Dżihad i cała reszta

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Witajcie,
Jestem nowa na forum i chcę pochwalić się moimi chłopakami. Od czego tu zacząć. Już wiem!
I.Dżihad
Na początku było tak: szczur… blee… o matko, ten ogon, fuj… I garbi się.. Do tego biega z prędkością światła… Szczur mieszka w kanalizacji i potrafią cię ugryźć w tyłek jak siedzisz na kiblu. Do gardła też pewnie potrafi skoczyć. Żre wszystko dookoła. Ma złośliwe oczy i wielkie zębiska .Bywa ogromny…..Dotknąć? Niekoniecznie…
Przytomnie wiedziałam ,że szczury nie mają strychniny w ogonie, nie wysysają oddechu niemowląt oraz nie są wampirami. Reszta jak wyżej. A i są zawsze szare, laboratoryjne są białe i maja czerwone oczy, no i są jeszcze czarno białe, bo takie widziałam w sklepach. Szczury trzyma się w klatce, w której taki szczur je , śpi i robi bałagan, który podlega nieustannemu sprzątaniu, bo inaczej śmierdzi .Nieznośne bachory wymuszają na rodzicach kupno szczura, który robi to co wyżej. Trzeba na łeb upaść, żeby chcieć mieć szczura.
Upadlam dość szybko
Pewnego razu w sklepie zoologicznym – niestety, ale gdzie niby indziej- zobaczyłam małego szczurka. Nie był ani biały, ani brązowy, ani czarno - biały tylko szaro biały. U kotów ten rodzaj szarości określa się ” niebieski”. U szczurów jak sądziłam pewnie jest to po prostu szary i tyle. No, bo szczury są szare, tak jak myszy. Jedna z moich ciotek do końca życia utrzymywała, że szczur to samiec myszy i w takim przeświadczeniu nieboraczka zmarła. No, wiec ten szczur, mimo ze nie był mężem myszy był szary., mały i nie był brzydki. Patrzył na mnie czarnymi paciorkami, wcale nie złośliwie i nie wyglądał jakby chciał mnie ugryźć w tyłek z jakiekolwiek powodu. Fajny – pomyślałam- i kupiłam żwirek dla kota. Na tydzień o nim zapomniałam, ale po tygodniu, gdy znów poszłam do sklepu cos pociągnęło mnie w kierunku klatek. Był tam nadal. Troszkę większy, a obok niego trzy inne szczury. Tez małe i spały, on zaś siedział przy prętach klatki. Oczywiście, że bezmyślnie wsadziłam tam palucha. .Obwąchał i skubnął. Leciutko. Dobry chłopak, będę mu za to dozgonnie wdzięczna, bo wcale nie musiał być taki uprzejmy. Sprzedawca zauważył, że interesuję się zwierzakiem wiec poinformował mnie ,że to jest chyba wyjątkowy szczur, bo niezwykle łagodny, lgnie do ludzi i jest bardzo spokojny. Wyjął go z klatki i posadził mi na dłoni. Nie wrzasnęłam, nie upuściłam zwierzaka w odruchu obrzydzenia. Szczurek w łódce moich dłoni zrobił dwie kupy, po czym podreptał po ręku pod kurtkę gdzie umył się i cichutko przycupnął. A sprzedawca, młody chłopak opowiadał mi o szczurach. Po raz pierwszy usłyszałam o rodowodach, o szczurach dumbo, szczurach długowłosych, o odmianach, zachowaniu szczurów, wymaganiach pokarmowych, dowiedziałam się po co szczurowi wąsy i ogon. No i że ten co tak sobie cupnął u mnie to dumbo rex. Cokolwiek to miało oznaczać…
Tak sobie facet monologował, chyba mu się chciało z kimś pogadać, ja słuchałam grzecznie i uprzejmie, szczur siedział mi pod kurtką i taki mi przemknęło: „a może go wziąć”, na co ryknął głos rozsądku: „ idiotka, psy, koty, szczura ci jeszcze potrzeba. Wyciągaj zwierzaka zza pazuchy i do domu”. Co posłusznie zrobiłam.
