do klatek i dawal juz im tylko zarcie i czekal az znajdzie sie ktos taki naiwnny komu sie wmowi ze szczur mial 2 miesace (he... jasne odpoczatku wiedzalam ze tak nie jest) wykorzystalam niewiedze rodzicow i wmowialm im ze ma 3-4 bo jak bym powiedzala ze juz ma pewnie 2 lata to by sie wkurzyli jeszcze bardzej
no ale nic teraz moja szczurzynka jest aniolkiem i bawi sie ze swoimi lysymi i owlosonymi bracmi
teraz gdy to pisze potrafie sie usmiechac wiec jesli chciecie tu cos napisac nie miejcie smutnych min przeciez to jest wspaniale ze moglam miec i opiekowac sie takim szczurem, jedynym w swoim rodzaju tak jak kazdy szczur, moze nie kazda chwila byla piekna pozbawiona lez, ale za kazda chwile moge dziekowac
kruche zycie...
wiesz... właśnie w taki sam sposób ja sobie myślę... miałam zaszczyt mieć takie a nie inne szczurzaki... dałam im miłość...opiekę, radość... zresztą nei tylko ja ale cała moja rodzina...i wiem że mimo iż już ich nie ma.. to ich życie u mnie było dobre.. nam nadzieję że one też tak myślą... że cieszą się że mogły ze mną przeżyć swe ogoniaste życie
ja to ja i nikt inny ==obecnie===
Malinka ==w pamięci===
-(-@ Mycha, Szarusia, Białeczka, Szkrabek, Szarusia (2), Łatka, Szkrabka @-)-
Malinka ==w pamięci===
-(-@ Mycha, Szarusia, Białeczka, Szkrabek, Szarusia (2), Łatka, Szkrabka @-)-
kruche zycie...
napewno sie ciesza ja mam nadzeje ze Pinkowi bylo tez u mnie dobrze na poczatku sie neizbyt ukladalo ale potem bylo wspaniale:D
wiadomo ze odejscie szczura boli ale nie mozemy zachowac w myslach bolu teraz czasem sobie mysle o pinku to napoczatku mni smutno ze go juz nie ma ale pochwili jak sobie przypomne jak probowal schodzic z lozka lub jak podbiegal do mnie to jak mala pijana kaczka albo jak tyleczkiem podrzucalk gdy biegl za to go kochalam i za to zostanie w moich myslach
wiadomo ze odejscie szczura boli ale nie mozemy zachowac w myslach bolu teraz czasem sobie mysle o pinku to napoczatku mni smutno ze go juz nie ma ale pochwili jak sobie przypomne jak probowal schodzic z lozka lub jak podbiegal do mnie to jak mala pijana kaczka albo jak tyleczkiem podrzucalk gdy biegl za to go kochalam i za to zostanie w moich myslach
kruche zycie...
Napewno miał u Ciebie wspaniale. I był szczęśliwy.
Ja po każdej stracie długo dochodzę do siebie i myślę, że każdy z nas potrzuebuje się wypłakać. Mi bardzo pomogło Wasze wsparcie i to, że byliście. Wiedziałam, że nie jestem sama i to, że rozumiecie
Ja po każdej stracie długo dochodzę do siebie i myślę, że każdy z nas potrzuebuje się wypłakać. Mi bardzo pomogło Wasze wsparcie i to, że byliście. Wiedziałam, że nie jestem sama i to, że rozumiecie
kruche zycie...
Pink na pewno miał u Ciebie dobrze, Lajla
Ja miałam podobnie - mimo że moja maleńka Stiuartka mieszkała u mnie zaledwie 7 miesięcy - wierzyłam że przeżyła ten czas szczęśliwie i spokojnie I dzięki temu się trzymałam...
Ja miałam podobnie - mimo że moja maleńka Stiuartka mieszkała u mnie zaledwie 7 miesięcy - wierzyłam że przeżyła ten czas szczęśliwie i spokojnie I dzięki temu się trzymałam...
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
kruche zycie...
dziekuje wam
esti wiem... kazdy musi sie wyplakac, ja tez plakalam to pomaga
esti wiem... kazdy musi sie wyplakac, ja tez plakalam to pomaga
kruche zycie...
Tylko Ty wiesz jak bardzo kochałas Pinka, a on chociaż nie był z Tobą długo, to napewno ten czas był jego najwspanialszym okresem w życiu. Ma teraz co wspominać.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1
http://stylowabizuteria.com.pl/
http://stylowabizuteria.com.pl/
kruche zycie...
najważniejsze jest dobre podejście!!
kruche zycie...
dzieki Iva!! wiesz sama jak to bylo, ale wiesz czasem sobie mysle ze wolalam bym zeby to sie innaczej skonczylo, jadnak ciesze sie mimo wszystko ze umarl u mnie rozumiessz napewno )
no wlasnie mac trzeba jakos niezwariowac
no wlasnie mac trzeba jakos niezwariowac