Czarno-białego Sida i Biało-rudego Rottena. Pisałam już o nich we wcześniejszych wątkach. A raczej o moich problemach z ogoniastymi. Streszczę w skrócie jak to z nimi jest. Sid (troszkę mniejszy) jest bardziej ufny i ciekawski. Już wchodzi na rękę,jak tylko otworzę klatkę to chce wychodzić. Daje się głaskać. Z wyjmowaniem są małe problemy,bo Sid trochę ucieka,ale udaje sie go wyciągać. Na początku brałam go do kaputura ,gdzie mi spał,ale to już mu sie znudziło. Od kiedy wypuściłam go na łóżko,buszuje po nim ciągle. Inna sytuacja jest z Rottenem. Jest troszkę większy i to on rządzi w klatce. Jest jednak bardzo nie ufny i płochliwy. Chyba 2 dnia uciekł mi z klatki (moja wina nie dopilnowałam zamknięcia.) To było straszne wydarzenie. Łapałyśmy go z siostrą 4 godziny,do 2 w nocy. Szczur był zdenerwowany i zestresowany tak samo jak my. Po wielu trudach,w końcu wrócił do klatki.Od tej pory bał sie mnie jeszcze bardziej niż zwykle. Teraz jest trochę lepiej. Wącha moją rękę,nawet czasami wchodzi na nią przednimi łapkami. Nie jest taki strachliwy jak wcześniej. Mam za to duze problemy z wyjmowaniem go z klatki. Opiera się bardzo,ucieka rozpaczliwie. W kapturze jest potulny. Parę razy mi nawet zasypiał.Jednak dzisiaj jak puściłam go do brata,żeby pobiegał po łóżku i chciałam go później złapać ten strasznie spanikował. Zaczął cofać się bardzo szybko i uciekać (tak jak wtedy kiedy uciekł mi a ja nieudolnie próbowałam go złapać) na szczęście złapałam go ,ale wiem że gdyby nie to kolejny raz by mi spieprzył. Po nad to Rotten w klatce jest bardzo nadpobudliwy. Daje się głaskać jak jest śpiący i leży obok Sida. Innaczej jak jest pobudzony spiernicza po całej klatce. No i ma takie odchyły...Właśnie nie wiem czy to normalne. Dostaje głupawki. Skacze po całej klatce (jakby w drgawkach) i atakuje małego. Przewraca go na plecy i trzyma,albo zaczepia go i gryzie mu ogon. Sid albo jest spokojny,albo chowa się przed nim. Częściej jednak jest spokojny. I tu nasuwa mi się pytanie. CZY TAKIE ZACHOWANIE SZCZURKÓW JEST NORMALNE??
I tak to właśnie jest z tymi moimi szczurasami. Nie wiem,czy uda mi się je oswoić. Moze jak Sid byłby sam w klatce.... Chciałabym bardzo mieć fajne oswojone szczurki. Jak widzę wasze zdjęcia z ogonkami na ramieniu to nawet nie wiecie jak wam zazdroszczę. Też bym chciała nosić moje jak podrosną. Jednak wątpię w to. Nie chcę mieć ździczałych szczurów. Że jak podrosną ,będą się zajmowały sobą nie pozwolą się wyciągać a ja będę dla nich tylko dostarczycielem jedzenia. Co to za frajda takie posiadać? A jak wy oswajaliście wasze szczurki i kiedy mniej więcej się do was przekonały? Też mieliście z nimi problemy?
* Niedługo dodam zdjęcia moich chłopaków,żebyście zobaczyli jak wyglądają
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)