
Skuld nie doczekała operacji, poddała się wcześniej. Mimo podanych leków, mimo tego, ze wodę z poidełka i karmę wręcz jej wmuszałam, przestała dziś jeść, leżała cały czas w bezruchu.. Po 16-tej podjechałam z nią do weterynarza i po raz kolejny musiałam podjąć tę cholernie ciężką decyzję.. ale ponoć mówią, że jeśli podawane leki mają tylko przedłużyć agonię zwierzątka, to już lepiej pozwolić mu odejść.
Skuld była ostatnią szczurzycą z mojego pierwszego stadka. Jeszcze bardziej dobijającym jest to, że w tym miesiącu odeszli jeszcze Kapsel (jej ojciec), Ninja (matka) i Urd (siostra).
Ją też pamiętam od momentu, kiedy była jeszcze małą, różową paróweczką, przez czas, kiedy rosła, dojrzewała i aż do dziś, kiedy odeszła mi na rękach.
Mam nadzieję, że biega już za TM razem z resztą rodziny.



Urd i Skuld.. obie już za TM... [*]
