Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Pytam Was, jako ekspertów.
Mój szczur od pierwszego dnia pobytu u mnie drapie się niesamowicie. Wcześniej trochę kichał, ale mu przeszło. Skórę ma czystą i różową, zachowuje się normalnie. Za uchem miał jakąś krostkę, która później przewędrowała na dolną część żuchwy. Byłam z tym u weterynarza i (spryciarz) załadował mu sterydy podskórnie, że to niby stan zapalny. Krostki zniknęły, fakt, ale nadal się drapie, a poza tym ma tam teraz łysinki. Jako ściółka były korki drewniane, obecnie jest siano (ile to sprawia radości ), żarcie też zmieniłam, a do wody dostaje wapń z witaminą C.
Siano sprawia dużo radości, ale za to łatwo o alergię i pasożyty. Całkiem możliwe, ze ma własnie alergię lub pasożyty. Możliwe tez , ze ta krostka to był początek świerzbu , a ten steryd to jak z armaty do komara
Zmień ściółkę na ręczniczki papierowe, białko dawaj raz w tygodniu, być może to tez przebiałczenie.
Najlepiej by byłopobrac zeskrobinę i zbadać pod mikroskopem ( cena max. 45 zł) , wtedy masz 100% pewności czy to pasozyty , czy zapalenie skóry czy coś innego.
Od tygodnia dostaje tylko suchą karmę i jak na razie żadnej poprawy.
Najpierw spróbuję z ręcznikami zamiast siana, może to pomoże. Tylko czy on ich nie zeżre? Bo korki mu smakowały
A naskórek skąd oni mają ewentualnie pobrać? I na co? Bo jak pójdę z czystym szczurem do weta i zażądam badań to albo mnie tam wyśmieją, albo skasują podwójnie jako panikarza
Najpierw wywal siano i już do neigo nie wracaj. Daj ręczniczki papierowe, nic sie nie stanie jak pogryzie .Moje też podgryzajką kołeczki, ale chyba nie jedzą.
I sprawdz co będzie za tydzień. Albo sie poprawi albo pogorszy. Jesli sie pogorszy to wtedy zobaczysz, czy np. pojawiły się strupy czy coś . Faktycznie racja, ze moga Cie skasować za "zachciankę" bo to czysty szczur
Jesli szczur jest ze sklepu to na 99.9% ma świerzb. Aha i jesli jest sam, trzeba mu adoptować kumpla , na forum są do adopcji. Nie kupujemy z allegro, sklepów, gumtree i od pseudohowców. Jesli płacić , to tylko za szczurka z hodowli zrzeszonej.
Ale najpierw trzeba sprawdzic co dolega temu jednemu.
Zoologiczny wyglądał na przyzwoity. Ryby mieli zdrowe i w czystych akwariach, a to jest wskaźnik wszystkiego innego. Wybrzydzałam im czterdzieści minut i znosili to dzielnie.
Szczur jest sam, ale przymierzam się do wycieczki do hodowcy. Nad adopcją też myślałam, tylko z umową adopcyjną mogą być później różne jazdy, szczególnie jak się trafi na wariata. Serio
Nie śpieszy mi się. Muszę zorganizować sobie drugą klatkę na wypadek porażki przy łączniu, gotówkę i wolny czas. Samotny na pewno nie jest, bo klatka jest praktycznie cały czas otwarta, ma do dyspozycji mnie i psa.
Najpierw niech się przestanie drapać, bo nie dość, że mi się pies z nerwicą trafił, to jeszcze szczur. Aż mnie wszystko swędzi.
Jesli ktos nie zamierza trzymac zwierzaków w złych warunkach, nie ma czego sie obawiać
A zoologiczny może wyglądać na przyzwoity, ale rozmnażalnie nie. Poza tym, pasożyty mogą przyleśc ze ściółki, czasem z kiepskiej partii karmy, no i jak jeden przyniesie, to zaraz reszta chora.
ja bym stawiała na świerzb. ivermektyna i po sprawie:) wet za taką wizytę powinien wziąć mało. a steryd zmniejszy tylko swędzenie tego, co już szczur rozdrapał. jeśli to pasożyty, to nic nie pomoże
tylko z umową adopcyjną mogą być później różne jazdy, szczególnie jak się trafi na wariata. Serio
No wiesz ...
Umowa adopcyjna to tylko zabezpieczenie. Żebyś przypadkiem nie oddała / sprzedała szczura gdzieś dalej, byle komu. Żebyś nie skarmiła nim innego zwierzęcia. Żebyś leczyła, jeśli tego wymaga jego stan ...
Wariat / nie wariat, jeśli szczur jest w dobrych rękach, nikt się nie będzie czepiał.
Po za tym nie wiele osób z forum stosuje umowy adopcyjne. Większość tylko wypytuje o warunki przed oddaniem zwierzaka.
A do jakiego hodowcy chcesz się wybrać ? Prawdziwe hodowle nie sprzedają szczurów od ręki. Zapisuje się u nich na konkretny planowany miot wysyłając CV i się czeka aż maluchy się urodzą. Inne 'hodowle' to tylko rozmnażacze chorych zwierząt dla koloru i zysku. Nic więcej.