Nie wiem czemu w domu oblazłam cale mieszkanie patrząc „gdzie by tu jakby co”, przy akompaniamencie monotonnego i cierpliwie syczącego głosu wewnętrznego który uparcie mówił, co powinnam o sobie myśleć. Poskutkowało na trzy dni, bo nagle koniecznie musiałam wstąpić do zoologicznego po coś absolutnie zbędnego. Rzecz zbędną nabyłam, a i owszem. Oprócz tego szczura w zestawie z domkiem ,miseczkami, i karmą. Całość przytargałam do domu z niejakim wysiłkiem, bowiem zwierzak mimo, że spokojny zdążył z nudów w pudelku wygryźć dziurę, tak wiec jedna rękę miałam po kurtką gdzie palcami zatykałam wygryzione dziury co by mi zwierz drapaka nie dał, w drugiej miałam torebkę, zakupy bieżące, a domek w reklamówce wraz z karmą obijał mi się o nogi. Niemniej szczęśliwie dotarłam cala w strachu czy mały za chwilę nie zacznie kichać ( sprzedawca mówił, że szczura łatwo przeziębić). Wsadziłam małego do dużego akwarium wiedząc, że to jedynie na chwilkę, bo do zestawu do ogona należy natychmiast dołączyć klatkę i to sporą (co też wiedziałam od sprzedawcy, w sumie trochę mi chłopak powiedział).Szczur na przestraszonego nie wyglądał, obejrzał nowe lokum, zjadł, popił, wywalił z miski żarcie, sprawdził czy nie da się bryknąć na zewnątrz , a że się nie dało umył się i wlazł do domku. Wieczór był, gdy odpaliłam kompa i wystukałam „szczury forum” licząc, ze wyskoczy mi cos w języku, który rozumiem. Wyskoczyło. I czytałam do rana. Psy spały, koty spały, szczur trochę spał, trochę nie, a ja po tym niespaniu wiedziałam ,że zabrałam się do sprawy od tej strony ciała, w którą szczury podobno gryzą .Bo wzięłam zwierzaka, nie wiedząc nic o jego potrzebach, a przede wszystkim o stadności. Guru sprzedawca jakoś o tym nie wspomniał. Niemniej , miał rację. Szczurek jest wyjątkowy. Nie musiałam go oswajać, bo był oswojony, Cechuje go równy charakter, taka „siła spokoju” i miłość do wszystkich. Zero lękliwości, ciekawość, ale ostrożna i zupełny brak agresji…Zero napięcia mięśniowego przy dotyku i braniu na ręce, totalny pluszak, miękki naleśnik., jakby nie miał szkieletu ..Ma mała słabość do złodziejstwa, kradnie najróżniejsze rzeczy, ale robi to z takim wdziękiem i tak promienieje radością gdy mu się uda, ze przyznaje bez bicia, ze czasem rozkładam mu przynęty , żeby sobie „ ukradł” i patrzę jak w podskokach unosi swoja zdobycz . Jest autentycznie kochanym zwierzakiem i jestem szczęśliwa, ze jest ze mną. Podbił serca wszystkich, moich znajomych nawet ci którzy są gryzoniom niechętni. .Gościom musze patrzeć na ręce, bo chwila nieuwagi a moje szczury już coś dziamią . No, niby wszystkim chłopakom dają, ale Dżihad zawsze dostanie większy lub lepszy kawałek.
Dżihad jest niewątpliwie alfą. Ma obecnie ok pól roku. Jego stado jest takie jak on- spokojne, zgodne zrównoważone. Żadnych awantur. Żadnych bijatyk. Zawsze wspólne spanie, iskanie, zabawy. Na pewno to nie moja zasługa, ani tez nie trafiłam na trzy równie cudowne szczury. Są dwie możliwości- albo jest idylla, bo to młode stado: pięcio i czteromiesięczniaków, albo Dżihad tak je prowadzi, że inaczej być nie może. Skłonna jestem wierzyć w to ostatnie jest on kwintesencją tego, co w jego gatunku najlepsze. Oto Dżihad
Sorki, że fotki kiepskie, bo z komórki ,ale zrobimy sesję i będą lepsze. Mam nadzieję, że linki działają
http://img695.imageshack.us/content_rou ... zurek1.jpg
http://img193.imageshack.us/content_rou ... urek30.jpg
http://img818.imageshack.us/content_rou ... urek33.jpg
Pozdrawiam
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: Entreen »

