Strona 1 z 1

Steward

: pn sie 23, 2004 4:25 pm
autor: Vry
21-22 sierpnia w nocy, straciłam drugiego szczura Stewarda. :( Teraz nie mam już "szczurzej rodziny" :( . Nie byłam przy tym, (nocowalismy z mężem u moich rodziców) a kiedy przyjechaliśmy rano było juz po moim kochanym ogonku. Znalazłam go w domku w pozycji do snu więc myslę (mam nadzieję), że umarł w podczas spania. Rano zakopałam go w tym samym lesie co jej siostrę.
Dziwne ale w nocy około 3 nad ranem pomyślałam sobie że umarł (byłam przez moment pewna), ale zwaliłam na karb nocnego czytania postów z "szczurzego forum". Miał wielkiego guza i nic nie dało się zrobić. Czuł się w zasadzie dobrze, aż do ostatniego dnia w którym trochę osłabł i dużo spał. Na razie został mi tylko pies...Jak człowiek przywyknie do szczurów to bez nich jakos dziwnie. Może kupię sobie jeszcze dwa maleństwa ale za jakis czas na razie załoba. Był podobny do tego szczurka z góry forum tylko znacznie starszy. [']

Steward

: pn sie 23, 2004 4:31 pm
autor: ania85
w takim momencie brak jakichkolwiek słów ... [']

Steward

: pn sie 23, 2004 4:32 pm
autor: roenna
wiem co czujesz... ['] :( :( :(

Steward

: pn sie 23, 2004 5:15 pm
autor: sachma
Bardzo mi przykro :( [']

Steward

: pn sie 23, 2004 5:19 pm
autor: OlaA
Przykro mi i współczuję. Wiem co to znaczy stracic ukochane zwierzątko :cry:
[']

Steward

: pn sie 23, 2004 5:57 pm
autor: Dona
co prawda pies to nie szczur ale domyślam się jak się czujesz bo straciłam psiaka który był ze mną od 12 lat... :cry: [']

Steward

: pn sie 23, 2004 6:41 pm
autor: ESTI
Współczuje bardzo.
Trzymaj się jakoś...:(:(:(

Steward

: pn sie 23, 2004 7:27 pm
autor: Goś
Vry..mój smutek z powodu śmierci twojego szczurka łączy się dziwnie z niepokojem i..radością jaką odczuwam patrząc na malutkie niunie, które dziś nad ranem urodziły się w moim domu... gdzieś następuje śmierć..a gdzie indziej rodzi się życie... jak to kiedyś napisałam: "Na jednym końcu pociągu ktoś płacze, a na drugim ktoś się śmieje. Jednostkowe tragedie czy euforie znikają razem z powiewem wiatru. Czy można mieć pretensje do śmiejącego się o to że nie współczuje płaczącemu? Żyją w tym samym czasie, żyją nawet w tym samym mieście...jadą tym samym pociągiem, jednak ich istnienia są zupełnie ze sobą nie związane."
Za tem śmieję się i jestem pełna nadzieji patrząc na maleństwa..a jednocześnie smucę się myśląc otwoim szczurku.
[']
Pełna obaw czekam dnia następnego..ile maluszków przeżyje, czy młodziutka Kreska okaże się dobrą mamą. Ale chciałabym.. eh.. jeśli wśród maluszków będzie jakiś mały chłopczyk... nazwę go Steward...mogę? Chciałabym aby..nie wiem jak to powiedziec.. Aby twój Steward stał się opiekunem, aniołem stróżem małego Stewarda juniora...

Steward

: pn sie 23, 2004 8:22 pm
autor: IVA
Przykro mi - mało powiedziane, trudno wyrazić w słowach :cry:

Steward

: pn sie 23, 2004 9:40 pm
autor: krwiopij
i ja skladam wyrazy wspolczucia...