Pecillia, umowa adopcyjna to bardzo ważna rzecz dla ludzi, którym zależy na dobru zwierząt, które oddają w obce ręce. W umowie spisywane są dane osoby adoptującej, aby można było w razie czego się z nią skontaktować i dowiedzieć, jak się mają jej podopieczni. Zgoda na podpisanie umowy adopcyjnej jest wyznacznikiem dojrzałości delikwenta i jego gotowości do zapewnienia odpowiednich warunków jego nowym domownikom.
Wierz mi, są ludzie, którzy wyłudzają zwierzęta do różnych dziwnych celów, w tym do skarmienia, a nam zależy na tym, aby do takich sytuacji nie dochodziło.
Wiem, że umowa jest spisywana przede wszystkim dla dobra zwierzaka, ale ludzie (zarówno jedna jak i druga strona)są naprawdę różni i boję się, że trafię na takiego, który z kleszczem biegnie do weterynarza na sygnale. Potem mi będzie głowę suszył, że karma nie taka, że klatka za mała, a on by zrobił sto razy lepiej.
Poza tym u hodowcy, czy też w sklepie mam szansę dokładnie poobserwować zwierzę, namyśleć się, powybrzydzać.
A papierowe ręczniki dają więcej radości niż siano. Można je drzeć, przenosić z piętra na parter i z parteru na piętro, rzucać w nie jedzeniem i rzucać nimi na jedzenie. Poza tym, jeśli się wali nosem o poidło to namakają i wtedy moczą się łapy. Szaleństwo!
Takie rzeczy jak karma, czy klatka ustalasz wczesniej i oddający zgadza się lub nie. Oczywiscie, mówię o uczciwym przypadku, że Ty masz dobrą karmę i odpowiednią karmę ( a nie np. megan i klatka 50x50x50 na 5 szczurów).
I tez mozesz powybrzydzać Nie masz przeciez obowiązku brac akurat danego szczurka. Spójrz na działy adopcyjne , ludzie pytają o fotki, wstępnie rezerwują danego szczurka i jesli okażą sie godni zaufania - szczurek jest ich Też mozesz sie namysleć, a jak ktos mieszka blisko - podjechać i poobserwować, czy poprosić o filmik.
Co do tego, ze osoba oddająca może powiedziec , ze "zrobi to lepiej" . Jesli np. karmiłabyś meganem czy karmą z supermarketu, i wiadomo, ze to sa niedobre karmy, to wiadomo, że powinnaś kupić lepszą. Ale wybór lepszych jest duży, równiez w kwestii finansowej. I tu już nikt nie powinien się wtrącać czy kupisz JR Farm czy Vitakraft czy Tima Rattima. Poniewaz wszystkie 3 karmy są dobre.
Takie rzeczy własnie ustala sie wczesniej, a nie po podpisaniu umowy. Nie ma co sie obawiać umowy, jesli jest się osobą uczciwą i dbającą o szczury. A co do kleszcza .. Kleszcz to rzadkośc, ale np. z pchłami trzeba jechać od razu. Może nie na sygnale o północy w weekend, ale jak najszybciej (czyli np. w poniedziałek). Ponieważ zwlekanie nie poprawi stanu zwierzaka, wręcz przeciwnie.
Dobra, kleszcze to był zły przykład, za dużo przebywam z psiarzami.
Działy adopcyjne przeglądam regularnie, niestety mieszkam na końcu świata i żadne szczury blisko nie mieszkają. Muszę się pokręcić koło biotechnologów, może oni się będą czegoś pozbywać.
Co do możliwości wycofania się to nie jest do końca tak fajnie, jak opisujesz. Bardzo łatwo mnie zakrzyczeć, szczególnie, kiedy rzuca się mi serie luźnych zdań, bez możliwości przemyślenia.
Przykładowo, umawiam się z kimś na spotkanie i ten ktoś zaczyna gadać:
- Ale fajnie, znalazł się nowy dom, w końcu się udało, myślałem, że już nigdy nikt się nie zgłosi [piętnaście minut blablabla później], to co bierzesz go?
- Tak. - A w myślach: weź się już, motyla noga, człowieku zamknij!
Ręczniki chyba pomagają, ale strasznie śmierdzi z klatki. Zakładam, że perfumowanych raczej nie można tam władować?
Nikt Ci nie każe zgadzać sie od razu. Taka zgoda to odpowiedzialnośc, więc niezależnie od tego, czy Ci sie podoba gadanie czy nie - musisz sie nad taką decyzją zastanowić. Wątpię czy jakikolwiek oddający gada non stop i potem pyta czy weżmiesz szczura. Musi wymienić sie zdaniami, poglądami, dopytać sie o różne rzeczy, a nie zarzucać Cię slowotokiem.
Mam wrażenie, ze trochę na siłę wynajdujesz problemy
Paul_Julian pisze:
Mam wrażenie, ze trochę na siłę wynajdujesz problemy
Nie trochę na siłę, a celowo. Muszę wszystko dokładnie wiedzieć, muszę to przemielić w głowie, żeby nic mnie nie było w stanie zaskoczyć i dopiero wtedy zacznę działać. Tak już mam. Jeszcze mnie za to znienawidzicie.
Transport przez kogoś odpada w przedbiegach. Prędzej się wybiorę autostopem na drugi koniec kraju niż adoptuję zwierzę nie oglądając go.
noovaa pisze:Zmieniaj je tyle razy dziennie ile potrzeba.
Jestem studentem, a paczka ręczników kosztuje 1.99 Moje śniadania.