Ojejku, bardzo mi się spodobał ten opis :)
A reszta stadka?
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Cieszę się bardzo,że się podoba. Reszta jest i zdjęcia będą przy poszczególnych osobniczych opisach, tylko sesję muszę zmontować, bo mam kiepściuchne zdjątka.
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
Awatar użytkownika
furburger
Posty: 711
Rejestracja: sob lut 12, 2011 8:18 am
Lokalizacja: Kudowa-Zdrój

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: furburger »

Opis cudowny, na początku się przeraziłam że tak dużo haha :D
piękny ogon czekam z niecierpliwością na opis i zdjęcia reszty miziaków :D
Manfred :'( [*] Alfred :'( [*] Bolesław :'( [*] Kayomi :'( [*]
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: unipaks »

furburger pisze: Opis cudowny, na początku się przeraziłam że tak dużo haha :D
Po pierwszych zdaniach ucieszyłam się, że tyle do czytania..! :D
Szczurasek piękny :-* , czekam na następne fotki i opisy!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: Entreen »

Ja tez się ucieszyłam, że tyle do czytania ;D I z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :).

A co do podejścia do szczurków - moja mama chwilowo takie ma. Ale jestem pewna, że jak tylko zobaczy maluchy, zakocha się w nich tak, jak we wszystkich moich zwierzaczkach... :P
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Na pewno Mama zmieni podejście. Bądź co bądź też jestem mamą i mnie dopadło.Nie ma możliwości, żeby nie pokochać tych futrzaków łącznie z ich ogonami i zębami .Jakkolwiek by te ogony i zęby nie wyglądały.Trzeba tylko Mamie pokazywać,że zwierzak jest dla nas ważny i potrafimy o niego właściwie dbać.Powodzenia.
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Z klatką uwinęłam się w ciągu tygodnia.. 58 cm wysoka, 50 długa, czterdzieści szeroka. Wydawała się duża. Dzihad zatem czekał w akwarium, a właściwie cały czas na mnie na możliwość zamieszkania w nowej klatce. Z kumplem. Tylko skąd tego kumpla, bo argumenty za nienapędzaniem popytu na sklepowe zwierzaki uznałam za zasadne, Więc na pewno kamrata dla pieszczoszka będę musiała znaleźć poza sklepem, i to szybko, aby panów umieścić razem już w nowej klatce. Adopcja z forum- opcja możliwa, ale kto mi da zwierzaka skoro nic o mnie nie wiadomo. Guru ze sklepu jako źródło informacji o możliwościach uzyskania szczura odpadał, bo wiadomo, że mi znowu cos posadzi na rękę i się nie oprę.
No, ale jest Olka. Olka robi technika weterynarii i pracuje w sklepie zoologicznym. Mojego fioła na punkcie zwierzaków zna na wylot, więc jeden szok więcej jej nie zaszkodzi . –przeżyła już moje pytanie o wściekliznę jeża ( bo ufnie patrzy) zadane o północy i przerwała wówczas mój profesjonalny wywód jak to po cichutku do niego podchodzę , aby rozwinął się kłębka uświadamiając, że mogę do niego podejść tańcząc oberka z przytupem albo jodłując, bo i tak nie słyszy .No, to dzwonimy do Olki. Po standardowym cześć i co tam ciekawego zasadnicza rozmowa wyglądała tak:
_ Olka ,mam szczura, jednego, a chce drugiego, ale nie ze sklepu i nie z hodowli , bo długo.
Olka to inteligentna bestia, wiec skrót myślowy pojęła i odpowiedziała krótko:
- Od ludzi.
Zapytałam grzecznie czy oszalała , i czy mam od drzwi do drzwi pukać ,pytając czy nie maja, a jak już trafię to wyżebrać.. Rozchichotała się i powiedziała, że następnego dnia wpadnie do mnie to pogadamy. Jak obiecała, tak zrobiła. Przyjechała, obejrzała Dżihada, zajrzała mu w zęby i pod ogon, wymacała w te i wewte, powiedziała, że wygląda na zdrowego i kazała zrobić podstawowe badania laboratoryjne, żeby móc kontrolować w stosunku do nich następne, bo wtedy łatwiej ustalić czy ewentualna zmiana ma charakter chorobowy, czy taka uroda osobnika. W sumie racja. Przyniosła tez ivermektynę jakby co, ale jakby co nie było potrzebne.
No i mówi tak: wiesz, ludzie przynoszą do sklepu kilka, czasem kilkanaście szczurów, bo im się urodziły. Najczęściej są czterotygodniowe, bo ludzie chcą się ich jak najszybciej pozbyć. Oddają za darmo, my je trzymamy na zapleczu, zależnie od tego, ile mamy tych z hurtowni na sklepie i jak schodzą. Potem wpadają w system i są normalnie sprzedawane jako towar sklepowy. Ale zanim wpadną to przez chwile po prostu są. Krótko mówiąc niepoliczone. Niczyje niby…No i jakbyś chciała, to mogę takiego niczyjego dla ciebie wziąć..
Załapałam. Pewnie, że chciałam. Na to Olka otworzyła plecak, wyjęła z niego malutki transporterek, a z transporterka małą czarna kuleczkę. Całą czarną od różowego nosa do czubka ogona.
- Masz- mówi- wybrałam ci najspokojniejszego, babka trzy dni temu przyniosła.
No proszę, z dostawą do domu.
-Olka, a skąd wiedziałaś ze wezmę?
- Dziewczyno, jakbym ci głuchego, ślepego , kulawego i parchatego przyniosła też byś wzięła.
No. Fakt. Wzięłabym.
Olka sobie poszła , a ja zostałam z nowym domownikiem.. Siłą rzeczy Dzihad wylądował w nowej klatce, a Kaszmir( bo tak dostał na imię z powodu aksamitnego futerka) - w akwarium po Dżihadzie. Nie miałam odwagi ich sobie pokazać z bliska, więc odroczyłam stres do następnego dnia. Nazajutrz duszę miałam w okolicy kostek tak, że mało nie grzmotnęła o podłogę. Jakoś wytłumaczyłam sobie, że bać się mogę do woli, ale tak samo będę się bała jutro i pojutrze wiec w zasadzie nie ma żadnego znaczenia. Zaopatrzyłam się w spryskiwacz, gazę, i rivel ,czyli rivanol w żelu. .Wannę wyłożyłam ręcznikami i wpuściłam Kaszmira. Najpierw znieruchomiał, potem powolutku zaczął dreptać w tą i z powrotem po dnie wanny, aż odkopał sobie korek i bardzo się nim zainteresował. No, dobra czas na Dżihada, który przy małym wyglądał jak olbrzym. Nie wiedziałam, czy oczy mam zamknąć, czy raczej szerzej otworzyć, więc tylko wzięłam głęboki oddech i puściłam Dzihada.
Małe było tak małe, że chyba go nie zauważył, a dopiero niuchając ręczniki po prostu z nim się zderzył .Znieruchomieli obaj. Dzihad, trącił, autentycznie trącił nosem młodego, młody natychmiast wywalił się kołami do góry i dał się obwąchiwać. Po obwąchaniu wstał i skoczył Dżihadowi na grzbiet, na co ten ponownie przewrócił go na plecy. Mały zaćwierkał , Dzihad potrzymał go chwilę łapkami, a potem zaczął iskać Tak ze trzy razy mały zaliczył parter, a potem to już obaj zajęli się próbą wyjścia z wanny. Dzihad skakał na wyprofilowane oparcia do rąk, mały go naśladował ,a że konus z niego to nie sięgał, wiec próbował wspiąć się po zwisającym ogonie. Po chwili wypracowali metodę, a mały wprawił mnie zwinnością w zdumienie. I robili cos takiego; hyc na profil, z niego hyc na krawędź wanny, bieg po krawędzi wanny dookoła, i zjazd pyszczkiem do dołu na rozczapierzonych łapach po ścianie, kopanie w ręcznikach i abarot to samo: hyc na profil, hyc na krawędź, bieg, zjazd….Zabawę sobie dranie z poważnego spotkania zrobili. Co więcej spodobało im się, bo potem na wybiegach lecieli do tej wanny ,mało łap nie pogubili i cudów dokonywali aby do niej wejść, łącznie z karkołomnymi skokami z mojego ramienia.
Po 10 minutach stwierdziłam, że dość tego hycania, czas na spacer po terenie znanym Dzihadowi, czyli po podłodze łazienki .Ten zaprowadził małego najpierw pod szafkę , potem za kibelek i pralkę aż do wiklinowego kosza na którym leżą poskładane ręczniki, gdzie od tygodnia ucinał sobie drzemki. Kaszmir nie wiedział jak na kosz wejść przyznaje, podsadziłam pupsko. Mały obwąchał ręczniki, Dzihad w tym czasie się mył, po czym sobie zasnęli. No i ugrzęzłam w łazience na czas ich snu, dobrze, że książkę sobie wzięłam, wiec szczury spały, a ja czytałam. Z książką, i herbatą przesiedziałam następne dwa dni w łazience, aż w końcu uznałam, że czas na nowa klatkę.
Oburzone koty wraz z kuwetami i miskami wyekspediowałam do sypialni. Psy nie stanowiły zagrożenia, bo klatkę ustawiłam na komodzie w salonie, gdzie stoi nieprawdopodobnie niewygodna sofa, no ,ale trudno, spać będę na sofie, bo trzeba maluchy mieć na oku. Klatka umyta pomimo dwóch dni zamieszkiwania, zmieniony wystrój , dwa domki, dwa poidełka , dwie michy wiec jedziemy dalej. Kaszmirowi się podobało. Dzihadowi się podobało. Obu im się podobało, bo zachowywali się w klatce jak dzieci w wesołym miasteczku. Efekt? Mnie bolał kręgosłup od sofy, one wygodnie przespały noc w domku na półce. Żadnych pisków.
Dziś Kaszmir jest największy ze stada. Większy nawet od Dzihada. Bardzo stacjonarny typ. Śpi, a jak nie śpi. ,to je. Albo iska smarkaczy. Wybiegi polegają na tym, że mu krzywdę robię, bo leżeć nie daję. A jak już się rozkręci, to reszta jest zmęczona i wraca do klatki , po czym jest czekanie aż hrabia raczy przyjść, żeby klatkę zamknąć. Straszny tchórzliwiec, bo szmer usłyszy i już tylko drałujące różowe tylne łapki widać, ale za chwile spod mebla wystaje nosek z ruchliwymi wąsikami. Kocha być głaskany, ale najbardziej kocha jeść. Ciapa z niego niesamowita, boję się jak buszuje na wysokości, bo pewnie zaraz spadnie. Potrafi się rozedrzeć, bo mu się tyłek zaklinował, myślał, że przejdzie a nie dało rady. Jedzenie wyrwie mu najmniejszy szczur, a jak nie wyrwie to potrafi zgubić to, co w pyszczku niesie. Słowem- szczur specjalnej troski…
Kaszmir na tych samych kiepskich zdjęciach.
http://img845.imageshack.us/content_rou ... aszmir.jpg
http://img843.imageshack.us/content_rou ... szmir2.jpg
http://img846.imageshack.us/content_rou ... dzihad.jpg
http://img689.imageshack.us/content_rou ... zihad2.jpg

Klatka, co to wydawała mi się taka duża po dwóch tygodniach stała się średnia . No niby chłopaki mieli miejsce, ale szału zabawowego nie było…tzn był, ale technicznie ograniczony…a malutki Kaszmir rósł i rósł …. Olka zadzwoniła po trzech tygodniach. Nietrudno zgadnąć po co….
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
Awatar użytkownika
furburger
Posty: 711
Rejestracja: sob lut 12, 2011 8:18 am
Lokalizacja: Kudowa-Zdrój

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: furburger »

Kocham Twoje opisy :D
Strasznie podoba mi się Twoje poświęcenie dla nich ja bym chyba nie wytrzymała nocy na niewygodnej sofie czy dwóch dni w łazience :P
Manfred :'( [*] Alfred :'( [*] Bolesław :'( [*] Kayomi :'( [*]
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Poświęcam to ja się dopiero teraz , bo właśnie tunel foliowy wykombinowałam,żeby miały zdrowe warzywka. Czyli w Ziemi Matce będę się grzebać. O rany..
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: Entreen »

O matko, więcej, więcej :D
Cud, miód i orzeszki ;)
Chłopaki cudne, a opis ich świeżej przyjaźni - jeszcze lepszy. Tylko o zdjątka krzyczę!
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: unipaks »

Historia o tym, jak pojawił się u Ciebie Kaszmir, bardzo mi się podobała :D Czekam na więcej, no i na zdjęcia - najlepiej takie, co by sie duuuże otwierały :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
sheila.
Posty: 366
Rejestracja: sob wrz 25, 2010 9:49 am
Lokalizacja: Kęty.

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: sheila. »

gacek szybko, szybko pisz co dalej ! :P
normalnie czyta się jak opowiadanie 8)
świetne! :)
no i zdjęcia , zdjęcia :D
aaa... ile masz tych szczurów ? ;D
sheila&mysia <3
Awatar użytkownika
gacek
Posty: 89
Rejestracja: pn mar 28, 2011 11:44 pm

Re: Dżihad i cała reszta

Post autor: gacek »

Super, że się podoba. Bardzo się cieszę, a chłopaki jeszcze bardziej.Napiszę na pewno, tak szybko, na ile mi czas pozwoli. Zdjęcia będą jak tylko fotograf dojedzie,bo moje umiejętności jak widać marne. Zresztą jak tu robić zdjęcia jak tylko pupsko najczęściej łapię, no i kawałek ogona. A szczury póki co są cztery. Miały być dwa i basta, no ale jakoś tak... Czy GMR jest zaleczalne? Bo na wyleczenie to rokowania lekko kiepskie...
Stadko za TM- Dżihad, Kaszmir,Floks, Timur,Opal,Daktyl,Bławatek - niezapomniani...
Stadka ze mną- Imbir,Cynamon,Szafir, Heńkomańki,czyli Maniuś i Heniuś,Taszka i Tosia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”